Szacuny
117
Napisanych postów
1981
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
36558
mr_kultura, chodziło mi o zachowanie Kharitonova. O to jak prowokował Alexa, by ten mu przywalił jeszcze, hehehe. To było głupie, zlekceważył przeciwnika, przykozaczył i przegrał.
Swoją drogą, ostatnio jak oglądałem K1 na cyfrowym polsacie, komentatorzy mówili, że wkrótce pojawią się także relacje z DREAM. Nie znacie może szczegółów? Kiedy i o której to będzie? Bo jakoś nie mogłem znaleźć w programie tv.
Jeśli chodzi o CroCopa, to dla mnie on zawsze miał jakąś taką przygnębiono-nerwową twarz. Nawet podczas Final Conflict Absolute robił smętne miny, a po powaleniu Wanderleia był strasznie nerwowy (ciekawe czemu).
On jest zawodnikiem u którego bardzo wiele zależy od psychiki, nerwów. Teraz chyba sam w siebie wątpi, więc nie idzie mu za dobrze. Myślę, że trzeba mu konkretnej i spektakularnej wygranej, pokonania kogoś mocnego.
Szacuny
1
Napisanych postów
1447
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
13029
Tak jak mówiłem, wierzyłem w Cro Copa ale jednak to już nie ten sam fighter. Nie można mieć formy w nieskończoność, nie może sie pozbierać od czasu walki z Gonzagą, i chyba sie już nie zbierze żeby móc walczyć z najlepszymi.
Szacuny
0
Napisanych postów
412
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
4062
Właśnie obejrzałem walke Sergeia. NIC nie da się powiedzieć o jego aktualnej formie. Przeciwnik po prostu był żenujący. To była egzekucja, a nie walka. Lubie Sergeia, ale moim zdaniem nie jest w stanie zagrozić Fedorowi.
Co do Cro Copa - gość faktycznie się wypalił i chyba najnormalniej w świecie zestarzał. Jest cieniem samego siebie.
Pamiętam, jak jeszcze jakieś dwa lata temu śmiałem się z Overeema. W chwili obecnej jednak nabrał wiatru w żagle i myśle, że kwestią niedługiego czasu jest jego pojawienie się w TOP TEN HW.
Szacuny
0
Napisanych postów
191
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
10152
Ja tez wtrace swoje 3 grosze. Jestem dosyc rozczarowany ta gala.
Najbardziej podobala mi sie walka akiyamy, pokazal sporo fajnych fanych technik. Co do walk gp to byly slabe, a o tym kto wygral final wg mnie zadecydowal lucky shoot bo musashi byl dominowany w parterze.
Walka Kharitonova nic ciekawego ze wzgledu na rywala. Yoon Dong Silk bardoz mnie rozczarowal.
Co do walki crocopa mysle ze opinie o jego slabej postawie sa w duzej mierze przesadzone.
Overeem wygrywal na punktu ale oprocz obalenia i paru kolan w krocze nic wielkiego nie zrobil. W parterze zadnego zagrozenia nie stwarzal, obijal troche crocopa ale ten dobrze sie bronil.
Zdziwilo mnie ze w ogole udalo sie obalic crocopa, bo pare lat temu byl nie do sprowadzenia, poza tym tak na prawde kolana w krocze wypaczyly obraz walki.
Overeem widzial walke z kongo, i poznal recepte na crocopa - kolana w jaja w kliczu, wg mnie byly one celowe.
W paru walkach cos takiego wypaczylo wynik, mysle ze powinny byc przy takich incydentach kary finansowe dla zawodnika,np -50% gazy, to by moze rozwiazalo problem.
To tyle.
Zmieniony przez - 2.6.12 w dniu 2008-09-24 22:31:19
Zmieniony przez - 2.6.12 w dniu 2008-09-24 22:31:56
Zmieniony przez - 2.6.12 w dniu 2008-09-24 22:37:22
Szacuny
19
Napisanych postów
389
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
13266
kolana w jaja w kliczu, wg mnie byly one celowe.
Aha , czlowiek trenuje miesiacami do walki , wypruwa sobie flaki na sparingach , tylko po to zeby po wejsciu na ring celowo skopac przeciwnika po jajach i zaryzykowac przegrana Naprawde bardzo orginalna i przemyslana strategia
Będę niszczył, będę lepszy, będę pierwszy, będe większy
Szacuny
0
Napisanych postów
191
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
10152
Naiwna logika. Wyjscie do walki z crocopem jest rownie duzym ryzykiem na porazke.
Walki po ciosach w krocze niezmiernie rzadko sie koncza przegrana falujacego z tego powodu, przewaznie zawodnik poszkodowany wraca do walki, ale takie ciosy rzadko pozostaja bez wplywu na walke.
Tutaj tez walka byla jako no contest, a wg mnie powinan byc dyskwalifikacja.
Szacuny
117
Napisanych postów
1981
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
36558
Kilka lat temu CroCop był nie do obalenia, a teraz Overeem rzucał nim jak workiem ziemniaków. Myślę, że nie potrzebował kopów w jaja, żeby wygrać.
Był lepszy po prostu.