Wiem, że offtop - i że to było 6 lat temu, ale może komuś się przyda to co napiszę ;)
Zapotrzebowanie kobiety karmiącej zwiększa się o 500-600kcal.
Jeśli użytkowniczka, matka małej dziewuszki, spożywała 2000kcal dziennie, to "na życie" zostało jej 1400.
Po 40 minutach rowerka - założywszy, że spalała wtedy 300kcal - 1100. Do tego ćwiczenia z kasetą - i błyskawicznie dawka żywieniowa spadała poniżej
1000kcal, co jest i tak jedną z najbardziej restrykcyjnych diet. Nic dziwnego, że produkcja mleka spadała - trzeba zauważyć, że w trakcie karmienia dziecię jest noszone, przebierane x razy dziennie, matka nie dosypia i automatycznie jej zapotrzebowanie się zwiększa ze względu na znacznie wzmożoną aktywność.
Tylko nie rozumiem jej zdziwienia w trakcie diety, że ilość mleka się zmniejsza - przecież sama wiedziała, że zapotrzebowanie matki karmiącej wynosi koło 2500kcal - i wcale nie jest to ilość wyssana z palca, ona natomiast wprowadziła dietę sporo mniejszą a do tego ćwiczenia.
Trzeba policzyć, rozważnie i roztropnie, czy rozrachunek końcowy się opłaca ;) Karmienie piersią faktycznie odchudza, ALE NIE BŁYSKAWICZNIE! Do tego dziecię z wiekiem je coraz więcej i coraz więcej pokarmu gruczoły mlekowe muszą wyprodukować, a na początku to są malutkie ilości, przykładowo: w pierwszym tygodniu życia dziecka maleństwo na jeden posiłek (jest ich kilka - kilkanaście na dobę) je ilość mleka odpowiadająca kilku ml, łyżce stołowej. I gdzie tu oczekiwać chudnięcia natychmiastowego? ;)
Koniec offtop, enjoy :)