
Na początek taki mój TRIBUTE roboczy.Niezły potwór.Z mojego avatara.
A tu artykuł,który kiedyś pojawił się na Boxingnews.pl
Prawdziwa historia - Ike "The President" Ibeabuchi
W drugiej połowie lat 90-tych uchodził za jeden z największych talentów kategorii ciężkiej i uważany był za pięściarza, który może realnie zagrozić panującym wówczas tuzom takim jak Lennox Lewis, Mike Tyson, Evander Holyfield czy Riddick Bowe. Zasłynął przede wszystkim walką z Davidem Tuą, w której padł rekord pod względem liczby wyprowadzonych ciosów w pojedynku wagi ciężkiej (1730), a dodatkowo liczbą 975 wyprowadzonych ciosów (średnio 81 na rundę) ustanowił rekord indywidualny pod tym względem. Ponadto jako jedynemu w tamtym okresie udało się „dopaść” w ringu nieuchwytnego z uwagi na swój niebywały refleks Chrisa Byrda i znokautować go w sposób nie podlegający dyskusji.
Ikemefula "Ike" Charles Ibeabuchi urodził się 02 lutego 1973 roku w Nigeryjskiej miejscowości Isuochi. Inspiracją i natchnieniem, które spowodowało nieodpartą chęć uprawiania pięściarstwa i zadecydowało o wybraniu tej profesji była dla Ibeabuchiego walka Jamesa „Bustera” Douglasa z Mikem Tysonem. Młodemu, nie posiadającemu jeszcze wówczas żadnego ringowego doświadczenia Nigeryjczykowi zaimponował hart ducha, niezłomność i konsekwencja skazanego na pożarcie Douglasa, który znokautował kompletnie nieprzygotowanego i zaskoczonego przebiegiem walki Tysona. Sensacyjna wygrana Douglasa nad wydawałoby się niezniszczalnym Tysonem obudziła w Ibeabuchim nadzieję na to, że i on może w przyszłości dołączyć do grona najwybitniejszych pięściarzy wagi ciężkiej.
Ibeabuchi wyemigrował do Stanów Zjednoczonych wraz z matką w 1993 roku i osiedlił się w stanie Dallas. Na eksplozję talentu młodego pięściarza nie trzeba było długo czekać. W 1994 roku Ike zdobył złote rękawice stanu Dallas i Texas wygrywając turniej w budzącym podziw obserwatorów stylu. Idąc za ciosem, niesiony falą przychylnych mu opinii jeszcze w tym samym roku przeszedł na zawodowstwo. Ibeabuchi wygrywał swoje kolejne walki zazwyczaj przez nokaut, ale przyznać trzeba że jego rywale nie prezentowali najwyższego poziomu (może za wyjątkiem solidnego Mariona Wilsona, który zawsze stawiał dzielny opór silniejszym od siebie pięściarzom). Po szesnastu wygranych pojedynkach w tym dwunastu przez nokaut Ibeabuchiego czekał największy jak do tej pory i niestety jak się później okazało w całej karierze sprawdzian. Utalentowany zawodnik obijający do tej pory kelnerów i journeymanów został skonfrontowany z ówczesnym prospektem wagi ciężkiej, przez fachowców nazywanym nawet następcą Tysona, Davidem Tuą. Siła ciosów obydwu zawodników i styl w jakim rozstrzygali swoje pojedynki były zwiastunem prawdziwej ringowej wojny, do której doszło 07 czerwca 1997 roku. Pobity wspomniany wcześniej rekord w ilości zadanych ciosów oraz nieustępliwość obydwu pięściarzy spowodowały, że walka ta na zawsze wryła się w pamięć kibiców boksu. Pojedynek jednogłośnie na punkty wygrał Ibeabuchi ( 117-111, 116-113, 115-114), jednakże w opinii wielu obserwatorów punktacja ta nieco wypaczała przebieg niezwykle wyrównanej walki.
