SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Wyjść z niemocy (i zostawić w niej kilka cm...)

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 5609

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
i jak ci tam dietetycznie? ciągle jeszcze źle?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 100 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1777
Daję radę, ale praktycznie codziennie mam mniejsze lub większe wzdęcie wieczorem. Zgagi praktycznie nie mam i refluksowe bóle mnie nie nachodzą, bo dieta jest w porządku, ale z tymi jelitami ciągle coś nie tak... W sumie już nie wiem, czy faktycznie to jest problem, czy to normalne, bo przywykłam. Nieznacznie cera mi się pogorszyła, ale to chyba od zaniechania złuszczania enzymami, więc nie panikuję na tym polu. Ssanie na cukier mi przeszło, a jak dopycham się warzywami, to w ogóle nie ma o czym mówić - jestem zdrowa i nażarta :)

Ostatnio się zastanawiałyśmy z mamą, która ma odwieczne problemy z jelitami (kiedyś wieczne zaparcia, teraz niby bierze leki na zespół jelita nadwrażliwego, ale diety zero), czy by nie zastosować diety bezglutenowej. Czytałam o niej i myślę, że nie byłoby mi trudno się tak odżywiać, a może i matka by się dała namówić i skorzystała - jak by się nad tym zastanowić, to ona może mieć już od dawna celiakię. Akurat nowy miesiąc idzie, dobry czas na zmiany :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 100 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1777
Dodaję dzisiejszą i jutrzejszą wypiskę. Jadę się detoksykować na wieś :D
Indyk "zgodny z dietą paleo" - napatoczył się i został upolowany przy pomocy metod ludzi pierwotnych (facet+kij+pies), zostanie zgrilowany razem ze śledzikami (upolowane metodą sklepową, czyli za kasę).

I niestety dziś wypada mi się napić, więc pewnie coś z alko w rozsądnych ilościach wpadnie. Mama ma urodziny, a ja prowadzę życie zakonnicy, więc się chociaż lekko wstawię :D




...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 100 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1777
Hej! Chcę powiedzieć, że żyję i nie odpuściłam, choć w ostatnim tygodniu dobrze nie wyglądało ani dietetycznie, ani treningowo. Na swoje usprawiedliwienie mam rozjazdy majówkowe :) zwiedziłam kawał Dolnego Śląska, warto było!
Mój organizm dobrze w miarę zareagował na zmianę żywienia, obyło się bez zaparć i nawet McDonald przeszedł bez większego echa (1 maja, Wałbrzych i okolice, otwarty jedynie Mc i stacja benzynowa. Wstyd mi, ale co robić, przyznaję się :D).
Ostatni trening wykonałam tydzień temu, według planu. Dziś kolejny, w domu, a od środy znów na siłownię i jazda :) wieczorem wrzucę podsumowanie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 100 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1777
O maj gat! Się zapuściłam! Ale nie zdezerterowałam, nie, nie... :)

Trening od Obli już w pełni zrealizowany, chciałabym od poniedziałku zacząć coś nowego. Dietę spartoliłam w pełni, ostatnio się już nawet nie mierzę, bo po co się dołować... Ale po kolei, jak to u mnie było.

Trening
Obliquesowe A/B szło mi nieźle, panowie na siłowni pomogli mi w skorygowaniu siadów. Niestety pod koniec przy przysiadach miałam już problem z prawidłowym podnoszeniem się - bardzo pochylałam plecy. Mam taką teorię, ukutą wespół z jednym z ćwiczących (takim sensownym, facet naprawdę wie, co robi), że nogi dają radę u mnie, ale plecy jeszcze słabe. Chciałabym więc iść w tym kierunku, by wzmocnić plecki, coś tam ciągle dziubiąc na nogi. Proszę o radę w tym kierunku, jak zmodyfikować trening.
Ogólnie rzecz biorąc nie miałam większego problemu z tym treningiem, ładnie progresowałam głównie na nogi, gorzej trochę szła góra, ale mam ją słabszą, więc to nic dziwnego.

