Z tym progresem to na początku myślałam, że jak obecny ciężar stanie się znacząco "lżejszy" to wtedy należy dorzucić, tylko że po kilku treningach niektóre ciężary wcale nie wydawały się lżejsze, więc na jakikolwiek progres trzeba byłoby czekać i czekać nie wiadomo ile. Dlatego trochę zmieniłam podejście.
I zaległe:
Wtorek, 16.11.2010, Dzień 23.
Dieta
1. 6:00 owsiane (30g), orzechy włoskie, nitroprogen 20g, śliwka suszona(20g), jogurt naturalny 75g, papryka
414 kcal . B:25,5g . T:17,5g . W:43,3g
kawa z mlekiem skondensowanym
2. 9:30 2/3 z: makaron p.z. (40g) + cyc z kuraka (120g) +groszek +papryka, marchewka (razem 380g), orzechy włoskie
331 kcal . B:26,7g . T:12,1g . W:32,1g
3. 13:30 1/3 jw.
170 kcal . B:13,8g . T:6,2g . W:16,5g
4. 17:00 ryż brązowy (50g), okoń (160g), bakłażan +marchew +papryka +cebula (razem 320g), oliwa
411 kcal . B:34g . T:15,1g . W:38,4g
5. 19:00 nitroprogen 20g
71 kcal . B:14,5g . T:0,8g . W:1,6g
6. 21:30 twaróg 150g
201 kcal . B:28,1g . T:7,1g . W:5,3g
Razem: 1598 kcal . B:143g . T:59g . W:137g
.............................. 36% ... 33% ... 34%
Od tego miejsca przestaję wliczać do bilansu warzywa, wyjątek groszek zielony i strączki (jak na razie nie występujące w diecie, bo nie mam czasu obmyślać ich ilości i zastosowania). Wcześniej wliczałam, bo było mi tak łatwiej, ale jak miałam zejść z ww do 150g i okazało się, że brukselka z marchewką zrobiły mi 20g ww, to zgodnie z regułami przestaję. Z resztą teraz już bardziej czuję te dietetyczne klocki.
...tylko wciąż mam wątpliwości, czy takie 300g jednorazowo jednak się nie liczy, chociaż z drugiej strony meraviglia pisała o minimum całym kg - jakby co, to wyprowadźcie mnie z błędu, proszę.
Wychodzi, że bez warzyw to trochę mało tych węgli wychodzi, a to takie moje "normalne" menu.
No i teraz kolejne dni wyjęte z życiorysu redukcyjnego, czyli delegacja. Osobiście jestem w miarę zadowolona z michy, biorąc pod uwagę, że nie miałam jak się przygotować, cała środa na lub między lotniskami, a pory i wybór posiłków mało ode mnie zależne; krótko: bilans klecony marnymi środkami, a już zupełnie nie ustalany z góry.
Środa, 17.11.2010, Dzień 24.
Dieta
1. 6:00 owsiane (30g), nitroprogen 20g, śliwka suszona(20g), jogurt naturalny 75g, orzechy włoskie, pomidor
kawa z mlekiem
414 kcal . B:25,5g . T:17,5g . W:43,3g
2. 9:30 makaron p.z. (30g) + okoń (160g) +groszek, papryka, pomidor, marchewka
302 kcal . B:37,3g . T:4,6g . W:29,8g
3. 15:30 banan, orzechy włoskie
322 kcal . B:5,2g . T:12,7g . W:50,6g
4. 18:30 drożdżówka z serem (przyjęłam 130g ciasta drożdżowego), bo nie mam pojęcia jak policzyć)
382 kcal . B:9,6g . T:10,8g . W:62,1g
5. 21:00 nitroprogen 40g, migdały
258 kcal . B:32,9g . T:12g . W:7,2g
Razem: 1678 kcal . B:111g . T:58g . W:193g
.............................. 26% ... 31% ... 46%
Czwartek, 18.11.2010, Dzień 25.
Dieta
1. 6:00 nitroprogen 20g, 1x żytnia wasa, śliwka suszona (7g), migdały
228 kcal . B:25,1g . T:6,6g . W:17,7g
kawa z mlekiem
2. 7:30 chleb z ziarnami (45g), 4 jajka, ser żółty (60g), śledź marynowany na słodko (40g), sok pomarańczowy 120ml, ogórek, papryka
804 kcal . B:55,5g . T:45,3g . W:44,5g
3. 12:30 jakaś zupa (250g?), chleb z ziarnami (30g), masło, łosoś wędzony (40g) , 1 jajko
372 kcal . B:20,3g . T:18g . W:32,9g
4. 15:00 gruszka, migdały (mogłam lepiej spożytkować tę gruszkę, ale opamiętanie przyszło dopiero jak zatopiłam w niej zęby
)
161 kcal . B:2,6g . T:3,6g . W:34,4g
5. 18:00 nitroprogen 20g, 2x żytnia wasa,
161 kcal . B:16,8g . T:1,2g . W:18,5g
6. 21:00 nitroprogen 20g, migdały, pomidor
106 kcal . B:15,7g . T:3,9g . W:2,8g
Razem: 1832 kcal . B:136g . T:79g . W:151g
.............................. 30% ... 39% ... 33%
Piątek, 19.11.2010, Dzień 26.