Zaraz po walce z Tuą, Ibeabuchi zaczął skarżyć się na okropne bóle głowy. Pięściarza natychmiast zawieziono do szpitala, gdzie oprócz standardowych badań wykonano rezonans magnetyczny w celu wykluczenia ewentualnych poważniejszych uszkodzeń mózgu. Pomimo, że już wówczas zaawansowana technologia medyczna pozwalała z dużą dokładnością diagnozować wszelkie mikro uszkodzenia i urazy głowy nie stwierdzono żadnych krwiaków ani obrzęków, które mogłyby być przyczyną bólów. Jednak po opuszczeniu szpitala Ibeabuchi zaczął zachowywać się co najmniej dziwnie. Szczególne zaniepokojenie najbliższego otoczenia wywołały relacje pięściarza, z których wynikało, że nawiedzają go demony i nieczyste siły, które może zobaczyć jedynie jego matka. Jak się później okazało był to dopiero początek objawów depresji maniakalnej pięściarza i jego problemów z psychiką. Parę miesięcy po walce z Tuą i pobycie w szpitalu Ibeabuchi porwał 15 letniego syna swojej byłej dziewczyny powodując przy tym wypadek samochodowy, w wyniku którego ciężko ucierpiała ofiara uprowadzenia (samochód wbił się w betonowy słup). Obrażenia nastolatka były na tyle poważne, że Ibeabuchiemu postawiono zarzuty porwania oraz usiłowania zabójstwa (chłopiec nie mógł już nigdy normalnie się poruszać). Na szczęście dla Ibeabuchiego sędziowie biorąc pod uwagę kondycję psychiczną oskarżonego ostatecznie zakwalifikowali czyn pięściarza jako próbę popełnienia samobójstwa. Kosztowało to Ibeabuchiego 500.000$ i 120 dni aresztu co i tak było niewspółmierne do wyrządzonej przez niego krzywdy. W opinii ówczesnego prokuratora okręgowego Johna Bradleya, Ibeabuchiego w żaden sposób nie usprawiedliwiało to, że jest znanym pięściarzem wagi ciężkiej i zarabia miliony dolarów, a jego miejsce powinno być w szpitalu dla psychicznie chorych.
http://www.eastsideboxing.com/fotos/ibeabuchi322.jpg
Niestety teza prokuratora okręgowego nabierała słuszności a zachowanie Ibeabuchiego tylko ją potwierdzało. Pięściarz stawał się arogancki, bezczelny, butny i wykazywał oznaki niesubordynacji. Normą w jego wykonaniu było nie stawianie się na ważeniu bez podania uzasadnionej przyczyny. Ten okres kariery Ibeabuchiego zaowocował nadaniem mu przydomka „The President”, bowiem pięściarza musiano wręcz prosić jak głowę państwa o wykonanie każdej z czynności wpisanej tak naprawdę w jego obowiązki. Ibeabuchi naprawdę był wówczas przekonany, że oddawanie mu honorów i podnoszenie każdej czynności przez niego wykonanej do rangi szlachetnego uczynku nadaje mu tytuł głowy państwa. Problemy z psychiką pięściarza pogłębiały się w dosyć widoczny sposób. Jego ówczesny promotor Cedric Kushner opowiadał o tym, jak Ibeabuchi dwukrotnie nie chciał wejść na pokład samolotu, ponieważ twierdził, że czyhają tam na niego demony. Innym razem podczas wspólnego obiadu Ibeabuchi nagle chwycił nóż i wbijając go z impetem w stół ku zaskoczeniu pozostałych osób zaczął krzyczeć „Wiedzieli to! Wiedzieli to! Pasy należą do mnie! Dlaczego po prostu nie oddadzą mi ich z powrotem!”.
Po trzynastu miesiącach ringowej absencji Ibeabuchi powrócił między liny pokonując kolejno przed czasem Tima Raya oraz Evertona Davisa. Po tych pojedynkach, które były dla Ibeabuchiego tylko formalnością pięściarz stanął w ringu naprzeciw niepokonanego jeszcze wówczas na zawodowych ringach srebrnego medalisty olimpijskiego z Barcelony Chrisa Byrda. Walka ostatecznie odbyła się w marcu 1999 roku, a Ibeabuchi chcąc przygotować się do niej jak najlepiej wręcz demolował swoich sparingpartnerów. Niestety sposób w jaki to robił nie zawsze był zgodny z duchem sportowej walki o czym na własnej skórze przekonał się Ezra Sellers. Sparingpartner Ibeabuchiego doznał rozcięcia łuku brwiowego w wyniku faulu Nigeryjczyka i został dodatkowo przez niego poturbowany. Obdukcja wykazała oprócz rozcięcia skóry nad okiem Sellersa (konieczne było założenie czterech szwów) kontuzję kolana, w które ponoć został kopnięty przez Ibeabuchiego. Podczas wspomnianej walki Ibeabuchi wykazując żelazną konsekwencję, ustawicznie skracając dystans i prąc cały czas naprzód zastopował w spektakularny sposób niezwykle szybkiego i dysponującego niesamowitym refleksem Byrda w piątej odsłonie pojedynku.
