xper pokaż mi fightera z obecnego TOP 10 HW, który nie jest przekrojowy
Większość jest, ale każdy jest wybitny tylko w którejś z płaszczyzn walki. Najbardziej wszechstronny Cain, ale nie powiesz mi, że tacy Mir lub Nog brylują w stójce, a taki Hunt lub Junior w parterze. Owszem w dzisiejszych czasach zawodnicy są lepiej przygotowani przekrojowo wtedy również tacy byli (choćby Herring, Cro Cop z niesamowitym TDD, coś jak Dos santos czy Nog, Fedor, Kharitonov, Barnett)
Co do Fedora i jego zapasów, to proponuję porównać walki Fedor - Randleman i Randleman - Rampage.
Lżejszy kilkanascie kilo Randleman rzucil Fedorem jak szmaciana lalką, a Rampage'a ni chvja nie mógł nawet obalić
Ważne jest, co to obalenie mu dało. Akcja spektakularna, ale później kimura i to dowodzi na siłę Fedora, a nie jego słabość.
Generalnie to po przemysleniu ustawiłbym tak:
1. Anderson Silva - najdluzsza dominacja,
2. Jones - jednak za krotko jeszcze walczy, ale ma ogromny potencjal zeby wskoczyc na miejsce 1,
3. GSP - w przeciwienstwie to dwoch powyzszych zdarza mu sie miec problemy z rywalami i zebrac sporo na facjate,
4. Hendo / Belfort - bo po tylu latach wciaz sa w czołówce + Hendo za zwyciestwo nad Fedorem,
What the f***??? Kto tu obiektywnie wstawił Hendo czy Belforta? Hendo z rekordem 29-9, który przegrywał z Shieldsem, Rampage'm, Misakim ;( Miał ksywkę forumową "decyzja", wiadomo za co. Owszem, jest jednym z moich ulubionych fighterów, człowiek który walczy wg zasady "nie ma straconych ciosów", jest aktywny w walce i dobrze się go ogląda. Ale ok, TOP10, a nie k... 4 miejsce, na spółkę z kim? Belfortem? To już konkretne nieporozumienie. Koleś ma rekord 23-10, porażki dwukrotnie z Couture'm, dwukrotnie z Alistairem, Ortizem, Lidellem, Sakurabą i na rozkładzie jedynie Couture, Wanda oraz tych, co zniszczył obecnie, a reszta to walki, które musiał wygrać (+ wałek z Herringiem).
5. Fedor -
Benson po drugiej - badzmy uczciwi - przegranej walce z duzo mniejszym Edgarem nie pasuje do ranginu,
To pokazuje Twój obiektywizm. Bensonowi nie pasuje porażka z Edgarem, ale już Belfortowi wciry od Ortiza jak najbardziej, Hendersona od Misakiego również
Hunto jak wygra z JDSem jak dla mnie wskakuje na miejsce nr 5 za Fedora : mistrz K-1 w 2000 (2001?), wyrownane walki z CC i Fedorem i obecna seria zwyciestw w UFC
Kolejny dowcip. Hunt jest jednym z moich ulubieńców, co nie znaczy, że będę się rozpływał nad jego "triumfami" w MMA. K-1 do tego nie mieszajmy, bo zaraz Lex będzie chciał Alistaira w piątce Rekord Marka 9-7 Przegrał z Yoshidą (!), Barnettem (TOP15-10, ale nikt o nim nawet nie wspomniał), Manhoefem (!!!), Mousasim (!), McCorkle (!!!!.....), a ma na rozkładzie takie gwiazdy jak Struve, Kongo, Rothwell czyli samą ... czołowkę Jedynie wygrana nad CC robi wrażenie, Silva zwałkowany został, ale walka świetna również. Hunt to może TOP20 max, ale jakby majstra zdobył w UFC () to wtedy mógłby wskoczyć wysoko.
Aldo i Cain niech jeszcze trochę powalczą, - a Hunt to już nie musi? Prawdziwy weteran MMA :p
Mój ranking:
Pierwsze 3 miejsca dla absolutnych dominatorów w MMA od lat, przez długie lata, czyli Fedor, Anderson Silva oraz nudny GSP z tym, że przewaga Fedora jest po stronie wagi Open, rozbicia w pył byłego mistrza Pride Minotauro jak dzieciaka, wychodzenie z większości opresji oraz takiemu naturalnemu, wolnemu stylowi, bez kalkulowania. Na minus wiadome porażki, na które na pewno zebrało się wiele czynników (mógłbym wypisać z 10, ale nie o tym temat) i to, że z wieloma potencjalnie słabszymi od siebie prowadził powiedzmy, że wyrównane walki (jak z Huntem np.), a także, że nie przekonał tych krętaczy menedżerów do startów w UFC (po czyjej stronie wina on sam wie).
Przewaga Silvy to wygrane zarówno w UFC jak i Pride, piękna passa zwycięstw, pokonywanie solidnych, ale nie oszałamiających przeciwników. Jeśli pociągnie tak dalej i wygra z np. GSP czy JJ to wtedy mógłby być nr 1 już bez żadnych dywagacji na ten temat. Minusy to porażki z Chonanem, Takase czy Okamim (każdy wie, jakby się skończyła walka, w tamtym czasie Okami by go przeleżał), ale raczej obiektywnie to Anderson na pierwsze minimalnie przed Fedzią.
Co do GSP to jest zawsze przewidywalny, pewny, solidny. Z kim przegrał to brał rewanż, także jest kompletnym fighterem, przekrojowym, broni pasa na spokojnie, walczy dużo lat. Minusów oprócz przegranych z Hughesem i Serrą nie ma, więc pudło na spokojnie.
Dalej Jones za rozbicie świetnej LHW, gdzie każdy walcząc z nim był w top formie, koleś bez porażki, młody i perspektywiczny. Stawiam, że on może być tym nr 1 w historii za parę lat, ale nie wybiegajmy tyle, TOP10 jest wg mnie. I w tej TOP 10 na pewno Hendo czy Nogueira pod koniec, pewnie dalej byłoby ostro spierania się, bo zawodników dominujących przez pewien okres było dużo, jak Wand, Shogun, Couture, ale tu już nie ma co rozważać. Tylko jak widze tu w czołówce Belforta czy Hunta to jakbym widział w historii piłki nożnej Borussię przed Barcą lub ManU ;-/