Dieta
... Jedna wielka kaszana. Wpierniczałam nawet nabiał - o dziwo zbytnio mi to nie zaszkodziło, nie licząc wzdęć, kilku maleńkich syfków na czole i wysypki na karku i tyłku. Generalnie poleciałam ostro, zdarzało się wpieprzyć 500 ml lodów czekoladowych na raz, a to i tak nie jest najgorsze. Pizza, piwko, czipsy z koleżanką, wpadło nawet kilka fajek - rzygać mi się chce, jak o tym myślę, bo od sierpnia 2012 jechałam na czysto niemal cały czas. W tym roku morale sięgnęły dna, motywacja schowała łeb do tyłka i nawet nosa nie wyściubia. Najgorsze, że rozumiem, co robię źle i wiem, że robię źle, ale i tak nic nie zmieniam.
Czuję się jak śmieć i błędne koło się zamyka.

Przez spartolenie diety pod koniec (czyli poprzedni tydzień, teraz się obijam) słabiej mi szły treningi - na jednym z nich miałam zaplanowane już 37 kg w martwym ciągu, a poszło ledwo 30 kg. Motywacja w tym czasie poszła szorować kibel na siłowni.

To wszystko wynika z ogromnego stresu, jakiego jestem niewolnicą ostatnio, na szczęście staję się tego świadoma i staram się tak wszystkiego nie brać do siebie. Niemniej jednak każdy kolejny bodziec mój mózg odbiera jako kolejne obciążenie i czasem po prostu świruję, nic dziwnego, że jem byle co. Postawiłam sobie za cel się odstresować przede wszystkim i uporządkować życie, a każda cegiełka, którą włożę na swoje miejsce będzie tworzyć mój mur obronny (ładnie mi się pomyślało, o tak, tak ^^).

Uspokojenie się to dla mnie cel numer jeden, ale że czas i tak upłynie, więc chciałabym dalej cisnąć z siłownią - pytanie tylko, co? Poszukam, wrzucę tutaj i będę prosić o skorygowanie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 100 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1777
O maj gat! Się zapuściłam! Ale nie zdezerterowałam, nie, nie... :)

Trening od Obli już w pełni zrealizowany, chciałabym od poniedziałku zacząć coś nowego. Dietę spartoliłam w pełni, ostatnio się już nawet nie mierzę, bo po co się dołować... Ale po kolei, jak to u mnie było.

Trening
Obliquesowe A/B szło mi nieźle, panowie na siłowni pomogli mi w skorygowaniu siadów. Niestety pod koniec przy przysiadach miałam już problem z prawidłowym podnoszeniem się - bardzo pochylałam plecy. Mam taką teorię, ukutą wespół z jednym z ćwiczących (takim sensownym, facet naprawdę wie, co robi), że nogi dają radę u mnie, ale plecy jeszcze słabe. Chciałabym więc iść w tym kierunku, by wzmocnić plecki, coś tam ciągle dziubiąc na nogi. Proszę o radę w tym kierunku, jak zmodyfikować trening.
Ogólnie rzecz biorąc nie miałam większego problemu z tym treningiem, ładnie progresowałam głównie na nogi, gorzej trochę szła góra, ale mam ją słabszą, więc to nic dziwnego.

Dieta
... Jedna wielka kaszana. Wpierniczałam nawet nabiał - o dziwo zbytnio mi to nie zaszkodziło, nie licząc wzdęć, kilku maleńkich syfków na czole i wysypki na karku i tyłku. Generalnie poleciałam ostro, zdarzało się wpieprzyć 500 ml lodów czekoladowych na raz, a to i tak nie jest najgorsze. Pizza, piwko, czipsy z koleżanką, wpadło nawet kilka fajek - rzygać mi się chce, jak o tym myślę, bo od sierpnia 2012 jechałam na czysto niemal cały czas. W tym roku morale sięgnęły dna, motywacja schowała łeb do tyłka i nawet nosa nie wyściubia. Najgorsze, że rozumiem, co robię źle i wiem, że robię źle, ale i tak nic nie zmieniam.
Czuję się jak śmieć i błędne koło się zamyka.

Przez spartolenie diety pod koniec (czyli poprzedni tydzień, teraz się obijam) słabiej mi szły treningi - na jednym z nich miałam zaplanowane już 37 kg w martwym ciągu, a poszło ledwo 30 kg. Motywacja w tym czasie poszła szorować kibel na siłowni.

