Strikeforce: Fedor vs. Silva - wyniki i dyskusja po gali

Po dluzszej nieobecnosci na forum odzywczaiłem się chyba od tych potyczek słownych na temat MMA i teraz najnormalniej mnie śmieszą. Więcej luzu ludzie!

Alistair w tych wywiadach wydaję się dość wyluzowany i bardzo pewny siebie, ale to dobrze, podoba mi się taka postawa zawodnika, tym bardziej, że akurat on ma podstawy.

Stało się to czego najbadziej się obawiałem - gówniany parter zawładną MMA. Co z tego,że wygrywają jak walka dla fanów to dno. Jak wygra Werdum to przestaje oglądać ,bo szkoda czasu.

PS: Uprzedzając wypowiedzi znawców na temat doskonałości parteru - checie się kulać na ziemi ,bo wam się to podoba ?? - Najwyższy czas poszukać dziewczyny.

wolwer

Stało się to czego najbadziej się obawiałem - gówniany parter zawładną MMA. Co z tego,że wygrywają jak walka dla fanów to dno. Jak wygra Werdum to przestaje oglądać ,bo szkoda czasu.

Bo FEdor przegral w parterze, to parter zawdladnal MMA? Co ty za bzdury psizesz czlowieku.

Jest wiele lepszych zawodnikow, ktorzy wygrywaja w stojce : Overeem, JDS, Velasquez (mimo ze zapasnik lubi wymiany), Shogun, Spider, ...

Zmieniony przez - annihilus w dniu 2011-02-13 11:48:42

Dla mnie zawsze fedor pozostanie ikoną MMA. Podobnie jak Michael Jackson w muzyce, czy Pele w piłce nożnej. Cóż nie zawsze można być na szczycie, Fedor zamiast się rozwijać zaczął się cofać

wolwer1103 masz pozdrowienia od twojej dziewczyny

Zmieniony przez - w0jt w dniu 2011-02-13 11:49:38

A co do Arlovskiego jeszcze, bo od długiego czasu obserwuje jego karierę, to wydaje mi się, że w pewnym przełomowym dla niego momencie, czyli przed walką z Fedorem, troszkę woda sodowa uderzyła mu do glowy. Przeciez te jego blogi choć bardzo ciekawe, wylansowały go na jakiegoś gadżeciarza i imprezowicza, a nie wojownika skupionego na tak ważnym pojedynku.
Warunki ma dobre, ale być może psycha mu już wysiadła, nie ma już tego ducha fightera, nie ma już pitbulla...

Wolwer do Prima Aprilis jeszcze kawałek.

Ray Sefo to jednak kickboxer....

Ale poddanie ładne.

Walenty mówi, że nie miał by nic przeciwko walce z bratem....

Dla mnie to jednak za duży hardkor.

A co do Arlovskiego jeszcze, bo od długiego czasu obserwuje jego karierę, to wydaje mi się, że w pewnym przełomowym dla niego momencie, czyli przed walką z Fedorem, troszkę woda sodowa uderzyła mu do glowy. Przeciez te jego blogi choć bardzo ciekawe, wylansowały go na jakiegoś gadżeciarza i imprezowicza, a nie wojownika skupionego na tak ważnym pojedynku.
Warunki ma dobre, ale być może psycha mu już wysiadła, nie ma już tego ducha fightera, nie ma już pitbulla...

No ja w ogole sie dziwie ze on sie ciagle na te wymiany upiera, ktore go zawodza od tylu walk. Ma szczene jaka ma, moze powinien styl walki zmienic?

W ogole bez sensu wchodzi w klincz i zamiast ***nac kolanem, to sie boi, stoi i lapie haki na łeb.

Innym razem, ma klincz, probuje gilotyne zapiac, ale od razu rezygnuje i znow wdaje sie w wymiany, ktore go prowadza do nokautu ehhh.

Szkoda mi Pitbulla, zamiast tych ciaglych wymian w dystansie moglby cos w klinczu walczyc, kolana, obalic, poddać, w koncu wywodzi sie z sambo.

:((((

Czekam na mojego faworyta - moj avatar.