Anonim
W dni nie treningowe mam 80g ryżu mniej w posiłku który jest normalnie po treningowy oraz odpadają 2 porcje Crea fight 
Bf taki jaki na masie być powinien dużo łatwiej robić masę mając niski poziom tłuszczu, bo jesteśmy w stanie lepiej ocenić postępy, zmiany itp. A także mamy lepsza wrażliwość insulinową.
A będąc zalanym po prostu centymetr, waga i siła idzie do przodu, nie koniecznie jest to masa mięśniowa dlatego zawsze polecam przed masą, porządnie się wyciąć
Teraz w duży skrócie o MPJ
Ostatni tydzień był pełny emocji. W poniedziałek wieczorem odebrałem z dworca Sylwka, który kolejny tydzień spędził pod moim dachem.
Wspólne gotowanie, ostatnie treningi, wieczorne rozmowy, do tego nagranie w tvn-ie (przełom października-listopada będzie na antenie). Wszystko w bdb atmosferze Sylwek zachwycony smakiem bcaa plus z IHS 
ale jest związany z inną firmą, której produkty też są fajne, stąd nie wypada mu oficjalnie przypimpować naszego "labu" 
Został dzień do wagi, czwartek godzina 18-sta Sylwek waga 80,5kg. Za dobę musi ważyć maksymalnie 75kg. Szybka decyzja, kilka zabiegów. I waga rano niecałe 78kg, jednak to nadal za dużo!
Przed 14 przyjechał po nas Patryk ("the_ox") i jego przyjaciel Marcin. Ruszyliśmy na Kielce. Dotarliśmy do hotelu, w którym miały odbyć się weryfikacje. Na miejscu okazało się, że będą one w innym miejscu niż było podane(ciekawe jakby sobie poradził np. 18-latek który przyejchał pociągiem?).
Na szczęście GPS(choć ogólnie nas nie uwodził) był pod ręką i zdążyliśmy na czas. Sylwek waga 75,8kg -> 800g nadwagi. Podobnie nadwagę miał mój inny podopieczny Krzysiek.
Chłopaki nie jedząc i nie pijąc od prawie doby!! Biegali po schodach poubierani w kurtki i bluzy. Wyobraźcie sobie, od doby nic nie jedliście, nic nie piliście. I nagle trzeba biegać. Do tego czas goni, nerwy... masakra.
Po godzinie biegania - jest! udało sie obaj się zmieścili do kategorii do 75kg.
Dalej zakupy i na hotel. Nieco wody i sodu(wyjątkowo tak wcześnie bo z tym potem nieco elektrolitów uciekło). Dalej początek ładowania, póki co ostrożnie.
Wieczorem wysmarowałem czwórkę zawodników - Sylwka, Patryka "The_ox", Patryka "Torreto" oraz zawodnika Olimpu Zabrze Damian Świtałe.
Smarowanie 1-dnej osoby to ok.40min, więc można powiedzieć że walnąłem lekkie cardio
Potem do pokoju, dalsze ładowanie, plany itd. Snu było całe 2 godziny, bo trzeba było w nocy kontrolować sytuacje. Sylwek zjadł, chwilę przykimał, pobudka, pozowanie i dalsze decyzje z mojej strony - dalsze jedzenie.
Rano pobudka, prysznic, pozowanie, ładowanie już nieco śmielsze. Później do pokoju obok, gdzie atmosferę dosłownie "zagęszczali" Patryk z Marcinem Dorzuciliśmy do "zagęszczenia" coś od siebie i przystąpiliśmy do nakładania kolejnej warstwy bronzera(więc nieco pracy miałem, choć Torreto odpadł bo druga warstwę nakładał mu nasz jedyny PRO). Wymalowaliśmy się i na zawody!
W "pumping roon'ie" zaj**ista atomsfera, na hali sporo znajomych twarzy. Kapitalne promocje na stoiskach, ogólnie zaplecze na wysokim poziomie.
Ładowanie, pompowanie, smarowanie oliwką. I scena.
Sylwek w 1-szej rundzie wypadł, bdb, jednak nie był jeszcze do końca pełny. Krzysiek nieco przestraszony, ale forme miał naprawdę super - prązki na udzie mówiły same za siebie. Brakowało nieco rozmiarów, zwłaszcza w górnych partiach ciała, a także pewności siebie. Ale ogólnie jestem z niego dumny, bo nie miał łatwych warunków żeby się przygotować a mimo to pokazał jaja i dał radę!
Sylwek mimo iż był 5-lat młodszy od najstarszych zawodników, to po 1 rundzie wiedziałem że walczy o najwyższe lokaty.
Dalej kat. cięzka.
