spada, spada, dzis jeszcze waga poszla w dol wreszcie:D
Dobra, trening z pila zrobiony, misek dzis nie bedzie, bo totalny balagan, do tego zle zrobilam, bo zaplanowalam se od rana jedzenie i zapomnialam zjesc jednego posilku po drodze
wieczorem siedze ze tak ladnie mi wyszedl podzial BTW, prawie do grama, tylko czemu ja taka glodna... i patrze, a ja jajecznicy z planu nie jadlam:/ i wszystko poszlo w cholere:/
no nic, dzisiejszy trening
musze se tabelka jakąś strzelic:D
wszystko po 15 jakos poszlo, choc bywalo ciezko
1.wyciskanie sztangielek płasko 6 kg na reke, 7 kg
2.francuskie uginanie rak siedząc 6 kg , 7 kg
3.wyciskanie sztangielek siedząc 6 kg na reke, 7 kg
4.wiosłowanie prostymi ramionami leząc na brzuchu 2 kg na ręke, 2 kg (w ogole nie wiem czy ja to dobrze robie, jakos ciezko to idzie)
5.
wznosy z opadu
6.przysiad z piłką za plecami 7 kg (uginalam rece), 8,5 kg w kazdej lapie (raz ugielam hihi)
7.wznosy bioder leżąc na piłce (z ugieciem nog)
8.wznosy łydek siedząc na piłce 14 kg, 17 kg
9.odwrotne brzuszki z piłką
10.brzuszki skośne na piłce
11.brzuszki na piłce
no dobra, powiem szczerze, ze nie wiedzialam, ze takie realne bezie dokladanie ciezaru hehe we wtorek 6 kg wydawalo mi sie nie do podneisienia, a dzis dalo rade:D
lokiec mi tylko strasznei strzela, zwlaszcza przy wyciskaniu francuskim:/ w sumie to nawet teraz mnie boli... i co ja mam z tym poczac?
aaa, brzuchy to dla mnie tu pryszcz jakos, mam robic wiecej? czy jakąs trudniejsza wersje?!?
Zmieniony przez - zocha_samocha w dniu 2013-04-28 23:06:11