Cezi, mamy odmienne zdania co to Tuy. Jak dla mnie Tua jest(a przynajmniej był) wspaniałym zawodnikiem, który jednak z racji swego wzrostu o zwycięstwie na punkty z np. Lewisem mógł pomarzyć, a znokautować się go nie udało. Tua ma wspaniały bilans 51 wygranych, 3 porażki, 1 remis. Przeanalizujmy porażki:
Pierwsza przegrana-
Ike Ibeabuchi - bokser, który miał na 20 walk 20 zwycięstw, czyli nikt go nie pokonał(nie mam pojęcia, dlaczego już nie walczy od 1999 roku, a przecież w ostatniej walce pokonał Byrda...).
Druga przegrana- Lennox Lewis- przedstawiać nie trzeba, jeden z najlepszych w historii(o ile nie najlepszy), który miał nad Tuą ok. 20 cm przewagi wzrostu i ok. 35 cm zasięgu, więc na punkty David nie miał szans, a znokatuować się nie udało.
Trzecia przegrana- Chris Byrd- kolejny mistrz świata, doskonały technik, szybki, zręczny- po prostu nie dał się trafić. Przegrana z Byrdem to żaden wstyd.
Remis z Rahmanem- tu również nie widzę powodu do wstydu szczególnie, że wcześniej Tua z nim wygrał.
Tuy po prostu się boją i moim zdaniem to nie mit, najlepsi boją się z nim walczyć bo wiedzą, że ma atomowe uderzenie i betonową szczękę, a wytrzymać z nim przez 12 rund nie jest łatwo, a zwycięstwo z nim kokosów nie da.
Co do walki to liczę na jakieś ładne KO w wykonaniu Davida.
A Solis? Pierwszy poważny sprawdzian przed nim i moim zdaniem go obleje.
Zmieniony przez - barnabas26 w dniu 2010-05-06 01:07:46