Tutaj 4-ka zawodników wyróżniała się z miejsca - Patryk "The_ox" najlepsze nogi zawodów, kapitalne ręce, szczególnie triceps. Ogólnie rewelacyjna forma. Nie był jeszcze nabity i pełny, a także tracił swoją pięta achillesową czyli pozami najszerszy przodem i tyłem. Dalej Maciek, popularny Minikox. Gabarytowo przepotężny, duuuużo większy niż na zdjęciach, forma kapitalna. Wiadomo nogi ma za małe do góry ciała i tak były super przygotowane i docięte. No i dobry humor trzymał go się także na scenie. Kolejni wyróżniający się zawodnicy to: Zachary - świetna forma(ponieważ szykował się docelowo do kat. do 75kg, gdzie zabrakło mu 1,5kg - więc docięcie było kapitalne bo nie musiał się bać że popali mięso.). I Kamil Tanwic, 193-4cm wzrostu i 114kg przy równej sylwetce i naprawde dobrej formie. Same warunki fizyczne już mówią że prezentowało się to dobrze. Rafał Noras i chłopak z Aplauzu Warszawa także mieli świetne sylwetki, jednak Damian nie do końca trafił z formą i trzymał nieco wody, chłopak z W-wy troszkę dziwnie pozował, do tego spływał mu bronzer i miał tatuaż na całe plecy - przez co pewnie stracił trochę pkt. 2 pozostałych zawodników było wyraźnie słabszych, ponieważ jeden nie zmieścił się z waga do klasyka, a drugi mimo dość dużej masy, wyszedł "na masie" bf chyba wyższy niż mój obecnie.
Po scenie wyniki, analiza co dalej. I chłopaki zaczęli się porzadniej ładować.
Kat. do 75kg. Sylwek świetnie wypadł i był już duuużo pełniejszy załadował sporo śmieci przed sceną, ale kontrolując brzuch. Kiedy wykonywał układ dowolny, łzy miałem w oczach. Sylwek jest dla mnie jak młodszy brat. Pomagałem mu za darmo, nawet coś próbowałem sie dołożyć do przygotowań. Ponadto za pieniądze, które zarobił w programie tvn-u sprowadził na zawody swoją mamę, która samotnie wychowuje jego oraz jego braci.
Historia Sylwka jest poważna i równie dobrze chłopak mógł skończyć na ulicy. Dzięki mamie, kulturystyce i samozaparciu, dziś stał na scenie ciesząc się każdym ruchem. Wiedziałem że jego forma jest także moją wizytówką, źe przyłożyłem się nie tylko do tego jak wygląda ale także do tego co ma w głowie. Byłem dumny, że mimo przeciwności losu, niskim nakładom finansowym, chłopak wygląda jak wygląda. Rozdanie nagród - Sylwek 3-ci!! Przegrywając tylko z Marcinem "Martinim" Piechotą("ProSatan" na sfd), czyli z aktualnym vice-mistrzem PL senirów do 75kg, vice-mistrzem Europy Juniorów, Mistrzem śląska i debiutantem roku do 75kg. Oraz z Przemkiem Naczk, który rok temu był 4-ty, w tym roku chciał zaatakować złoto i był w rewelacyjnej formie.
Po wręczeniu medali podeszła do mnie mama Sylwka i powidziała tylko "dziękuje Panu bardzo..." ze łzami w oczach zdołałem tylko wybełkotać - niech Pani idzie teraz do Sylwka...
Krzysiek 2-gi podopieczny był 5-ty, co także bardzi mnie cieszy biorąc pod uwagę jaką miały sytuacje w życiu. Gratulacje dla obu chłopaków!!
Później czas na ciężkich juniorów. Patryk jeszcze nie był całkiem pełny, ale formę miał kapitalną.
Poza "Minim", który ewidentnie się wyróżniał i można było się spodziewać jego zwycięstwa(choć z drugiej strony to juniorzy, więc na zawsze większy wygrywa), to reszta był mocna i dość wyrównana. Ostatecznie Patyk skończył na dobrym, ale nielubianym 4-tym miejscu za Zacharym i Kamilem.
Później wyżerka, fotki, gadki szmatki. Zakupy i uderzenie na coś dobrego trochę się pojadło i wróciło do hotelu.
Drugi dzień byliśmy na PP, ale już na spokojnie w roli widzów i degustatorów
Podsumowując organizacja(pomijając zmianę miejsca weryfikacji w ostatniej chwili oraz problemów z muzyką) była bardzo dobra. Lokalizacja przede wszystkim świetna, budynek ciepły, z fajnymi, dużymi toaletami, dużą sceną i widownią.
Niżej kilka fotek z MPJ:
PROSZE NIE WPISYWAĆ ZANIM NIE DODAM FOTEK, FILMÓW ITD.
