Zbigniew Bartman obok De Oliveira (29 pkt - 63%) był najlepiej punktującym graczem swojego zespołu. Polak w ataku otrzymał 22 piłki, z czego 10 zamienił na zdobycz punktową - dało to 45% skuteczności w tym elemencie. Przyjęcie wypadło już nieco gorzej. "Zibi" w tej sztuce siatkarskiego rzemiosła odnotował jedynie 38% poz. i 29% perf. (4 razy się myląc). Znacznie lepiej wyglądała zagrywka. Bartman serwisem zdobył najwięcej punktów ze wszystkich zawodników na boisku - 3 asy serwisowe. Dwa razy zablokował też rywala, co dało dziś 15 punktów łącznie.
24 stycznia Bartman i jego koledzy podejmować będą lidera Serie A, ekipę Łukasza Żygadły - Itas Diatec Trentino.
Zinella Bologna: Inserra 2, Uriarte 2, Moro 11, Lucchi 1, Ocampo 8, Creus Larry 9, Peli (L), oraz: Bianchi
Polski przyjmujący praktycznie nie brał udziału w tym spotkaniu, gdyż na boisku pojawił się jedynie na krótką chwilę.
Pallavolo Padova pnie się w górę, jeśli chodzi o ligową tabelę Serie A2. Obecnie drużyna ta okupuje 7 lokatę. Już za tydzień kolejne wyzwanie. Pallavolo zagra mecz ze swoim sąsiadem z tabeli - drużyną Codyeco Santa Croce.
Szacuny
74
Napisanych postów
34600
Wiek
32 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
434089
Dwunasta kolejka Serie A okazała się szczęśliwa dla zespołu Scavolini Pesaro, bowiem Katarzyna Skowrońska-Dolata i jej koleżanki bez większych problemów pokonały ekipę RebecchiLupa Piacenza, w której gra inna polska atakująca Joanna Kaczor.
Już na początku spotkania gospodynie uzyskały dwupunktową przewagę, którą utrzymywały w kolejnych akcjach. Na drugiej przerwie technicznej prowadziły 16:13. Jednak wówczas do odrabiania strat wzięły się zawodniczki Scavolini i po kilku chwilach doprowadziły do remisu 16:16. W kolejnych akcjach trwała walka cios za cios, ale w końcówce liderki Serie A odskoczyły gospodyniom na trzy punkty (21:18). Katarzyna Skowrońska-Dolata i jej koleżanki nie pozwoliły już ekipie z Piacenzy na zmniejszenie strat. Ostatecznie premierowa odsłona padła łupem zespołu z Pesaro 25:20.
Porażka w pierwszym secie nie załamała Joanny Kaczor i jej koleżanek, bowiem już po kilku akcjach prowadziły w drugiej odsłonie 5:1. Jednak chwilę później ich przewaga zmalała do zaledwie jednego punktu (6:5). Na pierwszym czasie technicznym zawodniczki RebecchiLupa prowadziły 8:7. W dalszej fazie drugiego seta walka trwała punkt za punkt. Jednak wkrótce Pesaro „wrzuciło" piąty bieg i odskoczyło gospodyniom na trzy „oczka" (16:13), a chwilę później prowadziło już 23:14. W końcówce w szeregi ekipy Skowrońskiej wdarło się lekkie rozprężenie, ale ostatecznie przyjezdne zwyciężyły w drugiej partii 25:19.
Trzecia odsłona rozpoczęła się od wysokiego prowadzenia „Kolibrów" 4:1. Na pierwszej przerwie technicznej Skowrońska i jej koleżanki wygrywały 8:5. Kolejne minuty nie przyniosły większych zmian. Liderki Serie A pewnie kontrolowały przebieg gry. Na drugim czasie technicznym Scavolini miało siedem punktów przewagi (16:9). W końcówce gospodynie zerwały się jeszcze do walki i zmniejszyły nieco straty (19:23), ale ich pogoń rozpoczęła się zbyt późno, bowiem drużyna z Pesaro wygrała tego seta do 19 i cały mecz 3:0.
