mam 23 lata, 180 wzrosty i wagę 62 kg (szczupły, chude kości). Zacząłem ćwiczyć w czerwcu, zmontowałem sobie prymitywną siłownię w garażu (atlas, obciążenie (max.70kg) do tego jakieś hantle, sprężyna worek, dostęp do 'modlitewnika' czy jak to się nazywa ;) itp..). Zaczynałem od praktycznie zerowego obciążenia (gryf + parę kilko na nim) stopniowo je zwiększając, dochodząc do 50kg na wyciskanie na ławce, 13 kg na biceps itp... wiem, że to mało ale zważywszy na moją wagę i niewielki staż to i tak jestem zadowolony. Równocześnie zakupiłem sobie białko, właściwie czytając trochę te forum dokonałem wyboru i kupiłem odżywkę wysokobiałkową biogenixa, później ze względu na wysoką cenę tego pierwszego kupiłem 3 kg Olimp80. Jadłem je regularnie 2 razy dziennie robiąc sobie koktajl razem z mlekiem. Normalnie nie mam zbyt wielkiego apetytu i jem niespecjalnie dużo natomiast po tym białku i ćwiczeniach wzrósł mi niesamowicie apetyt, zacząłem jeść znacznie więcej i powiedzmy na paczce 3 kg przytyłem ponad 4kg (początkowa 62, końcowa 66,6 ;) po czym moja waga nie zaczęła się zwiększać. Niestety później miałem przykre epizody ze zdrowiem (nie związane z ćwiczeniem) i byłem na diecie no i moja waga powróciła do 62. Teraz właściwie kończy mi się białko i zastanawiam się co kupić. Chodzi mi o przybranie na wadze, kolega radził mi zamiast białka kupić Gainer-a (Weidera), z całą pewnością nie zapewniam zapotrzebowania kalorycznego, a wiem że Gainery mają dużo węglowodanów. Znając całą tą sytuację mam do Was pytanie, co najlepiej kupić, żeby jak najwięcej przytyć (oczywiście nie w tkankę tłuszczową ;) ). Kupić białko czy gainera czy może coś innego? Co i jakiej firmy polecacie? Ważne jest też dla mnie, żeby odżywka była dość smaczna (waniliowy olimp80 jest niespecjalnie smaczny i często przez to miałem opory żeby to wypić). Jeżeli chodzi o cenę to oczywiście gra ona rolę, ale jeżeli jest znaczna różnica między odżywkami (w końcowym efekcie) to pewnie skombinuję pieniądze na coś lepszego. Proszę o jakieś propozycje.
Na koniec pytanie nie związane z tematem ale nie widzę sensu w pisaniu dwóch postów, czy lepiej ćwiczyć więcej serii z większym obciążeniem (np. 6 serii po 10 powtórzeń) czy zwiększyć obciążenie do maksymalnego jakie potrafię udźwignąć i ćwiczyć mniej serii po mniej powtórzeń? (np. 4 serie po 3-5). Tak jak mówiłem chodzi mi o przybranie na masie (ze względu na pracę i studia nie mam możliwości zapisania się na siłownię - przynajmniej na razie)
pozdrawiam