Jakie carbo przy dawce 200g dziennie?

faftaq: Przez pewien czas piłem gainera, a potem białko z mlekiem bezpośrednio po. Ale ciężko wchodziło. Za ciężkie chyba od razu po treningu i mdliło mnie. Kwestia indywidualna. Stąd teraz carbo.

martainn: baaaardzo dawno temu XXL próbowałem. Ale to był gainer, a Ty piszesz "białko XXL", więc nie wiem czy mówimy o tym samym. Jakoś nawet o nim zapomniałem, bo średnio mi podszedł - czekolada to była, chyba w prezencie jakoś dostałem i stąd niekoniecznie mój ulubiony smak.
Nie daję się zwariować dla smaku - to pewne. Jednak wiesz... my, poważnie podchodzący do tego sportu, chyba częściej kierujemy się efektywnością paliwa w postaci pożywienia niż smakiem.
Ja mam różnie z carbo. Nie widzę różnicy bx/olimp. Faktycznie trochę zalegają - dużo zależy od stężenia w moim przypadku. Fitmax przechodzi lepiej, ale znowu smak średni (mam wiśnię). Co do vitargo - nie warte swojej ceny według mnie. Musiałoby naprawdę mieć jakiś piorunujący efekt, by taką przebitkę zaakceptować. Nie zrozum mnie źle - potrafię wydać jednorazowo kilkaset złotych, więc stać mnie i na vitargo, ale nie lubię mieć poczucia, że ktoś mnie robi w balona proponując za 500% ceny lepszy o 20% na przykład produkt. Szczególnie, iż dobrze toleruję to, co mam. Poczytałem o vitargo - mało pochlebnych opinii w kategorii jakość/cena.

w kwestii XXL, chodzi o firmęa nie o produkt(mass xxl, boonim mówisz). Tutaj jest przepaść. Chodzi o zgoła dwa inne swiaty

OK, dzięki za uściślenie, właśnie nie byłem pewien czy o tym samym mówimy.

Szybki rzut okiem na allegro, ale chyba niezbyt popularną firmą jest XXL na terenie PL.

Zmieniony przez - Wiad w dniu 2010-07-21 20:49:14

Vitargo gdyby nie ta wygrana w konkursie raczej nigdy bym nie kupił. Ponad 100 zł za 2kg węglowodanów to jednak sporo, a nie startuje przecież w zawodach żeby wydawać taką kasę. W moim przpadku chyba jednak najlepiej sprawdzają się węgle "normalne" z jedzenia. Kiedyś próbowałem też potreningówek, ale wszystkie poza After Shockiem który mi nawet smakował były kiepsko tolerowane. Długo się trawiły. O normalnym posiłku nie było nawet mowy.
XXL dopiero weszło na nasz rynek. Ale smakowo pierwsza klasa. I marka europejska, a do tych mam większe zaufania, choć na różnych forach można poczytać bardzo negatywne opinie o produkcji holenderskiej. Choć znów są to opinie oparte w przypadku tej firmy na teorii, a nie praktyce. Bo o ile białka mają drogie, to inne produkty wychodzą dość ekonomicznie. Np. cytrulina, która sama w sobie działa na mnie bardzo dobrze wychodzi na prawdę ekonomicznie.
Oczywiście, że chodzi głównie o skuteczność, ale jednak dobry smak do tego też jest w cenie. Wspomnianą już Ostrowię kupowałem tylko naturalną i ona wchodziła bardzo gładko, co z tego skoro były piardy takie że wstyd było kogokolwiek do domu zaprosić

https://www.sfd.pl/Nowe_smaki_Fitness_Authority_Whey_Protein-t617441.html
Wiad może to Cie zainteresuje? Cenowo nie wiem bo sie tym białkiem nigdy nie interesowałem

Dlatego właśnie cieszę się, że rynek się rozwija i każdy coś dla siebie znajduje. Skoro marka wchodzi to z pewnością poczekam na opinie. Nie lubię się rzucać na nowości. Zostawiam to młodym, którzy w każdej nowości widzą od razu cudowny sposób na zostanie Arnoldem w miesiąc
Po treningu teraz biorę glutaminę. I pewnie będę stosował naprzemiennie z BCAA, choć nie uważam, aby to były jakieś przełomowe produkty, jak niektórzy chcieliby je postrzegać. Przynajmniej dla mnie. Inna sprawa, że po kilkunastu latach treningu nie ma już nic, co kopnie natychmiast i z bardzo widocznym efektem. Po prostu każdy kolejny kg coraz trudniej złapać.
Co do Ostrowi - wierz lub nie, ale to jest jedno z lepszych białek jakie jadłem w życiu (smak naturalny). DLA MNIE!!! I nie chodzi o cenę. Gdybym się czuł jak Ty to przenigdy bym jej nie jadł. A co do tzw. piardów to w latach 90-tych Egg Protein Olimpa to była masakra. Współczesna formuła mnie tak nie ganiała i tu ciekawostka... w latach 90-tych ewidentnie czuć było jajo. Po zmieszaniu miałem wrażenie jak dziś do mleka wbite surowe jaja. Mieszało się lepiej niż dziś. Ta współczesna formuła nie miesza się w ogóle (miałem banan), ale tworzy rodzaj papki. Za to gazów zero (a zjadłem dużą bańkę, choć przyznam, że z bólem z uwagi na to mieszanie). Jak widać czasami zmiany są bardzo drastyczne w obrębie tego samego produktu.

majkel: już w wątku płaczą, że cena/jakość. Ale dzięki za link - zawsze dobrze wiedzieć, co się na rynku dzieje.

Chodziło mi bardziej o kwestie smaków niz jakosci - FA to firma ktora zazwyczaj nowosci ma drogie.

Pod tym kątem to rzeczywiście wybór bardzo ciekawy. Wiesz, ja myślę, że konkurencja jednak wymusi i na bardziej przystępnych cenowo produktach rozwój w dziedzinie smaków. Niektóre są baaaardzo ubogie.

ja tak wroce do tematu rodzynek i rowniez je polece nie tylko ze wzg. na wlasciwosci alkalizujace ale i zawartosc resweratrolu

jasne, rodzynki to u mnie regularna czesc jadlospisu, choc preferuje te z upraw eko , bod dodatku oleju i siarki