Szacuny
74
Napisanych postów
34600
Wiek
32 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
434089
Ekipa Paris Volley nie sprostała Stade Poitevin Volley-Ball Poitiers i w sobotnim spotkaniu na swoim obiekcie uległa gościom 1:3. Polski skrzydłowy, Marcel Gromadowski nie zawodził i mimo porażki zdobył dla swojego zespołu, aż 25 punktów.
Spotkanie miało bardzo wyrównany przebieg, ale dzięki zachowaniu spokoju w końcówkach setów oraz lepszej skuteczności w ataku, zwycięstwo padło łupem faworytów.
Nie wiedzie się w tym sezonie ubiegłorocznym zdobywcom tytułu mistrzowskiego. Szansę na obronienie tytułu paryżanie stracili już praktycznie w pierwszej połowie sezonu. Zaskakująco szybko odpadli także z rywalizacji o puchar Francji, premiowany udziałem w Lidze Mistrzów. W tych prestiżowych rozgrywkach zresztą los również nie sprzyjał zespołowi Paris Volley...
Mimo tych wszystkich niepowodzeń, optymizmu nie traci szkoleniowiec paryżan, Mauricio Paes - Idziemy w dobrym kierunku. Zespół gra coraz lepiej. Gromadowski czuje się coraz lepiej w zespole. Ma swoje słabości, to jest blok i grę w obronie, ale to młody zawodnik. Potrzebuje czasu. - Niestety, Paris Volley straciło już bardzo wiele punktów i udział tej ekipy w fazie play-off jest coraz bardziej zagrożony. W sobotnim, bardzo ważnym z perspektywy zbliżających się właśnie play-offów pojedynku z Poitiers, faworyt mógł być tylko jeden - ekipa gości. Zespół Stade Poitevin Volley-Ball Poitiers nie zawiódł i po momentami bardzo zaciętym pojedynku, pokonał gospodarzy 1:3.
Fantastycznie zaprezentował się Antonin Rouzier (28 punktów), a po kilkanaście „oczek" na swoim koncie zapisało aż czterech zawodników. Większych emocji dostarczyły drugi i trzeci set, wygrane na przewagi, odpowiednio przez Poitiers i Paris Volley. Gdy wydawało się, że tie-break "wisi w powietrzu", Poitiers ruszyło do ataku i pewnie wygrało czwartą partię.
W chwili obecnej Stade Poitevin Volley-Ball Poitiers zajmuje drugie miejsce, ze stratą 6 punktów do lidera z Tours. Po wczorajszej porażce paryżanie opuścili czołową „ósemkę", zajmując 10 lokatę. Mimo przegranej, kolejny udany występ zapisał na swoim koncie Marcel Gromadowski. Polak zdobył we wczorajszym spotkaniu aż 25 punktów.
Paris Volley - Poitiers 1:3 (22:25, 24:26, 27:25, 21:25)
Trzeba przyznać, że czołówka uciekła drużynie Marcela Gromadowskiego i zanosi się na to, że Paryżan w przyszłorocznej Lidze Mistrzów nie zobaczymy
W życiu znam się na dwóch rzeczach, na pokerze i na ludziach, dlatego nie przegrywam...
Szacuny
74
Napisanych postów
34600
Wiek
32 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
434089
31 stycznia w Jekaterynburgu odbędzie się Mecz Gwiazd rosyjskiej Superligi. Najlepsi rosyjscy zawodnicy zmierza się z Gwiazdami Świata, wśród których znalazł się wybrany przez rosyjskich kibiców polski środkowy, Łukasz Kadziewicz.
Mecz gwiazd rosyjskiej Superligi zostanie rozegrany już po raz czwarty. W poprzednich trzech edycjach zawsze triumfowali zawodnicy rosyjscy. Kibice w Polsce tym razem będą trzymali kciuki za zawodników zagranicznych, wśród których wystąpi Łukasz Kadziewicz.
