ś: 3 łyżki płatków owsianych, jedna mannej, pół szklanki mleka 1.5, dwie śliwki suszone, pół łyżki dyni, mandarynka, pół łyżki rodzynek.
2ś: 10 oliwek, trochę oscypka (3 plasterki małe), pół bułki z odrobiną masła, marchewka.
potem:lody domowe (liczę na nie z 300 kcal, ale nie mam pojęcia ile mogły mieć)
o:150 g piersi z kurczaka, multum surówki z bialej kapusty, jabłka, marchwi. naprawdę dużo zjadłam tej surówki. pół ziemniaka.
o 17zjadłam:placuszki:2 białka, 120 g sera półtłustego,jabłko duże,trochę żurawiny i dyni, jogurt naturalny 150 g.
o 19:pół śledzia z oleju, pół bułki, kilka oliwek, sałata, 300 g serka ze szczypiorkiem (85 kcal w 100 g), ketchup.
to tyle. myślę , że będzie tutaj ok 2tysięcy kcal, ale nie ważyłam i nie wiem. dodam, że przez ten cały rok skrupulatnie liczyłam kalorie, stało się to moją obsesją i chcę sie koniecznie z tego uwolnić. oceńcie mój plan. czy zwiększenie tej kaloryczność i pobudzenie metabolizmu a następnie znów zmniejszenie ilości jedzenia, da cokolwiek? jak sądzicie?