Czy w końcu nadchodzi era Gigantów ?

Od pamiętnej walki Jacka Dempseya (185 cm i 85 kg) z Jess Willard (200 cm i 115 kg)
wysocy bokserzy (wtedy boks przypominał bardziej walki MMA tyle, że bez kopania, małe rękawiczki, można bić od razu jak ktoś wstaje lub próbuje wstać itp.)
wysocy walczący nie odzyskali już dawnej renomy.
Czasem wręcz uznawano ich za nieprzydatnych do walk ze względu na słabą koordynację ze względu właśnie na wzrost.
Ale w dobie róznych wspomagaczy, jakiś hormonów wzrostu i bóg wie jakich innych, może w końcu zbliża się epoka, że będa walczyć ludzie, z którymi my średniacy nie będziemy mogli się juz identyfikować (zawsze 3małem kciuki za Tyosna - mój wzrost )

Ostatnie skucesy takich gigantów jak:

SEMMY SCHILT - 211 cm i 130 kg
(pokonał R.Sefo czy mistrza REMY BONJASKYego)

czy
HONG-MAN CHOI 218 cm i 160 kg
(wygrał m.i. GP k-1 w Seulu)


... dają sporo do myślenia. Za 10-20 lat pewno pojawią się zawodnicy którzy już od małego sa programowani na wyniki sportowe. Teraz to raczej samorodki o lepszych predyspozycjach niż przęcietni giganci.
Przypominam, że w encyklopediach podaje się definicje gigantyzmu jako:
U ludzi gigantyzm - jest chorobą objawiającą się nadmiernym wzrostem ciała (powyżej 97 centyla dla danej populacji - czyli w PL powyżej 190 cm!!). Wyróżnia się dwie zasadnicze odmiany gigantyzmu: gigantyzm przysadkowy i gigantyzm eunuchoidalny. Nadmierny wzrost może być też objwem innych chorób, jak: zespół Marfana, zespół Beckwith-Widmann, zespół Sotosa.
Co prawda nie wszystkie osoby pow. 190 cm moga na to cierpieć, ale te osoby sa bardziej narazone lub mają "coś w genach". Zwłaszcza, gdy sa znacznie wyżesz niż ojsciec i dziadek. Bo gdy dziedzicza wzrost po nich to pół biedy, ale jak ni z gruszki ni z piertuszki ma się 20 cm wiecej, to cos jest na rzeczy

O Bobie Sappie itp. nie warto tu wspominac, bo osób 190-200 cm jest sporo i byli zawsze.
Co do Sappa, to jest to odpowiedź, co by było, gdyby Pudzian wystapił na ringu
Sam jest 10-15 cm wyższy od Pudziana i 20-25 kg cięzszy, więc warunki ma nawet lepsze, a radzi sobie ...hmmm, różnie
Masa jak jest ogromna, przeszkadza. Co innego 160 kg na Sappie a co innego na CHOI. Dla Choi 160 kg jest dużo bardziej naturlana waga niż 160 kg na Sappie. Choi jest 20 cm wyzszy, więc oznacza to, że niejako jest 20 kg mu luźniej przy tej samej wadze :)

ps. pamiętam kiedyś, co by było, gdyby Shaq z NBA wystapił na ringu (nosił się nawet z takimi zamiarami), jak wiemy tez jest gigantem - 216 cm i 145 kg. Dziś juz takie giganty walczą, i nie musimy juz zadawać takich pytań, wystarczy oglądać :)

Nawet Sapp wygląda na malutkiego :)

=======
http://www.k-1usa.net/images/gallery/1484_lg.jpg

- pierwsza z lewej, mniaaaaaaaaaam

mi chyba gigantyzm raczej niegrozi 175cm zawsze byłem niski, ale ten temat który poruszyłeś jest ciekawy chciałbym żemy mi wstrzepili takie geny żebym mógł pokonać każdego heheh ale myśle ze do takiego czegos niedojdzie bo to juz by było nudne gdyby te same osoby wygrywały turnieje.
Pozdro

Nie ma żadnej ery gigantów. Ludzie niewielkiego wzrostu np. Ray Sefo w K-1 czy dawnej Tyson w boksie rozkładali przeciwników dużo wyższych od siebie. Po prostu w tym roku tak się zdarzyło, że Schilt wygrał K-1 a Hong Man Choi wszedł do finałów (ale Choi dostał w dupę od dużo niższego od siebie Bonjasky'ego).

Nie twierdzę, że od teraz będa wygrywac wszystkie wali, ale że w końcu doczekaliśmy się takich gigantów, którzy sa poważnymi zawodnikami i będa w czołówce.

Także w boksie powoli końcy się era mistrzów między 180-195, co i rusz teraz pojawiają się 2 m i więcej, by nie wspomniec Kliczków czy Valujewa (213 cm i 147 kg).

Co do Tysona, nigdy z gigantami nowej ery (czyli powyżej 205 cm) nie walczył chyba.
Zresztą analizując walki Tuy i Tysona, a więc dwóch b.dobrych ale niskich, to mieli oni bardzo czesto problemy z wysokimi. Jednym z najwyższych jakim walczyli był choćby Lenox. Można powiedzieć, że to inna bajka, bo Lenox był b.dobry. Ale tak się składa, że ci inni niscy tez byli bardzo dobzi i byli mistrzami w czasie walk z nimi.

Piszesz "tak się zdarzyło" że w tym roku.
Można powiedzieć, że to przypadek, a można tez powiedzieć, że poczatek nowej ery :)
no chyba że przypadki chodza parami

ja mam 180cm i 14 lat :) i sadze ze do 190cm dojde :P a jesli chodzi o pytanie autora to wedlug mnie raz sie zdazylo ze wygral gigant a tak to zawsze wygrywali mniejsi (180-195)

Co do Choia się nie wypowiadam, bo on jeszcze niejedno przegra w K-1. A co do Schilta, to uważam, że jego mistrzostwo, to też zbieg kilku okoliczności. Myślę, że Lebanner i Aerts inaczej by z nim zawalczyli niż Remy, czy Hoost ostatnio (Hoost już nie walczył od roku w K-1, poza tym wiek robi swoje!). Wystarczy obejrzeć Schilt - Iggy! Białorusin szybko go znokautował!

co do Schilta to mam takie samo zdanie jak Marian, ale wortal też ma trochę racji z tymi gigantami dlatego że przecież mniejszy zawsze będzie miał problemy z większymi ludźmi, zawodnikami wydaje mi się też że ten wzrost "wielkich" ludzi też jest trochę przesadzony ponieważ mali ludzie też przecież się rodzą i niesądze żeby było kiedyś tak żeby po tym świecie chodziły tylko wielkie osoby

Ja również nie uważam za jakiegoś wyśmienitego zawodnika. Wzrost i waga + niezłe umiejętności w tych czasach wystarczą, nawet na za***iście wyszkolonych, a niższych i lżejszych zawodników.

Ja sie zgadzam z Marianem ze gdyby Schilt trafil w finalach na Aertsa lub Lebannera moglo by byc naprawde roznie (podkreslam ze mogloby byc). Osobiscie uwazam ze moze jeszcze nie dzis ale w przyszlosci mogla by zostac wprowadzona jeszcze wyzsza kategoria wagowa wlasnie dla tych zawodnikow w okolicach 2 metrow. Nikt juz teraz nie wazy tyle ile starzy mistrzowie wagi cizkiej jak Louis czy Marciano...

Ja nigdy nie lubiłem i nie lubię tych wysokich, ani Schilta, ani Sappa, tym bardziej Choia