SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

---IKE IBEABUCHI---

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe:

Ilość wyświetleń tematu: 6486

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 21651


Na początek taki mój TRIBUTE roboczy.Niezły potwór.Z mojego avatara.





A tu artykuł,który kiedyś pojawił się na Boxingnews.pl



Prawdziwa historia - Ike "The President" Ibeabuchi

W drugiej połowie lat 90-tych uchodził za jeden z największych talentów kategorii ciężkiej i uważany był za pięściarza, który może realnie zagrozić panującym wówczas tuzom takim jak Lennox Lewis, Mike Tyson, Evander Holyfield czy Riddick Bowe. Zasłynął przede wszystkim walką z Davidem Tuą, w której padł rekord pod względem liczby wyprowadzonych ciosów w pojedynku wagi ciężkiej (1730), a dodatkowo liczbą 975 wyprowadzonych ciosów (średnio 81 na rundę) ustanowił rekord indywidualny pod tym względem. Ponadto jako jedynemu w tamtym okresie udało się „dopaść” w ringu nieuchwytnego z uwagi na swój niebywały refleks Chrisa Byrda i znokautować go w sposób nie podlegający dyskusji.

Ikemefula "Ike" Charles Ibeabuchi urodził się 02 lutego 1973 roku w Nigeryjskiej miejscowości Isuochi. Inspiracją i natchnieniem, które spowodowało nieodpartą chęć uprawiania pięściarstwa i zadecydowało o wybraniu tej profesji była dla Ibeabuchiego walka Jamesa „Bustera” Douglasa z Mikem Tysonem. Młodemu, nie posiadającemu jeszcze wówczas żadnego ringowego doświadczenia Nigeryjczykowi zaimponował hart ducha, niezłomność i konsekwencja skazanego na pożarcie Douglasa, który znokautował kompletnie nieprzygotowanego i zaskoczonego przebiegiem walki Tysona. Sensacyjna wygrana Douglasa nad wydawałoby się niezniszczalnym Tysonem obudziła w Ibeabuchim nadzieję na to, że i on może w przyszłości dołączyć do grona najwybitniejszych pięściarzy wagi ciężkiej.

Ibeabuchi wyemigrował do Stanów Zjednoczonych wraz z matką w 1993 roku i osiedlił się w stanie Dallas. Na eksplozję talentu młodego pięściarza nie trzeba było długo czekać. W 1994 roku Ike zdobył złote rękawice stanu Dallas i Texas wygrywając turniej w budzącym podziw obserwatorów stylu. Idąc za ciosem, niesiony falą przychylnych mu opinii jeszcze w tym samym roku przeszedł na zawodowstwo. Ibeabuchi wygrywał swoje kolejne walki zazwyczaj przez nokaut, ale przyznać trzeba że jego rywale nie prezentowali najwyższego poziomu (może za wyjątkiem solidnego Mariona Wilsona, który zawsze stawiał dzielny opór silniejszym od siebie pięściarzom). Po szesnastu wygranych pojedynkach w tym dwunastu przez nokaut Ibeabuchiego czekał największy jak do tej pory i niestety jak się później okazało w całej karierze sprawdzian. Utalentowany zawodnik obijający do tej pory kelnerów i journeymanów został skonfrontowany z ówczesnym prospektem wagi ciężkiej, przez fachowców nazywanym nawet następcą Tysona, Davidem Tuą. Siła ciosów obydwu zawodników i styl w jakim rozstrzygali swoje pojedynki były zwiastunem prawdziwej ringowej wojny, do której doszło 07 czerwca 1997 roku. Pobity wspomniany wcześniej rekord w ilości zadanych ciosów oraz nieustępliwość obydwu pięściarzy spowodowały, że walka ta na zawsze wryła się w pamięć kibiców boksu. Pojedynek jednogłośnie na punkty wygrał Ibeabuchi ( 117-111, 116-113, 115-114), jednakże w opinii wielu obserwatorów punktacja ta nieco wypaczała przebieg niezwykle wyrównanej walki.