To wszystko wynika z ogromnego stresu, jakiego jestem niewolnicą ostatnio, na szczęście staję się tego świadoma i staram się tak wszystkiego nie brać do siebie. Niemniej jednak każdy kolejny bodziec mój mózg odbiera jako kolejne obciążenie i czasem po prostu świruję, nic dziwnego, że jem byle co. Postawiłam sobie za cel się odstresować przede wszystkim i uporządkować życie, a każda cegiełka, którą włożę na swoje miejsce będzie tworzyć mój mur obronny (ładnie mi się pomyślało, o tak, tak ^^).

Uspokojenie się to dla mnie cel numer jeden, ale że czas i tak upłynie, więc chciałabym dalej cisnąć z siłownią - pytanie tylko, co? Poszukam, wrzucę tutaj i będę prosić o skorygowanie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 100 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1777
Ok, więc zdecydowałam się na kontynuację treningu Obli, to chyba najmądrzejsze rozwiązanie.

TRENING NR 2 by Obliques
Idealna kontynuacja treningu nr 1

Trening A. wszystkie ćwiczenia 3x10
1. przysiad przedni z push press 3x 10 60sek przerwy
2a. wejście na ławkę ze sztanga lub sztangielkami (10xnogą słabszą + 10xmocniejszą)
2b. wiosłowanie sztangielka w oparciu o ławkę
3a. wypady
3b. pompki jak dajesz rade
4a. plank 3x max
4b. woodchoper 3x 10

Trening B. wszystkie ćwiczenia 3x10
1. Martwy ciąg Sumo
2a. wyciskanie sztangielek na ławce skośnej
2b. ściąganie drążka górnego do klatki
3a. wznosy z opadu
3b. snatch jedna ręka
4a. brzuszki 3x20-25
4b. odwrotne brzuszki
4c. "brzuszki" leząc na boku z nogami zgiętymi

Kilka wątpliwości:
1. Przysiad przedni z pushpress :O wydaje mi się strasznym! I to, że on jest 3x10, to znaczy, że robię go 3 razy po 10 w jednej serii (a całość to 3 serie)?
2. Czy można wchodzić na takie tapicerowane ławki? U nas nie ma takiej twardej, niczym nie obitej i nie wiem, czy się nie skrzywdzę.
3. Wypady - nienawidzę ich. Po prostu pałam do tego ćwiczenia szczerą nienawiścią, czy można to czymś zastąpić?
4. Jak najlepiej obciążać przy wznosach z opadu? Chciałabym sobie coś dorzucić, ale nie wiem, jak najlepiej to zrobić.
5. Jak robisz brzuszki? Takie krótkie "crunche", czy do pełnego siadu?

Ufff! Zaczynam się cieszyć na poniedziałek. Odreaguję gówniany poranek na uczelni.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 1811 Wiek 111 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 28260
1. tak 3 serie 10 powtórzeń w serii
2. wypady długie są skuteczne, popróbuj jeszcze może się przekonasz.
3. wznosy , ciężar 2,5 kg lub 5 kg krążek taki jak do sztangi
4. ja brzuszki robię na napięciu mięśnia , by go nie puszczać, to musisz wyczuć.

w cwiczeniach pisz z jakim obc. cwiczysz i ile powtórzeń udało się zrobić.


Zmieniony przez - annawcz w dniu 2013-05-31 18:46:58
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 100 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1777
Annawcz, dziękuję za odpowiedź! Do wypadów nie mogę się przekonać od samego początku, choć mam dużo dobrej woli :)
Dopiero wybrałam trening, to nie znaczyło, że ćwiczyłam - w poniedziałek wrzucę, jak mi poszło. Póki co dzisiaj korci mnie bieganie, bo o dziwo jest dobra pogoda.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 1811 Wiek 111 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 28260
Biegaj i najważniejsze ćwicz systematycznie . wypady tzw. spacer farmera fajnie rzeźbią nogi:) może to Cię przekona;)
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Susi_2013

Następny temat

Ćwiczenia w domu, a efekty... hantelki...

WHEY premium