Jestem od kilku dni na letro (aromek osobiscie z apteki) i myslalem ze bedzie lepiej, ale mialem zle przeczucia i zrobilem badania... Nie mylilem sie bo przy 2,5mg ed wynik estro 101,00 pg/ml niestety zanim sprawdzilem wyniki cos mnie naszlo i przyj**alem 100mg menta... No i godzne pozniej zaczela sie ch**nia. Serce i leb nap*****laja, samopoczucie do dupy itp. Zaj**alem 2 tab letro, jednego symexa i czekam kiedy zacznie dzialac i czy uda sie zasnac. Ten ment dobry srodek, ale to co u mnie robi z estrogenem to dramat. Czy tylko ja tak reaguje na ten srodek? Czy tez tak macie?
Jak bralem sam symex to fajnie bylo czuc jego okres poltrwania... Przykladowo zarzucalem tablete o 9:00, za godzine zaczynal dzialac, i okolo 18:00 juz sie zaczynala jazda, serce nap*****la, leb puchnie itp. Skutki estrogenu. Nie mowiac juz o otluszczaniu brzucha. Jak nie przypilnowalem to czasem budzilem sie normalnie z wywalonym na brzuchu sadlem mimo trzymania diety. Walilem symex 3 tab ed i nadal bylo malo
Co robic? Moze arimidex? Bo tez mam pod ręką swiezo z apteki anastrozol bluefish
Chlopaki help!
Czy letro i arimidex mozna brac dlugo? Bo jestem forever on i nie wiem jakie one maja dlugofalowe skutki. Wczesniej zawsze bralem exe i bylo ok a teraz nie wystarcza