Kiedyś trenowałem na siłowni przez kilka lat, ale nie był to trening typowo siłowy, ale uzupełniający trening piłkarski na poziomie pół-profesjonalnym. Stąd chyba łatwość wykonywania treningu nóg na dużych ciężarach. Potem miałem dwuletnią przerwę od jakichkolwiek sportów spowodowaną najpierw ciężką kontuzją głowy, a następnie chorobą wątroby(nie mogłem się wysilać). Do treningów, tym razem typowo siłowych wróciłem w listopadzie zeszłego roku. Pierwszy miesiąc spędziłem na siłowni pod okiem trenera, aby nauczyć się techniki ćwiczeń. I to był taki trening typowo "poznawczy". Następnie zakupiliśmy ze znajomymi własny podstawowy sprzęt, czyli ławka, sztangi, sztangielki, wyciąg górny, modlitewnik. Teraz na montaż czekają poręcze oraz drążek, ale nie chce z nami ściana współpracować (strasznie twarda). Następnie w grudniu był trening typowo ogólnorozwojowy, a od stycznia
trening dla początkujących wg. Joe Weidera. Trening był fajny, ćwiczyłem nim prawie 4 miesiące. Trening przyniósł dość zaskakująco dobre efekty. Chociaż jak dla mnie był przeładowany i w późniejszym czasie z większymi przerwami potrafił trwać 1,5-2 godziny. Następnie była chwila lżejszych treningów i ostatnio 15-10-5 trening Wodyna. Co prawda w wyglądzie wiele nie zmienił [chociaż z redukcji jestem już zawodowolny, jest ogromna różnica, ale bf i tak jest na wysokim poziomie, szczególnie widoczne na mięśniach piersiowych (myślałem, że może gino, ale lekarz mnie uspokoił)], ale siłowo ruszyło się znacznie do 110 w seriach na ławce i 160 w siadzie, a tutaj czuję jeszcze spory zapas. Podsumowując efekty poprzednich treningów były dość dobre, ale to raczej było łatwe do przewidzenia po sporej przerwie. Teraz po raz pierwszy postanowiłem sam ułożyć plan treningowy. I nie wiem, czy nie jest zbyt mało ćwiczeń w dniach. Chociaż przyznam, że wczoraj po raz pierwszy zrobiłem poniedziałkowy trening i przyznam, że choć trwał około 40 minut to byłem bardzo spompowany, jak nigdy przedtem. Szczególnie biceps, chociaż klatka również. Najlepiej w moim przypadku sprawdzają się wolne, spore ciężary. Nie lubię maszyn i wolałbym ich nie wprowadzać do planu. Chciałbym również wypróbować split, ale właśnie tak jak pisałem, nie wiem, czy 2 ćwiczenia raz w tygodniu na jedną grupę mięśniową to nie jest za mało. Pozdrawiam