Kto mi potrafi wytłumaczyć dlaczego zawsze przybywa mi siły po dwóch, trzech dniach od picia?! Chodzi mi o to, że jeśli danego dnia ostro piłem, to na kolejnym treniningu (właśnie przeważnie po dwóch, trzech dniach) zawsze udaje mi się poczynić postępy na siłowni. Ostatnio znów tak było. W piątek wieczorem piłem do 4 nad ranem (wódka, żubrówka, beherovka, wiśniówka i piwo + jeszcze full wciągniętej tabaki), przez całą sobotę miałem okrutnego kaca i prawie nic nie jadłem. W niedzielę było już w miarę okej, a w poniedziałek na treningu w każdym ćwiczeniu zrobiłem albo więcej powtórzeń, albo tyle samo, przy większym ciężarze - a od dawna już stałem w miejscu. Mój kolega ma tak samo. Żartujemy sobie, że może w tym metoda;) - tylko teraz trzeba odkryć jak często należy się spijać, żeby były postępy;))
Oczywiście to tylko na nas dwóch tak działa i nikomu nie polecam takiego systemu!
Oczywiście to tylko na nas dwóch tak działa i nikomu nie polecam takiego systemu!