Sorry ale polskie ciuchy do grapplingu to tandeta. Mam rasha No Gi brazylijskiego już 4 rok i choć napisy zlazły i się zmechacił wygląda lepiej niż ten MadDog. I założę się, że wytrzyma kolejne 4 lata.
Mam rasha Venuma już 3 lata i porównaniu z tym na zdjęciach wgląda jak nowy. Trochę gumowane napisy złażą, ale materiał w świetnym stanie. Mam rashe Canterbury of New Zealand (3 lata) i są jak nowe. Mam noname z napisami mojego klubu i nic się nie dzieje.
Jeszcze nie widziałem polskich ciuchów bez uszkodzeń w kilka dni po zakupie. Czy to Manto, Rebel, MadDog czy Pit Bull.
Tak więc panu z MadDoga radzę, żeby dał sobie spokój i popracował nad produktem. W obecnych czasach oprócz dobrego produktu liczy się też serwis i stosunek do klienta. A pan nie oferuje ani jednego, ani drugiego. Fakt, że się sponsoruje jakiś znanych zawodników o niczym nie świadczy - za kasę ja też będę nosić choćby różowe ciuchy. No i chwalenie się Puhakką jest poniżej krytyki. Za jego sponsorowanie powinniście być bojkotowani.
Zmieniony przez - grimper w dniu 2011-10-20 22:14:05
Pure Guinness