Sekty realne zagrożenie!!

Wiesz Urke KK nie jest doskonały, ale takim tekstami obrażasz wielu dobrych ludzi (a później ktoś zarzuci, że na SFD jest eksterminacja religijna).

A co wy się tak boicie, kolego? Historia mówi dokładnie czym KK jest. I o innych systemach religijnych też.
Polecam książkę "Bóg Urojony".

"jeżeli jedna osoba ma jakieś urojenia, nazywamy to szaleństwem. Jeżeli wiele osób cierpi na to samo urojenie, nazywamy to religią"

Nie ocenia się książki po okładce(tutaj tytule),ale "Bóg urojony" pozwala mi się domyślać przez kogo i dla kogo jest napisana ta książka.

Przez znanego naukowca dla chcących poszerzać swą wiedzę i samoświadomość ludzi.

Akurat Dawkins (autor "Bóg Urojony") jest gościem na poziomie i ma fajny styl pisarki, fajne i ciekawe spostrzeżenia i ciekawe ujęcie tematu. Bardzo mi się podoba ta książka.

Chodziło mi o to, że poglądy religijne są sprawą osobistą i stwierdzenie, że KK jest największą sektą może uderzać w czyjeś poglądy religijne. Temat o sektach (w moim odczuciu) miał na celu zwrócenie uwagi na destrukcyjne działanie różnych grup wyznaniowych lub podobnych. Sprowadzenie dyskusji przez Urke na temat KK odbieram jako próbę skierowania rozmowy na inne tory, które jak rozumiem, nie są zbieżne z zamiarem autora tematu.

Urke, http://www.granice.pl/recenzja.php?id=5&id3=1038 z tej receznji wynika nie jak piszesz ,że jest to książka napisana dla osób chcących "poszerzać swą wiedzę i samoświadomość ludzi" ,a to że miesza z błotem katolików. Jeśli tak jest to "dziękuję" za taką książka,a jeśli jest to jak sugerujesz ksiażka dla ludzi chcących poszerzyć swoje horyzonty to z chęcią po nią sięgnę.
Ps.Podzielam opinię MarKos-a by zamknąć "katolicki wątek".

Jeśli ktoś jest tak przeczulony, że nazwanie jego religii jakimś mianem (nie ordynarnym zaznaczam) powoduje odruch obronny, obrażanie się, a nawet atak, to jest jego problem, nie mój.
Marko - wypowiedzi ważnych osób z kościoła katolickiego i wiernych uderzają nagminnie w poglądy moje i milionów osób w tym kraju, włącznie z wypowiedziami zachaczającymi o faszyzm, wypowiedziami mogącymi być bez trudu zakwalifikowane jako "hate speech". Nie przesadzaj waść więc.
Zresztą, jak się ma w ręku dowody w postaci obrazu tomograficznego mózgu podczas przeżyć religijnych, zna historię, to w ogóle o czym gadać, deliberować nad majakami jakimiś. Straszne jest to, że ciągle owe majaki dzierżą władzę na ludzkimi umysłami i całymi państwami, czego akurat nasz kraj jest wybitnym dowodem.

A więc sekty to poważne zagrożenie dla ludzi, którzy niczego się nie spodziewają, ufają bezgranicznie guru, aż do momentu, gdy to zaufanie zaczyna obracać się przeciwko nim samym. Jeśli ktoś potrzebuje pomocy to chyba tu można znaleźć coś co może się przydać: http://www.effatha.org.pl/pomoc/pomoc.htm 

Jeśli chodzi o KK to podchodzi pod definicję jak najbardziej. Pod swoja oficjalną, którą sam wypuszcza też.
Sama obraza uczuć religijnych, jak wiadomo, to jakaś straszna abstrakcja z której na zgromadzeniach UE się śmieją. Ciekawa sprawa to np sprawa Behemotha, gdzie Nergalowi wytoczono proces za 'obrazę' gdy podarł Biblię na swoim performance. Zakończyło się tak, że Nowak, który go pozwał, przegrał proces a potem Nergal wytoczył mu następny... i Nowak został zmuszony do zapłacenia pewnej kwoty schronisku dla zwierząt Tym samym o obrazę uczuć religijnych bym się nie martwił, to jest naprawdę sztuczne. Uczuć nie da się obrazić...

Jakkolwiek patrzeć, temat jest w konkretnym dziale i jeśli chcecie koledzy rozmawiac o religii to zapraszam na fora do tego przeznaczone. Ten dział jest świecki i proszę tak samo traktować ten temat.
Specjalnie bowiem pogrubiłem fragmenty, które świadczą o tym, że sekta ma nie tylko religijny wymiar...

Zakończyło się tak, że Nowak, który go pozwał, przegrał proces a potem Nergal wytoczył mu następny... i Nowak został zmuszony do zapłacenia pewnej kwoty schronisku dla zwierząt

O ile się nie mylę, to sprawa skończyła się tak a nie inaczej, ponieważ w świetle prawa skargę na ten sam "event" rzekomo obrażający uczucia religijne muszą złożyć conajmniej 2 osoby - co miejsca w tym przypadku nie miało.