Zaraz po walce z Tuą, Ibeabuchi zaczął skarżyć się na okropne bóle głowy. Pięściarza natychmiast zawieziono do szpitala, gdzie oprócz standardowych badań wykonano rezonans magnetyczny w celu wykluczenia ewentualnych poważniejszych uszkodzeń mózgu. Pomimo, że już wówczas zaawansowana technologia medyczna pozwalała z dużą dokładnością diagnozować wszelkie mikro uszkodzenia i urazy głowy nie stwierdzono żadnych krwiaków ani obrzęków, które mogłyby być przyczyną bólów. Jednak po opuszczeniu szpitala Ibeabuchi zaczął zachowywać się co najmniej dziwnie. Szczególne zaniepokojenie najbliższego otoczenia wywołały relacje pięściarza, z których wynikało, że nawiedzają go demony i nieczyste siły, które może zobaczyć jedynie jego matka. Jak się później okazało był to dopiero początek objawów depresji maniakalnej pięściarza i jego problemów z psychiką. Parę miesięcy po walce z Tuą i pobycie w szpitalu Ibeabuchi porwał 15 letniego syna swojej byłej dziewczyny powodując przy tym wypadek samochodowy, w wyniku którego ciężko ucierpiała ofiara uprowadzenia (samochód wbił się w betonowy słup). Obrażenia nastolatka były na tyle poważne, że Ibeabuchiemu postawiono zarzuty porwania oraz usiłowania zabójstwa (chłopiec nie mógł już nigdy normalnie się poruszać). Na szczęście dla Ibeabuchiego sędziowie biorąc pod uwagę kondycję psychiczną oskarżonego ostatecznie zakwalifikowali czyn pięściarza jako próbę popełnienia samobójstwa. Kosztowało to Ibeabuchiego 500.000$ i 120 dni aresztu co i tak było niewspółmierne do wyrządzonej przez niego krzywdy. W opinii ówczesnego prokuratora okręgowego Johna Bradleya, Ibeabuchiego w żaden sposób nie usprawiedliwiało to, że jest znanym pięściarzem wagi ciężkiej i zarabia miliony dolarów, a jego miejsce powinno być w szpitalu dla psychicznie chorych.

http://www.eastsideboxing.com/fotos/ibeabuchi322.jpg

Niestety teza prokuratora okręgowego nabierała słuszności a zachowanie Ibeabuchiego tylko ją potwierdzało. Pięściarz stawał się arogancki, bezczelny, butny i wykazywał oznaki niesubordynacji. Normą w jego wykonaniu było nie stawianie się na ważeniu bez podania uzasadnionej przyczyny. Ten okres kariery Ibeabuchiego zaowocował nadaniem mu przydomka „The President”, bowiem pięściarza musiano wręcz prosić jak głowę państwa o wykonanie każdej z czynności wpisanej tak naprawdę w jego obowiązki. Ibeabuchi naprawdę był wówczas przekonany, że oddawanie mu honorów i podnoszenie każdej czynności przez niego wykonanej do rangi szlachetnego uczynku nadaje mu tytuł głowy państwa. Problemy z psychiką pięściarza pogłębiały się w dosyć widoczny sposób. Jego ówczesny promotor Cedric Kushner opowiadał o tym, jak Ibeabuchi dwukrotnie nie chciał wejść na pokład samolotu, ponieważ twierdził, że czyhają tam na niego demony. Innym razem podczas wspólnego obiadu Ibeabuchi nagle chwycił nóż i wbijając go z impetem w stół ku zaskoczeniu pozostałych osób zaczął krzyczeć „Wiedzieli to! Wiedzieli to! Pasy należą do mnie! Dlaczego po prostu nie oddadzą mi ich z powrotem!”.

