Hej, piszę tu, bo ostatnio zaczął mnie niepokoić fakt, że nie ma u mnie żadnych efektów z chodzenia na siłownie :/ Zebyscie sobie potrafili wyobrazić jak wyglądam, to mam 17 lat, ok. 186cm i waze 65kg... Nie za duzo :D Zacząłem chodzić na siłownie tuż przed wakacjami i w zasadzie to miałem tylko raz 3-tygodniową przerwę a tak to regularnie trenuję. Mimo pol roku treningow nie ma zadnych konkretnych efektow. Nie wiem gdzie popelniam błąd, bo uważam, że moja dieta jest dosyc porządna. Fakt, że nie jem jakichś dużych śniadań w tygodniu (rano nie mam siły niczego sobie robić), jem jedynie 3 kanapki i ze 2 garści orzechów do tego. Ale w innych porach dnia jem dużo więcej niż przeciętna osoba, obiad jem szkolny i do tego sam przynosze sobie calkiem spora porcje jedzenia (np. chili con carne) do odgrzania. Wracam do domu i jem kolejny duży obiad. Miedzy obiadem a kolacja jem sobie jakies banany czy orzechy,migdaly (bananow jestem w stanie zjesc nawet 6-7 dziennie). Na kolacje zwykle jakas duza jajecznica+kanapki + jakas salatka ewentualnie. W dni, kiedy mam trening jeszcze po treningu sobie robie taki szejk z bananow, jogurtow, twarogu, orzechow i jakichs innych owocow. Bialka raczej nie brakuje, bo jem duzo miesa. I dodam, ze ogolnie to nie spozywam praktycznie w ogole slodyczy (moze raz na miesiac zjem jakies slodycze),fastfoodow tez nie, nie pije mleka krowiego, w domu w ogole nie jem glutenu. Wiec wydaje mi sie, ze problem nie tkwi w diecie :/ Moze w treningu? Zastanawialem sie ostatnio czy nie chodze moze za czesto na silownie, bo chodze co drugi dzien i podczas jednego treningu robie wsyzstkie partie miesni. Taki moj jeden trening trwa zwykle poltorej godziny ale zdarza sie i nawet troche ponad 2 godziny. Do tego trenuje tenisa (kiedys trenowalem tez inne sporty).
W zasadzie jedyna maszyna, na ktorej nie wyciskam az tak malo to
rozpiętki na maszynie, na nich 60kg biore dosyc na luzie(dla porownania na laweczce ze sztanga nie jestem w stanie zrobic 3 serii z talerzami 10kg na strone). Ogolnie to dziwi mnie fakt, ze mam dosyc mocne lapy, zwlaszcza na moja mase, a nie potrafie brac duzo kg na maszynach na bicka. Tak jak dziwi mnie to, ze w ogole nie potrafie sie podciagac na drazku nachwytem. Nachwytem podciagne sie moze ze 3 razy. A tym uchwytem naturalnym (albo jakos tak) ponad 10 razy daje rade.
Sory, ze sie tak rozpisalem, ale chcialem jak najdokladniej opisac sytuacje i bylbym wdzieczny jakby mi ktos doradzil cokolwiek :D
Zmieniony przez - TeaCafe w dniu 2014-12-13 18:54:18