walka 1 na x (dla x>1)

ja bym powiedzial ze duzo zalezy od strachu. jesli cie strach zje to niewazne co umiesz poprostu zrobia ci sie nogi z waty i tyle a jak jestes dobry zakapior to z 2 i 3 nie ma problemu agresja agresja i agresja kontrolowana oczywiscie choc najlepsza droga itak jest ucieczka i jeszcze jedno kravka JEST w takich sytuacjach skuteczna

prawda jest taka...psychika jest najwazniejsza.Zarowno po stronie napastnika jak i ofiary...chodzi mi tutaj o to ze jezeli pokazesz ze nie dasz tanio skory sprzedac to calkiem mozliwe ze napastnicy dadza Ci spokoj. Jezeli napastnik mysli ze jezeli jest z kolegami jest silniejszy i zobaczy ze wlasnie jego koles oberwal to mozliwe ze straci ochote na kontakt. Trzeba sie nie zastanawiac tylko mocno wymierzyc w ryj albo z buta w jaja i odczekac-jezeli oni nie zrezygnuja to trza spier****ć

Odrobinkę o taktyce. Na pewno im więcej napastników, tym ważniejszy jest aspekt psychiczny. Ja się zgadzam z tym atakiem na lidera - zachowanie stadne każe poczuć się niepewnie - a oni muszą zacząć się bać. Jeżeli jest pewność, że się biega jak zając, to niekoniecznie lidera - raczej tego, który wygląda słabiej - przebić się jak najszybciej uderzeniami przez najsłabsze ogniwo i długa - tak, żeby jak najszybciej zniknąć za rogiem i kluczyć.
Jak otaczają - to stanąć plecami do ściany - żeby żaden nie zaszedł za plecy - ściana może pomóc - bo oni mają wtedy większy tłok między sobą, można próbować z niej skorzystać, walić głową jednego w murek i okopywać się przed resztą. Oczywiście przyprzeć się nie wolno dać.

Bardzo ważne: jak jest 2 to "zasada jednej linii" - dążyć do tego, żeby głowy były w jednej linii. Na Kravce i C56 uczą żeby dorwać bliżej któregoś, i trzymać tak na granicy klinczu - bardzo różne techniki (np. kontrola za łokcie, dyszlowanie; od razu kop na strefę kroku, dyńka, zębami za nos (totalny ból), zębami za szyję, kolana na krok, splot i wolne żebra itd - no ale głównie po to, żeby sobie z niego tarczę przed resztą robić - więc bez klinczu, szarpać kolesiem na lewo i prawo (to się długo trenuje). Za nic nie dać się obejść, nie może być trójkąta, ani innego wielokąta z głów (patrząc z góry). Jeżeli czuje się, że to łebki a nie killerzy, to można "wybrańca" szybko obrócić (walisz w bar jedną ręką i przechwytujesz drugi bar szarpnięciem - jeżeli bardzo niespodziewanie, to siła przeciwnika mniej mu tu da) - łapiesz w takie niby mata-leao, przywierasz mu do pleców, zeby nie dał z łokcia i ściągasz trochę w dół, bo może próbować się pochylić gwałtownie - ścianka za plecami wskazana, no i wsadzasz mu palec w oko tak, żeby zaczął się pruć, można też uśmiech poszerzać, ale oko dobrze działa na wyobraźnię. Przy takiej akcji reszta łebków MUSI BYĆ ŚWIĘCIE PRZEKONANA, ŻE TY TO TAK CODZIENNIE ROBISZ! Więc można, jasne, furię pokazać, ale furia często na zewnątrz wygląda jak zwykłe przerażenie - więc raczej DAWAĆ DO ZROZUMIENIA, ŻE TO TY WIESZ, CO ROBISZ, A TO ONI MAJĄ PECHA! Krzyczeć - dużo bluzgać, agresja mocno w słowach musi być poparta. Jeżeli miny się robią niepewne - następne - zwracać się do poszczególnych ciągle męcząc tamtego, żeby jak najmniej mieli poczucia grupy - "Widzisz, c[---]ju, jak to jest bez oczu! (wciskasz) Do ciebie c[--]ju zaraz idę!! A ty p[---]zdo, co się patrzysz??!! (już do następnego)". Niestety trzeba umieć czytać, co oni czują, bo stadko można łatwo złowić ale też od razu przegrać.
Ten teatrzyk powyżej to naprawdę ostateczność. Prawda jest taka, że tu trzeba włączyć taką fazę, że naprawdę przestaje na własnym bezpieczeństwie zależeć, bo wtedy jest - no i to już kwestia osobnicza, czy ktoś ma tego zajoba płytko pod powierzchnią, czy nie. Ale ryzyko z reguły i tak jest tak duże, że co szkodzi. Znałem jednego skina, który to miał opanowane świetnie, no ale on to kochał.
Znowu jak biorą pod buty, to wiele osób już mi opowiadało, że żółwik im pomógł - kod kulturowy jest taki, że jak ktoś robi żółwia, to się go zostawia bo to już kapitulacja. Ale teraz czasy takie, że nie wiem, czy nie zabiją tym chętniej.