Bf taki jaki na masie być powinien
dużo łatwiej robić masę mając niski poziom tłuszczu, bo jesteśmy w stanie lepiej ocenić postępy, zmiany itp. A także mamy lepsza wrażliwość insulinową.
A będąc zalanym po prostu centymetr, waga i siła idzie do przodu, nie koniecznie jest to masa mięśniowa
dlatego zawsze polecam przed masą, porządnie się wyciąć
Teraz w duży skrócie o MPJ
Ostatni tydzień był pełny emocji. W poniedziałek wieczorem odebrałem z dworca Sylwka, który kolejny tydzień spędził pod moim dachem.
Wspólne gotowanie, ostatnie treningi, wieczorne rozmowy, do tego nagranie w tvn-ie
(przełom października-listopada będzie na antenie). Wszystko w bdb atmosferze Sylwek zachwycony smakiem bcaa plus z IHS ale jest związany z inną firmą, której produkty też są fajne, stąd nie wypada mu oficjalnie przypimpować naszego "labu"
Został dzień do wagi, czwartek godzina 18-sta Sylwek waga 80,5kg. Za dobę musi ważyć maksymalnie 75kg. Szybka decyzja, kilka zabiegów. I waga rano niecałe 78kg, jednak to nadal za dużo!
Przed 14 przyjechał po nas Patryk ("the_ox") i jego przyjaciel Marcin. Ruszyliśmy na Kielce. Dotarliśmy do hotelu, w którym miały odbyć się weryfikacje. Na miejscu okazało się, że będą one w innym miejscu niż było podane(ciekawe jakby sobie poradził np. 18-latek który przyejchał pociągiem?).
Na szczęście GPS(choć ogólnie nas nie uwodził) był pod ręką i zdążyliśmy na czas. Sylwek waga 75,8kg -> 800g nadwagi. Podobnie nadwagę miał mój inny podopieczny Krzysiek.
Chłopaki nie jedząc i nie pijąc od prawie doby!! Biegali po schodach poubierani w kurtki i bluzy. Wyobraźcie sobie, od doby nic nie jedliście, nic nie piliście. I nagle trzeba biegać. Do tego czas goni, nerwy... masakra.
Po godzinie biegania - jest! udało sie obaj się zmieścili do kategorii do 75kg.
Dalej zakupy i na hotel. Nieco wody i sodu(wyjątkowo tak wcześnie bo z tym potem nieco elektrolitów uciekło). Dalej początek ładowania, póki co ostrożnie.
Wieczorem wysmarowałem czwórkę zawodników - Sylwka, Patryka "The_ox", Patryka "Torreto" oraz zawodnika Olimpu Zabrze Damian Świtałe.
Smarowanie 1-dnej osoby to ok.40min, więc można powiedzieć że walnąłem lekkie cardio
Potem do pokoju, dalsze ładowanie, plany itd. Snu było całe 2 godziny, bo trzeba było w nocy kontrolować sytuacje. Sylwek zjadł, chwilę przykimał, pobudka, pozowanie i dalsze decyzje z mojej strony - dalsze jedzenie.
Rano pobudka, prysznic, pozowanie, ładowanie już nieco śmielsze. Później do pokoju obok, gdzie atmosferę dosłownie "zagęszczali" Patryk z Marcinem
Dorzuciliśmy do "zagęszczenia" coś od siebie i przystąpiliśmy do nakładania kolejnej warstwy bronzera(więc nieco pracy miałem, choć Torreto odpadł bo druga warstwę nakładał mu nasz jedyny PRO). Wymalowaliśmy się i na zawody!
W "pumping roon'ie" zaj**ista atomsfera, na hali sporo znajomych twarzy. Kapitalne promocje na stoiskach, ogólnie zaplecze na wysokim poziomie.
Ładowanie, pompowanie, smarowanie oliwką. I scena.
Sylwek w 1-szej rundzie wypadł, bdb, jednak nie był jeszcze do końca pełny. Krzysiek nieco przestraszony, ale forme miał naprawdę super - prązki na udzie mówiły same za siebie. Brakowało nieco rozmiarów, zwłaszcza w górnych partiach ciała, a także pewności siebie. Ale ogólnie jestem z niego dumny, bo nie miał łatwych warunków żeby się przygotować a mimo to pokazał jaja i dał radę!
Sylwek mimo iż był 5-lat młodszy od najstarszych zawodników, to po 1 rundzie wiedziałem że walczy o najwyższe lokaty.
Dalej kat. cięzka.