Po trzynastu miesiącach ringowej absencji Ibeabuchi powrócił między liny pokonując kolejno przed czasem Tima Raya oraz Evertona Davisa. Po tych pojedynkach, które były dla Ibeabuchiego tylko formalnością pięściarz stanął w ringu naprzeciw niepokonanego jeszcze wówczas na zawodowych ringach srebrnego medalisty olimpijskiego z Barcelony Chrisa Byrda. Walka ostatecznie odbyła się w marcu 1999 roku, a Ibeabuchi chcąc przygotować się do niej jak najlepiej wręcz demolował swoich sparingpartnerów. Niestety sposób w jaki to robił nie zawsze był zgodny z duchem sportowej walki o czym na własnej skórze przekonał się Ezra Sellers. Sparingpartner Ibeabuchiego doznał rozcięcia łuku brwiowego w wyniku faulu Nigeryjczyka i został dodatkowo przez niego poturbowany. Obdukcja wykazała oprócz rozcięcia skóry nad okiem Sellersa (konieczne było założenie czterech szwów) kontuzję kolana, w które ponoć został kopnięty przez Ibeabuchiego. Podczas wspomnianej walki Ibeabuchi wykazując żelazną konsekwencję, ustawicznie skracając dystans i prąc cały czas naprzód zastopował w spektakularny sposób niezwykle szybkiego i dysponującego niesamowitym refleksem Byrda w piątej odsłonie pojedynku.

http://www.notifight.com/artman2/uploads/1/Ibiabuchi_vs_Tua__2_.jpg

Wydawało się, że tym zwycięstwem Ibeabuchi na dobre powrócił na drogę prowadzącą do mistrzostwa świata wagi ciężkiej. Tak zapewne by się stało, gdyby w 1999 roku Ibeabuchi nie został oskarżony o gwałt na prostytutce podczas pobytu w hotelu w Las Vegas. Podczas procesu i przeprowadzanych badań psychiatrycznych u pięściarza stwierdzono zaburzenia afektywne dwubiegunowe. Okazało się, że Ibeabuchi tak naprawdę od dłuższego czasu cierpiał na tzw. Chorobę afektywną dwubiegunową, która jest zaburzeniem depresyjnym nawracającym i przejawia się głównie występującymi naprzemiennie okresami depresji i manii (lub hipomanii).

Obecnie Ibeabuchi odsiaduje wyrok w więzieniu, z którego wyjdzie najprawdopodobniej w maju tego roku. W wywiadzie udzielonym zza krat dziennikarzowi Izyslavovi Kozie w listopadzie 2006 roku Ibeabuchi opowiada o chęci powrotu na ring, choć trudno nie oprzeć się wrażeniu, że są to raczej w tym momencie mrzonki i pobożne życzenia pięściarza. Ibeabuchi w wywiadzie podkreśla mocno swoje uduchowienie i przekonuje, że pomimo braku odpowiednich warunków stara się utrzymywać we względnie przyzwoitej formie i poświęca parę godzin dziennie na trening. Jednak po tak długim okresie rozbratu z boksem chyba nikt nie ma wątpliwości, że kolejny wielki talent tej dyscypliny sportu odszedł bezpowrotnie i został zmarnowany. Historia wagi ciężkiej przełomu naszego wieku mogła z pewnością wyglądać inaczej, a przynajmniej zostać urozmaicona, gdyby nie odsiadka Ibeabuchiego. Pozostaje tylko pytanie, czy w kontekście choroby na którą sam pięściarz nie miał wpływu można było uniknąć podobnych zdarzeń? Wydaje się po raz kolejny, że jednak otoczenie pięściarza skupione na jego karierze a nie zdrowiu mogło dołożyć małą cegiełkę do obecnego stanu Ibeabuchiego. Dopiero przestępstwo jakiego dopuścił się Nigeryjczyk doprowadziło do wykrycia u niego schorzenia i wyjaśniło motywy dotychczasowego

CIEKAWOSTKI:

- podobno Ibeabuchi miał już zakontraktowaną walkę z Michaelem Grantem w eliminatorze o tytuł WBC ale po popełnieniu przestępstwa na jego miejsce wskoczył Andrzej Gołota (tym samym nie doszło do anonsowanej walki Gołoty z Saletą)