Ale podstawa. 1. UNIKAĆ 2.Nie dało się uniknąć to robić wszystko, żeby UCIEKAĆ 3. Nie daje się uciec - DOPIERO WALCZYĆ jak diabeł wcielony. Każdy poważny instruktor KM ma obowiązek to mówić na treningu - i naprawdę nie przez przypadek. Ryzyko przy zbiorówce zawsze jest wielkie, jakim Rambo się nie jest.

Tyle. Pozdrowionka.

JotelXL - skąd to przekonanie?! Kravka skuteczna w takich sytuacjach? Jak goście mają po kravce problem z 1 przeciwnikiem? To co dopiero z 2-3?

Bunkierlud - tak teoria super, tylko rzeczywistość trudniejsza. A te opisy - to jakbym jakąś książkę czytał lub wywiad z Brylem. Hehe.



Zmieniony przez - _Knife_ w dniu 2004-10-05 11:26:33

Ostatni akapit jest właśnie o konsekwencjach różnic między teorią a praktyką. :]

Trzeba na początku umieścić ostrzeżenie - nie na końcu

Moim zdaniam, sensowna teoria lepsza niż brak teorii (ale brak teorii lepszy od głupiej teorii). Chodzi mi o to, że jeśli już się znajdziesz w trudnej sytuacji (tu - walka z więcej niż jednym rywalem), to leppiej już mieć jakiś plan działania. Pozwala to uniknąć sytuacji, w której (np.) powalisz jednego i będziesz się zastanawiał co dalej, tracąc nawet kilka sekund, które można wykorzystać na ucieczkę/atak na kolejnego.
Słowem - o ile taka teora nie jest bezsensowna i nie pogorszy sytuacji, to dobrze ją znać.

Teoria to nie praktyka. I wcale nie znaczy, że super teoretycznie przygotowany zrobisz COKOLWIEK w swojej obronie, a już nie mówiąc o jakimś super skomlikowanym planie

Heheh. Teoria ZAWSZE pozostanie teoria. Walka to nie matematyka . W praktyce dochodzi tyle czynnikow, ze ostatnia rzecza, o ktorej myslisz jest artykul gdzies na forum. Obrony (bo o sensownej walce nie moze byc mowy) przed kilkoma przeciwnikami najlepiej uczyc sie tak jak walki z 1. Czyli poprzez trening (zadaniowki itp).

Ten spór się toczy tak mniej więcej od Platona :D Jest czas na czytanie traktatów o wojnie, jest czas na układanie sobie wytycznych szkolenia, jest czas na praktyczne trenowanie podług tych zasad; a to wszystko, by być przygotowanym na czas walki. To oczywiste. Jako, że forum jest dyskusyjne, to wszyscy spędzamy na nim 2 pierwsze etapy. Pozdrawiam!