Problem w tym, żę kulturystyka to dla niego coś więcej, to najwyższa wartośc, sposób na życie. Nie jest to jego jedyne zainteresowanie, ale to jego jedyna, prawdziwa pasja, której jest w stanie podporządkowac wszystko.
Mówiłem już, że jest on największym przeciwnikiem koksów. Uważa, że wypaczają one kulturystykę. Wiadomo, że nawet z najlepszą genetyką nie doszedłby na "sucho" na zbyt wysoki poziom, ale nigdy o taki poziom mu nie chodziło...
Z drugiej jednak strony, jeżeli uda mu się wymusic [bo inaczej tego nazwac nie można, skoro lekarze, mimo dowodów (wyniki badan) uważają, że wszystko jest OK] leczenie, to i tak będzie musiał wziąc te znienawidzone przez siebie koksy (wszak teśc stosowany w przypadkach zaburzenia rozwoju to jednak STERYD)...Chyba NIE MA NA ŚWIECEI SPRAWIEDLIWOŚCI...;(