była taka piosenka "ja to wiem - ja to wiem i ty to wiesz - ty to wiesz..."
czasem nucę ją sobie i smutno mi trochę, że już w radiu nie leci...
Każdy, średniooczytany amator sztangi i wyciągu z pewnością wie, że producentom chodzi przede wszystkim o wcisnięcie mu kolejnego "prawie-koxu", wie że czerpanie wiedzy z ulotek reklamowych i kolorowych etykietek jest praktyką naiwną i zgubną, ale z drugiej strony jak tylko pojawi się nowy produkt - zaraz musi go przetestować, kupić w nadziei, że ten będzie lepszy niż wszystkie poprzednie razem wzięte. Tak na prawdę wielu z nas ma w podswiadomosci zakodowaną informację, że przyjdzie oto taki dzień, w którym nastąpi przełom i jakaś nowa kosmiczna substancja wyniesie przeciętnego napaleńca na nowy poziom przyrostów. Do czego zmierzam? - do tego, że moim zdaniem takie artykuły niewiele zmieniają, początkujący
pakerzy - nawet jesli to przeczytają (a wątpię - za długie
) i tak dadzą się nabrać na
7kg w 2 tyg. Ci co już jakiś staż mają - już wiedzą, że to nierealne i bez tego artykułu, ale w porywach extazy i przypływu gotówki - będą ją lokować w suplementach najbardziej zaawansowanych w nadziei, że w ich wypadku niektóre z przyjętych barier można przełamać. Sredniozaawansowani - przeczytają, docenią albo i nie, stwierdzą że było, podyskutują o niuansach, wszystko się rozmyje i przesłanie ucieknie. Nie twierdzę że art bez sensu - wręcz przeciwnie, uważam że niezwykle aktualny, jestem tylko zdania że każdego trzeba uswiadamiać z osobna, bo
pro publico bono nie odniesie to skutku.
Myślę że machina reklamy jest tak potężna, że - niestety - nie zmieni się nic. Doceniam zaagażowanie autora, cieszę się, że jest ktoś kto wierzy że takie info przyniesie jakiś skutek (wiem wiem, jesli choc jednemu pomoże - to sens był zapewne), ja jednak w tej materii jestem pesymistą. Pozdr.