- ciekawą teorię na temat popełnionego przez Ibeabuchiego przestępstwa przedstawił Jerry Okorodudu, były bokser, rodak Ike'a. Okorodudu twierdzi bowiem, że mafia kontrolowana przez słynnego promotora Don'a King'a ponosi winę za kłopoty, które dotknęły utalentowanego zawodnika. W wywiadzie dla BrillFM (Lagos) Jerry powiedział, że Ibeabuchi odmówił współpracy z King'iem i tym samym podpisał na siebie wyrok. King miał zagiąć parol na Ibeabuchim i doprowadzić do tego, że ten zapłaci wysoką cenę za odmowę współpracy z promotorem. Don King wiedział, jakie zyski mogą przynosić bokserzy o potencjale, którym dysponował Ike. Starał się więc zwabić Ibeabuchiego wszelkimi możliwymi metodami. Odmowa pięściarza tak rozsierdziła Kinga, że miał on podjąć działania mające na celu zorganizowanie intrygi i w efekcie oskarżenie o gwałt


http://www.boxingnews.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=29118:prawdziwa-historia-ike-qthe-presidentq-ibeabuchi&catid=1:latest-news

Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2012-10-25 20:15:06
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120
Witaj, przygotowaliśmy kilka tematów które mogą Cię zainteresować:

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Najnowsza odpowiedź. Aktualizacja:
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 11 Napisanych postów 773 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 9531
""Prezydent" mocno się zmienił przez te wszystkie lata. Bardzo przytył, lecz gdy już miał w perspektywie wyjście na wolność, wziął się za siebie. Na świeżym zdjęciu wygląda już nieźle, choć pewnie mało kto by go poznał. Niedoszły mistrz wszechwag zamierza teraz wrócić i dokończyć to, co zaczął pod koniec lat 90."

http://www.bokser.org/content/2015/12/27/155100/index.jsp 

Bardzo pożyteczną rzeczą dla niewykształconego człowieka jest czytanie zbioru cytatów

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 21651
Niezły potwór.

Na VHSie kiedyś było jakie ciężary dźwigał.Przyrost masy taki,że ho ho.

Oprócz koksu,to po prostu FENOMEN.

Podobnie jak Liston i ci inni-zaburzenia psychiczne ,widział demony i poszedł do więzienia.Zbyt bardzo monstrualne predyspozycje psychiczne.

Troszkę za bardzo tracił na zwrotoności potem,za dużo mięśni.Kiedyś myslałem,ze jest przereklamowany,ale obejrzałem walki i był dobry w dystansie i półdystansie o wiele lepsza wersja Raya Mercera.

Widać,że to inny kaliber niż dzisiejsi bokserzy na pewno lepszy niż Shannon Briggs,który nie ma nic oprócz atletyzmu.

Pamiętam jak ktoś kiedyś powiedział,że nie można porównywać walk bokserów z innych epok czy nawet sprzed dekady.

Ten gość fajnie podsumowuje jakie wybryki były w latach 90.Szkoda,że poszedł do więzienia.

Tak wyglądali bokserzy w latach 90...Szkoda,że nie zawalczył z Grantem,zniszczyłby go.Noi walka Lennox vs Ike,to byłoby coś.

Ike miałby o wiele większe szanse niż Tua.

To był przyszły mistrz świata.

KONKLUZJA moja jest taka bokserzy z lat 70,80 i 90 rozj.ebaliby w drobny mak dzisiejszą ciężką BEZ żadnej obróbki.Bo m.in boskerzy nawet z lat 70 ważą więcej i są bardziej atletyczni od wielu z lat 70...Ba bokserzy z lat 70 miażdżyli niektórych w 90.

Fenomeny.Jeden fenomen z Nigerii,drugi z Nowej Zelandii,trzeci z USA tyle ludzi szło na boks,że ho,ho.

Jak widzicie szanse Tomasza Adamka i Eddiego Chambersa z Ibeabuchim z Byrda? Ja żadnych.

Oprócz atletyzmu świetne predyspozycje do skracania dystansu,dobry w dystansie i w półdystansie.Nie krasnal jak Tua.

