Mój problem z psychiką...

Siemka, mam taki problem z psychiką. Trenuje Muay Thay i KB już ponad rok. Na moim osiedlu "modne" są walki uliczne (sam w takiej jeszcze udziału nie brałem na szczęście) i kilka osób ( z reguły tych niby "najsilniejszych") Mówi żebym wypróbował swoich umięjętności na nich. I teraz zaczyna się problem. Na ringu, jestem pewien że bym takiego pobił i bym nawet przez chwilę się nie bał, lecz jakbym miał się z nim bić tak na ulicy to strach by mnie po prostu zeżarł i praktycznie jestem pewien że bym przegrał. Wiecie jak temu zaradzić?? Nie chce tego wykorzystywać potem żeby być zabijaką, bo dla mnie ważne są tylko te walki na ringu, lecz wiem że taka sytuacja może w najbliższym czasie się zdarzyć.

Porada: nic na siłę. Nie chcesz sie bić, to sie nie bij. A jak nie bedziesz miał wyjścia... No cóż, mam wrażenie że sobie poradzisz

skoro trenujesz sztuki walki juz rok to z tymi cwaniakami z ulicy dasz sobie rade na******lisz im

a ci najsilniejsi chca cie podpuscic ,wydaje sie im ze sa najlepsi ze im nie sa potrzebne zadne sztuki walki
wiec pokonujac cie bez trenowania czego kolwiek chca sobie to lub cos innego udowodnic

takze na******laj to drobne cwaniactwo

jak dostaniesz po twarzy to Ci hamulce puszczą i wtedy ręce same beda się rwac by typa zniszczyć.
Gorzej jeśli niczym Jezus nadstawisz drugi policzek...

A widziałeś kiedyś jak ten kozak/te kozaki sie tłuką? Moze po prostu nie widziałes ze g**** potrafią i masz za duże mniemanie o nich,bo ktos tam naopowiadał jacy to oni nie są?

Queblo w tym coś może być. Pamiętam, jeszcze przed treningami był taki jeden koleś, takie legendy o nim chodziły (mniejsze niż o tym obecnym) I tak się bałem, że raz mnie uderzył to poprostu paraliż i nie byłem w stanie mu oddać. Nie dawno bo jakiś miesiąc, 2 temu widziałem jak ten koleś bił się z innym typem, to po prostu . Tak więc może faktycznie powinienem być troche bardziej pewny siebie

to jakas prowokacja
powiedz im ze mozecie sobie zrobic sparing normalnie z rekawicami itd.
co masz na mysli mowiac walki uliczne?
nie no to jest na bank jakas prowokacja ;D

A niby czemu prowokacja ?? Walki uliczne w sensie bójki... Tak, koleś mi tu wyskakuje chce się lać przy 10 osobach a ja, a co ty na to żeby zrobić to w rękawicach?? Powodzenia...

masz 14 lat? u nas w sekcji typ trenuje rok ma 15lat, a niszczy tych początkujących 17-19 latków jak chce, więc Ty nie powinenes miec problemu z tymi 'ulicznikami' jesli sa w Twoim wieku

#up powiedz mu, żeby przyszedł na trening to sobie posparujecie

Zmieniony przez - mnilek w dniu 2008-11-16 19:17:41

Wejdź i poczytaj:
https://www.sfd.pl/Sukces_na_macie.............._Fakty_i_mity!-t439518.html 

Wsumie na treningach z tymi początkującymi co chodzą krótko to mi idzie nieźle szczerze powiedziawszy. Ale walka na ringu w ochraniaczach itd to co innego niż ulica ....

żle cie zrozumialem myslalem ze chodzi o to ze proponuja ci jakas opcje gdzie mozecie sie zmierzyc a nie ze odrazu macie sie na******lac, no to ja juz pisalem odp na podobne pytanie wszystko kwestia psychiki jak sie boisz jaki on to nie jest to tym bardziej dostaniesz nie boj sie i walcz na maxa ale mysl przy tym, najwyzej dostaniesz ;p zdaza sie kazdemu nawet najlepszym ;]

Powiedz mu, że jak chce sie bić to zapraszasz do sekcji na trening i chętnie sobie z nim sparning zrobisz