http://www.notifight.com/artman2/uploads/1/Ibiabuchi_vs_Tua__2_.jpg
Wydawało się, że tym zwycięstwem Ibeabuchi na dobre powrócił na drogę prowadzącą do mistrzostwa świata wagi ciężkiej. Tak zapewne by się stało, gdyby w 1999 roku Ibeabuchi nie został oskarżony o gwałt na prostytutce podczas pobytu w hotelu w Las Vegas. Podczas procesu i przeprowadzanych badań psychiatrycznych u pięściarza stwierdzono zaburzenia afektywne dwubiegunowe. Okazało się, że Ibeabuchi tak naprawdę od dłuższego czasu cierpiał na tzw. Chorobę afektywną dwubiegunową, która jest zaburzeniem depresyjnym nawracającym i przejawia się głównie występującymi naprzemiennie okresami depresji i manii (lub hipomanii).
Obecnie Ibeabuchi odsiaduje wyrok w więzieniu, z którego wyjdzie najprawdopodobniej w maju tego roku. W wywiadzie udzielonym zza krat dziennikarzowi Izyslavovi Kozie w listopadzie 2006 roku Ibeabuchi opowiada o chęci powrotu na ring, choć trudno nie oprzeć się wrażeniu, że są to raczej w tym momencie mrzonki i pobożne życzenia pięściarza. Ibeabuchi w wywiadzie podkreśla mocno swoje uduchowienie i przekonuje, że pomimo braku odpowiednich warunków stara się utrzymywać we względnie przyzwoitej formie i poświęca parę godzin dziennie na trening. Jednak po tak długim okresie rozbratu z boksem chyba nikt nie ma wątpliwości, że kolejny wielki talent tej dyscypliny sportu odszedł bezpowrotnie i został zmarnowany. Historia wagi ciężkiej przełomu naszego wieku mogła z pewnością wyglądać inaczej, a przynajmniej zostać urozmaicona, gdyby nie odsiadka Ibeabuchiego. Pozostaje tylko pytanie, czy w kontekście choroby na którą sam pięściarz nie miał wpływu można było uniknąć podobnych zdarzeń? Wydaje się po raz kolejny, że jednak otoczenie pięściarza skupione na jego karierze a nie zdrowiu mogło dołożyć małą cegiełkę do obecnego stanu Ibeabuchiego. Dopiero przestępstwo jakiego dopuścił się Nigeryjczyk doprowadziło do wykrycia u niego schorzenia i wyjaśniło motywy dotychczasowego
CIEKAWOSTKI:
- podobno Ibeabuchi miał już zakontraktowaną walkę z Michaelem Grantem w eliminatorze o tytuł WBC ale po popełnieniu przestępstwa na jego miejsce wskoczył Andrzej Gołota (tym samym nie doszło do anonsowanej walki Gołoty z Saletą)
- ciekawą teorię na temat popełnionego przez Ibeabuchiego przestępstwa przedstawił Jerry Okorodudu, były bokser, rodak Ike'a. Okorodudu twierdzi bowiem, że mafia kontrolowana przez słynnego promotora Don'a King'a ponosi winę za kłopoty, które dotknęły utalentowanego zawodnika. W wywiadzie dla BrillFM (Lagos) Jerry powiedział, że Ibeabuchi odmówił współpracy z King'iem i tym samym podpisał na siebie wyrok. King miał zagiąć parol na Ibeabuchim i doprowadzić do tego, że ten zapłaci wysoką cenę za odmowę współpracy z promotorem. Don King wiedział, jakie zyski mogą przynosić bokserzy o potencjale, którym dysponował Ike. Starał się więc zwabić Ibeabuchiego wszelkimi możliwymi metodami. Odmowa pięściarza tak rozsierdziła Kinga, że miał on podjąć działania mające na celu zorganizowanie intrygi i w efekcie oskarżenie o gwałt
http://www.boxingnews.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=29118:prawdziwa-historia-ike-qthe-presidentq-ibeabuchi&catid=1:latest-news
Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2012-10-25 20:15:06