Lata 60---Sonny Liston,Cleveland Williams

Lata 70---Muhammad Ali,George Foreman,Ron Lyle,Oscar Bonavena,Ken Norton i wielu jeszcze,

Lata 80---Mike Tyson,Larry Holmes,Tony Tucker,Tim Witherspoon,Razor Ruddock

Lata 90---Lennox Lewis,Riddick Bowe,Evander Holyfield za dużo wymieniać

Lata 00---Nikt oprócz dwóch.

Muskulatura/atletyzm Władymira nie robi na mnie wrażenia przy Ike'u.


Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2012-10-25 21:03:20
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 21651
Dobra spadam nie będzie mnie kilka dni.Następne arty znowu będą ciekawe.

Acha i EDIT

KONKLUZJA moja jest taka bokserzy z lat 70,80 i 90 rozj.ebaliby w drobny mak dzisiejszą ciężką BEZ żadnej obróbki.Bo m.in boskerzy nawet z lat 70 ważą więcej i są bardziej atletyczni od wielu z lat 2000/2010...Ba bokserzy z lat 70 miażdżyli niektórych w 90 będąc dziadkami.I mieli skille.Kliczki,to nic specjalnego dla mnie.Kiedyś był tygiel bysiorów teraz leszczy na których się błyszczy.

Każdy POTWÓR z innych epok by takim fenomenem jak Ike albo i większym w swoim czasie,na wielu dzisiejszych leszczy,to by wystarczyło.Tyle,że ludzie nie potrafią tego dostrzec,ale okej okej oglądajcie sobie Davida H.

Rok później Byrd dał pełen dystans z Kliczką.Kiedys słyszałem argument,że był niedoświadczony...Hehe chyba na odwrót.

To Ike miał o wiele gorszy staż od Byrda i doświadczenie.Ike w przeciwieństwie do Petera i tych innych Arreol,miał UMIEJĘTNOŚCI,których oni nie mieli oprócz brutalnej siły.

Walka z Tuą,to poezja.Troche źle robił,że szedł na wymianę.Powinien odpychać używać jabu,bo Tua ma krótkie ramiona i jest zwinny w półdystansie,ale dał świetną walkę.

Walka z Tuą zamuliła obraz on był lepszy od jakiegoś tam Rahmana.Taki Mercer dałby gorszą walkę z Tuą raczej.


Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2012-10-25 21:51:36
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 318 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 5250
No i to są właśnie minusy bycia sławnym i/lub bogatym.

Bardzo duże ryzyko, że żona/prostytutka itp. będzie próbować pozwać za gwałt, molestowanie, znęcanie się itd.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 21651
Wyślizgali Ike'a.

Takich przyrostów i zwinności przy takim atletyźmie nie da się osiagnąć nawet na dzisiejszych koksach w boksie,a Ike,taki był w 90's.

Tak jak mówię patrzcie na Ibeabuchiego,to zobaczycie jaki byłby dzisiaj Sonny Liston,a Liston zdawał się być jeszcze większym naturalnym atletą.Wyglądałby jeszcze bardziej imponująco od niego.

Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2012-10-25 22:19:28
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 103 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 1473
Bez przesady. W latach 70 George Foreman uchodził za wielkoluda. Gość ponad 190, niespełna 100 kg w prime. Coś jak David Haye dzisiaj, ważył mniej niż Adamek. Oczywiście był od nich dużo silniejszy.
Wielkoludem był wtedy Bugner , wielki był Wepner ale Kliczkowie są jeszcze więksi i ruszają się dużo, dużo lepiej. Wówczas wielkoludem byli zawodnicy ważący 100 pare kilo, majacy około 2 m i ruszali sie jak Walujew a nie jak Kliczko. Ale Walujew waży 150 kg i ma ok 210 cm. A Kliczko, który jest tak samo duży jak ówczesny Walujew rusza się jak Clew Williams który był znacznie mniejszy. Dzisiejsi bokserzy są więksi, silniejsi, lepiej sie ruszają i są lepiej wytrenowani. Tak samo jak więksi, silniejsi, lepsi motorycznie są dzisiejsi piłkarze, koszykarze, futboliści, lekkoatleci itd. Boks jest specyficzny więc tutaj przepaści nie ma, liczy siezbyt wiele czynników. Pewnie Liston czy Ali odnaleźli by się w dzisiejszym boksie a Frazier mógłby robić sieczke z Lebiedewem czy Huckiem. Jak ktoś jest geniuszem jak Toney to warunki i motoryka schodzą na drugi plan, niemniej pewnych rzeczy sienie przeskoczy. Takich doskonałych maszyn jak Kliczkowie w boksie nigdy jeszcze nie było, najbardziej bezbłędni pieściarze w historii wagi cieżkiej. Nie mówię że najlepsi...
Price, Wilder, Fury, Helenius itd.. każdy z nich zmiażdzyłby Wepnera i był lepszy od Bugnera.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 21651
Trudno sie z tym nie zgodzić,problem w tym,że to Kliczkowie podwyższają tą średnią...

Nie chcę mówić o okresie TERAŹNIEJSZYM,bo teraz nadchodzą SuperCiężcy zobaczymy jak,to będzie...Ale 2000-2010...

Tacy mistrzowie jak Oleg Maskajew,Chris Byrd z wagi(średniej),to nie daliby sobie rady z bokserami z lat 70,80.Byrd,to wirtuoz,ale paradoksalnie,tam strasznie mobilni byli bokserzy.W latach 80 było sporo SuperHeavy ważyli 102 kg,ale to 20 lat temu było.

Z tym Bugnerem,to bym nie przesadzał,gosć walczył do 50-tki,to był talent na miarę Gołoty,ale z normalna psychiką.

Tylko Kliczkowie noi powiedzmy Haye są w miarę,noi kilku ciekawych dobrze skoordynowanych SuperHeavies...Price może Wilder,Fury,to już nie wiem...(ale to po 2010 r.)

Ale oprócz nich,to słabiutko.Ron Lyle,to naprzykład jest większy od Petera czyy Arreoli.(oprócz masy).Ale lepiej wyszkolony.

Kliczkowie,to taki odrzut po amerykańskim boksie.Wiele talentów w 90 zostało zmarnowanych,bo walczyło zbyt,po "amerykańsku" widowiskowo.

Kliczkowie są tego przeciwieństwiem.Fakt było wielu bardziej utalentowanych i lepszych co miało wiecej pecha,ale znowuż leniło się.Jestem w szoku,że Władymir szykuje się na 100 % nawet na leszczy.

Co nei zmienai faktu,że walczyc tak jak walczy moze sobie pozwolić,bo jego rywale są słabi.

Tak jak mówię czekam na walke Kliczko vs Price.Władymir juz zmienia swój styl walki...Bo daleko by nie zaszedł z pasywnym jabem z SH...

reder2 Wepner itd. to ogórki.Quarry jeszcze miałby szanse jak Toney,ale chyba by mu fizycznośći zabrakło.

PS.Myślisz,że wielu bokserów zrobiłoby 100 kg w latach 70-tych skoro taki Chambers ma zwały tłuszczu przy 91 kg TERAZ?.TYLKO KLiczko mogliby ważyć ponad 100 w 70.Na pewno nie Haye.Może jeszcze Peter i Rahman.Tony Thompson byłby gorszy niż Alvin Lewis.W latach 90,to juz co drugi mógłby zrobić 100 kg w latach 70.

Po prostu niewiele pojawiło sie fenomenów z całym szacunkiem,ale Ron Lyle NADAL jest silniejszy od bokserów klasy B dzisiejszych.

Po prostu nie przyszły fenomeny.Ci bokserzy,którzy łatwo rozbiliby bokserów klasy B teraz byliby dibrymi rywalami dla Kliczków,problem w ty,że tylko Haye rozbija takich...