Dieta
1. 6:00 nitroprogen 20g, 1x żytnia wasa, migdały
151 kcal . B:16,8g . T:4,1g . W:11,3g
kawa z mlekiem
2. 7:00 chleb z ziarnami (30g), 3 jajka, ser żółty (30g), śledź marynowany na słodko (100g), sok pomarańczowy 100ml, ogórek, papryka
739 kcal . B:51,3g . T:42,8g . W:37,5g
3. 12:30 nitroprogen 20g, 3x wasa żytnia, migdały, orzechy wł., pomidor
274 kcal . B:19,9g . T:7,6g . W:29,1g
4. 18:30 cyc z kuraka (160g), ryż brązowy 50g, brukselka, migdały
349 kcal . B:38,5g . T:5,6g . W:39,4g
***
TRENING
***
5. 21:30 nitroprogen 20g
(zaraz po), twaróg 100g, mandarynka
230 kcal . B:33,5g . T:5,6g . W:11,8g
Razem: 1743 kcal . B:160g . T:66g . W:129g
i tu znowu mało ww
.............................. 37% ... 34% ... 30%
Trening
1. łydki:
wspięcia na palce stojąc ze sztangielką (jednonóż) - 3x15 (12,5kg)
dobiłam do 15 powt.!, ale te ostatnie 2-3 to takie dziwne "na raty"
2. m.czworogłowe ud: prostowanie nóg na maszynie siedząc (palce na zewnątrz)- 3x12 (30kg)
powiedzmy, że był zapas 1-1,5 powt.
3. m.dwugłowe ud: zginanie nóg na maszynie leżąc - 3x12 (30kg)
zero zapasu
4. m.pośladkowe: odwodzenie nogi w tył na dolnym wyciągu - 12 (20kg), 10 (25kg), 12 (20kg)
dowaliłam w drugim obwodzie, ale to odwodzenie angażowało dużo więcej mięśni niż sam tyłek (łącznie z mięśniami szyi), więc jakoś dokończyłam, ale zeszłam na 20kg, które ciągnę tyłkiem
5. górny grzbiet: ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki nachwytem - 3x12 (30kg)
czas, czas, więc nie próbowałam 35kg, zapas 1-2 powt., ale pewnie kosztem techniki
6. dolny grzbiet: unoszenie tułowia z opadu - 3x15
tak, tu wciąż 15
7. m.naramienne (barki): unoszenie bokiem w górę sztangielek - 10/10/9 (4kg)
o ostatnie walczyłam, muszę posprawdzać technikę
8. klatka: wyciskanie sztangielek leżąc na ławce skośnej - 11/11/10 (7,5kg)
nie chciało mi się przestawiać sztangielek, więc poleciałam z grubej rury: 2,25-1,75kg więcej niż ostatnim razem, ostatniego powt. w ostatnim obwodzie nie opuściłam, bo bałam się że się wtedy nie ruszę, dziś solidne zakwasy
9. brzuch: spinanie brzucha na maszynie siedząc - 3x15 (40kg, 45kg, 45kg)
tu też 15powt., i w poprzednim treningu wkradł się błąd, bo było 35-40-45, a nie jak wpisałam 30-35-40, i to 45kg wymaga nieustannego spięcia
10. brzuch: skręty tułowia na twisterze 3x15-20
to w zasadzie takie rozluźniająco-rozciągające, bo twister zwykły, bez obciążenia
Ogólnie, jak widać, poskracałam część serii z 15 na 12 powtórzeń, bo mało czasu miałam, ale żeby nie było, że się obijam, to dorzuciłam kg, co w sumie bardziej mi się podoba, bo jednak powt. 12-15 są tymi, które istotnie zmniejszają ciężar. Poza tym targałam wcześniej bagaż, więc wstępne zmęczenie też jakieś było.
A, i spostrzegłam, że nie robię 30s przerwy między ćwiczeniami, teraz wyjątkowo było chyba po 5s, a zazwyczaj jak nie pilnuję zegarka (czyli niemal za każdym razem) to jakieś 15-20s. może wychodzi. Lecąc obwodami wolę zająć sprzęt, zanim ktoś inny się do niego dobierze, i tak muszę czasem zmieniać kolejność ćwiczeń.
Jestem głodna, idę coś wszamać.
Zmieniony przez - loferne w dniu 2010-11-20 13:30:20