Prosiłbym o jakąś poradę w sprawie ewentualnego treningu. W skrócie sytuacja wygląda następująco - im wyżej tym gorzej, a w przypadku rąk to już tragicznie(na moje szklane oko).
/* Jeśli nie masz czasu, pomiń ten akapit */
Sytuacja taka powstała po tym, gdy w wyniku pewnego zbiegu okoliczności zeszłego roku ostro wziąłem się za łyżwy (3h* 2 dni w tygodniu*ponad 2 miesiące) - z sytuacji tragiczniej całościowo zrobiła się tragiczna częściowo.
Łydki i uda wyglądają +- tak jak powinny, z brzuchem nie jest najgorzej, klata już niezbyt, a ręce jak już mówiłem.
Pojawił się w związku z tym pewien problem - chciałbym zacząć uczęszczać na ściankę wspinaczkową, lecz jak się niedawno przekonałem, w moim stanie jest to niezbyt sensowne.
A więc - jakie ćwiczenia, aby doprowadzić w miarę szybko ręce(w tym nadgarstki, palce by było dobrze) do stanu używalności? Z dostępnych sprzętów jedynie podłoga, cztery ściany, a od biedy i sufit się znajdzie ;) Podejrzewam że jakiś zestaw z pompkami w roli głównej - Jeśli tak to jakie ile, po ile serii etc.
Jeśli to miałoby znaczenie - z pozostałych zajęć we wtorki 1,5h WF, czwartki 1h basen, weekend 1-2h łyżwy.
Jeśli będzie trzeba - mogę podrzucić jakieś zdjęcia czy statystyki.
Zapomniałbym - lat 16, gdyby to znaczenie miało
// mówiąc +- tak jak wyglądać powinny - nie mówię że są jakoś nie wiadomo jak przypakowane. moim celem nie jest wyrzeźbienie jakiejś niesamowitej sylwetki, tylko zachowanie sprawności ruchowej całego ciała na zadowalającym poziomie.