Joe Frazier miałby dobre predyspozycje na bokserów typu Chambers,Adamek,Michael Moorer(może z kilka kilo by sie przydało),ale nie na SuperCiężkich na pewno.Chociaż dałby lepszą walke niż z Foremanem.

reder2...Są więksi itd,a Adamek i Chambers z półciężkiej dostali walke o pasy...

TERAZ Adamek miałby problemy z SuperCięzkimi,którzy nadchodzą.Ale większośćm może opróćz Price;a i Wildera,to paralici.

Fury na dechach z Pajkiciem leżał.Helenius tylko niezły.

Po prostu za mały postęp się dokonał,musi znowu wrócić era byków,ale z techniką.Dwóch byków co dystansują gości co nie umieja skrócić dystansu,to za mało.





Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2012-10-25 23:55:35
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 21651
Taki przykąłd Riddicka Bowe.

On w 90 wogóle nie trenował do walk wychodził z nadwagą.I on bokserów takich klasy B takich którzy teraz walczą z Kliczkami i dostaja do jednej bramki,to Riddick niszczył z nadwagą.

Dopiero atleta Gołota rzucał nim na deski.Czyli takich bokserów klasy B,to można i z nadwaga ubijać,dopiero Gołota,który miał atletyzm,by mu zagrozić dawał radę.Riddicka z nadwagą Kliczko pewnie by ubili,ale to pokazuje,że tak słabych rywali można i z bamberem obijać,bo nie majafizyczności jak na HW.A gdy pojawił sie atleta z techniką juz po wszystkim.

Noi tak jest z Kliczkami oni błyszczą na boskerah B-klasy,Władymir 11 razy był na deskach z atletami,a a Witalij już praktycnzie żadnego nie mógł położyć.

Rywal z atletyzmem powyżej klasy B,i juz sie nei błyszczy.Z klasą B,to i z bamberem można wygrywać.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 21651
Ali w swoich czasach pobił kilku takich Ibeabuchich.Generalnie nie powinno być tak,że bokserów z innych epok mogliby zablokować tylko kliczko i paru innych.W 90 większość rywali miałoby już zbyt dużą przewagę,ale po 2000r juz niewielu.

Foremana pokonywali Świetny Holyfield i dobry Morrison.Z Briggsem wał.Ze Stewartem i Schultzem walki 50 na 50-Foreman źle z nimi walczył i walczą na dystans,ale wygrał,bo to B-klasa,a nie klasa Holego.Czyli pokonywali go dopiero rywali lepsi niz B-klasa.Z B-klasowym Briggsem,to do 50-tki mógłby walczyć.I trzeba przyznać,że oni wygrywali mobilnością,bo frontalnie z Foremanem sie nie wygra.Można powiedzieć,że gdy dostawał rywala ,który nie umei sie poruszać,to wskakiwał do ekstraligi,a gdy takiego co umie sie poruszać,to do klasy B.Ot style bokserów :)Systematyka obron,która jest nieskuteczna na niektóre ciosy,a jest skuteczna na inne.Ot wyszkolenie.

Bracia Kliczko błyszczą tylko na B-klasie.Haye,to jedyny skalp ostatnio i wyeliminował dyszel i wydawał sie być lepszy od B-klasy,ale to nie ekstraliga.

Nie podniecałbym się tak.Bo gruby Riddick i stary Foreman pokonywali B-klasę.

Wielki jesteś jak pokonujesz rywala ponadto.Jedna klasa w boksie,to przepaść,to jakby monstrualna przewaga genetyki atletyzmu czy wyszkolenia itd.Dopiero rywal o zbliżonym talencie pokazywał Past Prime Foremana,Holyfielda itd.,a nie jakiś ogórek pjerdolony.Na pewno Adamek mimo wielu lat różnicy nie przeskoczył "baraniną" do poziomu Ronniego z lat 70.Bo jedna liga,to PRZEPAŚĆ.I za 10 lat by nie przeskoczył.Nie wiem,to jakby gość o wzroście 170 cm koleś chciał mieć 210 cm.No nie realne.Musiałby sie na nowo urodzić nic by nie zdziałał.