Tutaj 4-ka zawodników wyróżniała się z miejsca - Patryk "The_ox" najlepsze nogi zawodów, kapitalne ręce, szczególnie triceps. Ogólnie rewelacyjna forma. Nie był jeszcze nabity i pełny, a także tracił swoją pięta achillesową czyli pozami najszerszy przodem i tyłem. Dalej Maciek, popularny Minikox. Gabarytowo przepotężny, duuuużo większy niż na zdjęciach, forma kapitalna. Wiadomo nogi ma za małe do góry ciała i tak były super przygotowane i docięte. No i dobry humor trzymał go się także na scenie. Kolejni wyróżniający się zawodnicy to: Zachary - świetna forma(ponieważ szykował się docelowo do kat. do 75kg, gdzie zabrakło mu 1,5kg - więc docięcie było kapitalne bo nie musiał się bać że popali mięso.). I Kamil Tanwic, 193-4cm wzrostu i 114kg przy równej sylwetce i naprawde dobrej formie. Same warunki fizyczne już mówią że prezentowało się to dobrze. Rafał Noras i chłopak z Aplauzu Warszawa także mieli świetne sylwetki, jednak Damian nie do końca trafił z formą i trzymał nieco wody, chłopak z W-wy troszkę dziwnie pozował, do tego spływał mu bronzer i miał tatuaż na całe plecy - przez co pewnie stracił trochę pkt. 2 pozostałych zawodników było wyraźnie słabszych, ponieważ jeden nie zmieścił się z waga do klasyka, a drugi mimo dość dużej masy, wyszedł "na masie"
bf chyba wyższy niż mój obecnie.
Po scenie wyniki, analiza co dalej. I chłopaki zaczęli się porzadniej ładować.
Kat. do 75kg. Sylwek świetnie wypadł i był już duuużo pełniejszy
załadował sporo śmieci przed sceną, ale kontrolując brzuch. Kiedy wykonywał układ dowolny, łzy miałem w oczach. Sylwek jest dla mnie jak młodszy brat. Pomagałem mu za darmo, nawet coś próbowałem sie dołożyć do przygotowań. Ponadto za pieniądze, które zarobił w programie tvn-u sprowadził na zawody swoją mamę, która samotnie wychowuje jego oraz jego braci.
Historia Sylwka jest poważna i równie dobrze chłopak mógł skończyć na ulicy. Dzięki mamie, kulturystyce i samozaparciu, dziś stał na scenie ciesząc się każdym ruchem. Wiedziałem że jego forma jest także moją wizytówką, źe przyłożyłem się nie tylko do tego jak wygląda ale także do tego co ma w głowie. Byłem dumny, że mimo przeciwności losu, niskim nakładom finansowym, chłopak wygląda jak wygląda. Rozdanie nagród - Sylwek 3-ci!! Przegrywając tylko z Marcinem "Martinim" Piechotą("ProSatan" na sfd), czyli z aktualnym vice-mistrzem PL senirów do 75kg, vice-mistrzem Europy Juniorów, Mistrzem śląska i debiutantem roku do 75kg. Oraz z Przemkiem Naczk, który rok temu był 4-ty, w tym roku chciał zaatakować złoto i był w rewelacyjnej formie.
Po wręczeniu medali podeszła do mnie mama Sylwka i powidziała tylko "dziękuje Panu bardzo..." ze łzami w oczach zdołałem tylko wybełkotać - niech Pani idzie teraz do Sylwka...
Krzysiek 2-gi podopieczny był 5-ty, co także bardzi mnie cieszy biorąc pod uwagę jaką miały sytuacje w życiu. Gratulacje dla obu chłopaków!!
Później czas na ciężkich juniorów. Patryk jeszcze nie był całkiem pełny, ale formę miał kapitalną.
Poza "Minim", który ewidentnie się wyróżniał i można było się spodziewać jego zwycięstwa(choć z drugiej strony to juniorzy, więc na zawsze większy wygrywa), to reszta był mocna i dość wyrównana. Ostatecznie Patyk skończył na dobrym, ale nielubianym 4-tym miejscu za Zacharym i Kamilem.
Później wyżerka, fotki, gadki szmatki. Zakupy i uderzenie na coś dobrego
trochę się pojadło i wróciło do hotelu.
Drugi dzień byliśmy na PP, ale już na spokojnie w roli widzów i degustatorów
Podsumowując organizacja(pomijając zmianę miejsca weryfikacji w ostatniej chwili oraz problemów z muzyką) była bardzo dobra. Lokalizacja przede wszystkim świetna, budynek ciepły, z fajnymi, dużymi toaletami, dużą sceną i widownią.
Niżej kilka fotek z MPJ:
PROSZE NIE WPISYWAĆ ZANIM NIE DODAM FOTEK, FILMÓW ITD.
MARIAN 17
the_ox
Crazy_Thug
ProSatan
