Rób, albo nie rób. Nie ma próbowania
Dziennik - http://www.sfd.pl/snorri1_/_Dziennik_osobnika_biurowego-t579616.html
Siłownia już czynna, a zatem można działać.
Dziś była klata+tricepsy+brzuch.
Klata poszła średnio. Niestety długa przerwa dała znać o sobie i o ile wyciskanie "po japońsku", czyli jako taki to już rozpiętki kiepsko. Za tydzień powinno pójść lepiej.
Tricepsy standardowo. Trochę się buntowały, ale swoje dostały.
Brzuch bez rewelacji
Jutro będą plecy i bicepsy. W czwartek nogi i barki. Zobaczymy jak pójdą dropsety w przysiadzie.
Rób, albo nie rób. Nie ma próbowania
Dziennik - http://www.sfd.pl/snorri1_/_Dziennik_osobnika_biurowego-t579616.html
Poszło nieźle, ale liczyłem na więcej.
MC miał być w głównej części 3sx8powx100kg ostatnia seria wyszło 6 powtórzeń. Cóż... bywa. Wiosłowania różne poszły lepiej. Na następnym treningu dołożę sobie po kafelku i zobaczymy co z tego wyniknie.
Bicepsy też całkiem zgrabnie. Zeszli się już wtedy ludzie więc przerwy były troszkę dłuższe, ale wyszło lepiej niż planowałem. W każdym bądź razie jest centymetr więcej w łapce niż miesiąc temu. Mnie to cieszy.
Przedramiona jak zawsze napompowane już po pierwszej serii, ale niestety ostatnia to była jakaś komedia. Ja chcę je ruszyć, a one nie dają rady... dobry trening.
Na koniec 15 minut na rowerku, bo rano waga zbliżyła się niebezpiecznie do 87kg...
Rób, albo nie rób. Nie ma próbowania
Dziennik - http://www.sfd.pl/snorri1_/_Dziennik_osobnika_biurowego-t579616.html
Zacząłem od przysiadów i po rozgrzewce były dropsety. Jakoś poszło. Mocy nie ma, ale wróci. seria główna:
4x100, 6x80, 10x60
Potem były maszynki i tu już lepiej. Nie ma spadku.
Bareczki standardowo. Wyciskanie w serii głównej 3x8x35kg. Robiłem bez asekuracji. Za tydzień będzie z asekuracją i większe ciężary. hehehe...
Brzuch jak brzuch. Zrobiony.
Na koniec 15 minut na rowerku.
Obecnie ustalam nową dietę i suplementację na okres styczeń-marzec. Cel masa. Zastanawiam się czy połączenie thermo stima i olimpowego HBM w celu kontroli fatu ma sens czy raczej wybrać tylko jeden z tych produktów.
Z innych supli to na pewno jakieś NO i oczywiście białko oraz carbo.
Rób, albo nie rób. Nie ma próbowania
Dziennik - http://www.sfd.pl/snorri1_/_Dziennik_osobnika_biurowego-t579616.html
Zdałem na 3 kuy :) egzamin był trochę z zaskoczenia trochę z przypadku, ale jakoś poszło. Po wszystkim ma dwa podstawowe przemyślenia. Po pierwsze warto ćwiczyć wytrzymałość i to nie tylko ze względu na możliwość wytrzymania zestawu trening+egzamin+trening szermierki, ale przede wszystkim dlatego, że uczymy radzić sobie z różnymi przypadłościami typu skurcze czy kolka.
Po drugie jeżeli ćwiczysz jakiekolwiek sztuki walki to przyjrzyj się temu treningowi:
https://www.sfd.pl/Tabata_squat_by_PePoNeNt-t599261.html#eot
Znacząco polepsza dynamikę nóg, a bez tego nie ma sztuk walki.
Rób, albo nie rób. Nie ma próbowania
Dziennik - http://www.sfd.pl/snorri1_/_Dziennik_osobnika_biurowego-t579616.html
Triceps też pomęczony. Na koniec aikido jako aeroby i do domu.
Rób, albo nie rób. Nie ma próbowania
Dziennik - http://www.sfd.pl/snorri1_/_Dziennik_osobnika_biurowego-t579616.html
Na początek przysiady w serii zasadniczej dropsety 100x4/80x6/60x8. Potem czworogłowe i dwugłowe na maszynach. Na koniec wewnętrzna strona ud i łydki.
Barki standardowo. Wyciskanie w serii głównej 3x8x35kg (tak wiem n00b ze mnie), potem unoszenie sztangi do brody, unoszenie sztangielek bokiem i przodem, a na koniec szrugsy.
Dzień zakończony brzuszkami i 10minutowym rowerkiem.
Rób, albo nie rób. Nie ma próbowania
Dziennik - http://www.sfd.pl/snorri1_/_Dziennik_osobnika_biurowego-t579616.html
Klata i tricepsy. Ładnie poszło i w końcu widzę postępy. Trening stosunkowo lekki, ale i tak po zakończeniu czułem ogień w klacie.
Seria zasadnicza WL 3x8x55kg co tylko wróży ładne wyniki na koniec roku.
Jutro nogi, brzuch i bice. Plecy przed świętami odpuszczam. Po świętach mała reorganizacja czasu i planu :( Niestety muszę.
Rób, albo nie rób. Nie ma próbowania
Dziennik - http://www.sfd.pl/snorri1_/_Dziennik_osobnika_biurowego-t579616.html
Miał być lekki trening wyszło znacznie ciekawiej. Na początek tradycyjnie siady zakończone dropsetami. Tym razem spróbowałem zrobić dropsety w wersji 6/20 i jednocześnie zachować poprawną technikę (tyłek nisko na koniec, plecy proste itp.). Wyszły trzy serie 80/40, 60/30 i 40/20. Niby nic, ale ledwo chodziłem. Potem dopompowałem się na suwnicy (2x10x50kg) i popełzłem robić czworogłowy. Tu poszło lżej, ale i tak było wesoło. Później dwugłowy, wnętrze uda i łydki. Dobrze, że wszystko w jednej sali, bo ledwo chodziłem.
Następny w planie był biceps. Dołożyłem 2,5kg w stosunku do dotychczasowego treningu (teraz 37,5kg) i daje radę. Zatem po świętach dołożę jeszcze 2,5kg i będzie git.
Na koniec brzuch i do domu.
Rób, albo nie rób. Nie ma próbowania
Dziennik - http://www.sfd.pl/snorri1_/_Dziennik_osobnika_biurowego-t579616.html
Ten tydzień postanowiłem poświęcić na lżejszy trening i sprawdzenie maksów. Nie mam czasu na pełny trening, zatem rozgrzewka + maksy + dobicie i po pół godzince do domu.
Dziś było wyciskanie leżąc. Oficjalny wynik 70kg. Czyli jest dobrze. W końcu do przodu
Jutro MC, we wtorek przysiad.
Rób, albo nie rób. Nie ma próbowania
Dziennik - http://www.sfd.pl/snorri1_/_Dziennik_osobnika_biurowego-t579616.html