Predyspozycje jedne na milion zawsze pokonają jedne na sto tysięcy mimo róznicy lat,bo predyspozycje są skomplikowane,to nie tylko fizyczność,to i psychika i wiele innych czynników,a można i jak Foreman trzy godziny trenować Core Strenght i to powoduję,że jesteś ekstra z bokserami co nie potrafia się poruszać,ale tracisz i stajesz się klasą B dla mobilnych.Ot bez kompromisowy styl nie jest kompletny,ale zaj**isty w pewnych aspektach.

Po prostu kiedyś było więcej ludzi z lepszymi predyspozycjami,nie było MMA.Bracia Kliczko nie robia nic specjalnego.
41-letniego wieku Kliczko na pewno nie obnaży rywal B-klasy.Może sie okazać,że gdy Kliczek-ten szklany dostanie rywala z tej samej ligi,to nagle okaże się,ze nie jest ta ligą,bo nie obroni szczęki,a SuperHeavy atleta może ja rozbić.

Bez wątpienia Ike,to ekstraliga.A Lewis,Foreman,Holyfield,Tyson,McCall,są lepsi niż klasa B.A nawet niektórzy lepsi niż A.

Walka Ike vs Tua,to walka podobnych fenomenów i klasy wyszkolenia.Ike był lepszym bokserem,a Tua lepszym brawlerem,ale zdecydował się na walkę toe to toe z Tuą zamiast boksować i walka była 52-48 dla Tuy.Tua w rewanżu już nic by nie pokazał,a Ike byłby lepszy.Generalnie,to walka LEGENDA kolejna.Bo spotkało sie dwóch porownywalnych rywali-siłowo itd.szczęką.PRIME.

Ike pokazał,że z superwyszkolonym rywalem,ale małym to tak jakby klasy B-może wygrać przed czasem,to pewnie mógłby pobić i klasę A czy S.Noi pokazał,ze może wyjść cało z brawlerem z którym nikt inny nie wyszedł cało w walce toe to toe,który jest ekstaligą w brawlingu.Ike to zayebisty skurviel.KOMPLETNY.Pokazał to z technikiem i brawlerem.I w dystansie i półdystansie.A nie tylko w dystansie walka.

Dobra napiszę coś nast. za kilka dni lub tygodni i kiedy indziej odpowiedź.

Dobra na razie.Już nie bede odpowiadal przez kilka dni.Pozdro.




Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2012-10-26 01:26:01

Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2012-10-26 01:28:21
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 1014 Napisanych postów 5402 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 136929
Piszesz zawsze z pasją i wiedzą, dawaj dalej, nie mogę się doczekać

,,Ludzie chwytają za miecz, by ukoić rany na duszy, których doznali w przeszłości. I by umrzeć z uśmiechem na ustach".

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 21651
Dzięki.

Jeszcze tylko dopiszę.

Ike pokazał,ze ma

*beton
*jest dobry w dystansie
*półdystansie

Prawdziwy HW po prostu.Jak Liston.

Co do Kliczków od momentu walki z Brewsterem i Williamsonem Władymir pokonywał ciagle leszczy klasy B bez atletyzmu.Po prostu niewielie sie zmieniło podłożono mu kilkunastu leszczy po prostu,którzy nie mieli prawa go zablokować.

Gdy walczył z Chambersem,który wydawał sie być dobry,ale to nieprawda,Dimitrenko,to kupa po prostu,to był tak spękany,że hej.Gdyby tam był lepszy rywal...to.Ale to gdybanie.

Tu nie chodzi tylko o Kliczków,gdyby walczył teraz Ike i łatwo by wygrywał,to samo bym pisał,że w latach 90,by tak nie błyszczał.Bo NIKT,by nie błyszczał.

PS.Ike pokonał też SuperCieżkiego na poczatku kariery co pokonał McCLine'a.

Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2012-10-26 08:08:21
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

sparing z bardziej doświadczonym partnerem(boks)

Następny temat

Lista organizacji SW rozdających czarne pasy

forma lato