Polski środkowy znalazł się w nie byle jakim towarzystwie. Oprócz niego w zespole Gwiazd świata zagrają Lloy Ball, Clayton Stanley, David Lee i William Priddy oraz bułgarski libero Teodor Salparow. kibice wybrail jeszcze do podstawowego składu Brazylijczyka Dante Amarala, ale w ostatniej chwili do organizatorów dotarła wiadomość o kontuzji zawodnika. Zawodnika, który go zastąpi wybierze trener Władimir Alekno. Iskra Odińcowo nie zgodziła się na udział Johana Schoepsa w związku z dwumeczem w ćwierćfinale Pucharu CEV z AZS Częstochowa.
W podstawowym składzie Gwiazd Rosji zagrają Wadim Chamuckich, Maksim Michajłow, Sergiej Tietiuchin, Aleksiej Kazakow, Dimitr Musierski oraz Aleksiej Wierbow. Wszystko wskazuje jednak, że zabraknie wybranego Aleksandra Kosariewa - jego następcę wyznaczy trener Daniell Bagnoli. Z powodu kontuzji w Jekaterynburgu zabraknie także takich gwiazd rosyjskiej siatkówki jak Aleksiej Kuleszow, Semen Połtawski i Jurij Bierieżko.
Obecność Łukasza wśród Amerykańskich gwiazd to niewątpliwe wyróżnienie Widać, że służy mu ten wyjazd do Rosji
W życiu znam się na dwóch rzeczach, na pokerze i na ludziach, dlatego nie przegrywam...
Szacuny
74
Napisanych postów
34600
Wiek
32 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
434089
Na początku stycznia, po pięciu miesiącach rehabilitacji, Sebastian Świderski znalazł się na ławce rezerwowych Lube Banca Macerata. Przyjmujący wraca do formy, choć na parkiecie pojawia się okazjonalnie. Liczy, że uda mu się w tym roku zagrać w kadrze.
Po raz pierwszy po rehabilitacji Sebastian Świderski pojawił się na boisku w meczu
Ligi Mistrzów przeciwko Budvanskiej Rivijerze. Kibice zgotowali mu owację na stojąco, a on sam przyznał, że emocje, które mu towarzyszyły, były ogromne. - Tyle lat już gram, ale odczuwałem wielkie emocje, niczym jakiś debiutant - mówił po tamtym spotkaniu.
Teraz polski przyjmujący liczy, że uda mu się wrócić do dobrej formy i znaleźć uznanie w oczach Daniela Castellaniego. Chciałby bowiem zagrać w reprezentacji w tegorocznej Lidze Światowej. Wstępnie jednak selekcjoner nie ma takich planów, ale chce, aby Świderski wziął udział w treningach kadry. - Jestem głodny gry po siedmiu miesiącach rehabilitacji. Ale jeśli Daniel Castellani uzna, że jest za wcześnie na to, żeby powołać mnie na Ligę Światową, to uszanuję tę decyzję - przyznał zawodnik
w rozmowie dla „Przeglądu Sportowego".
Zawodnik Lube Banca Macerata musi jednak obecnie uważać na swoje zdrowie, bowiem ostatnio skręcił staw skokowy operowanej nogi. - Na szczęście okazało się, że to nic groźnego - dodał.
Moim zdaniem to dobry pomysł, Liga Światowa to będzie szansa dla Sebastiana na pokazanie się, które zobrazuje nam jego formę i ewentualną przydatność na MŚ
W życiu znam się na dwóch rzeczach, na pokerze i na ludziach, dlatego nie przegrywam...
Szacuny
14683
Napisanych postów
53207
Wiek
34 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
400784
Tyle, ze DC wezmie go tylko po to by trenowal z mlodymi i by oni mogli sie od niego uczyc... W meczach grac nie bedzie Przynajmniej tak ja odbieram ten artykul
Szacuny
14683
Napisanych postów
53207
Wiek
34 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
400784
Bartman wygrywa ważny mecz
Prisma Taranto, w której gra Zbigniew Bartman, po bardzo zaciętym spotkaniu pokonuje wyżej notowanego rywala - Vibo Valentię 3:2.
Spotkanie tym ważniejsze, iż przed własną publicznością. 9 lutego władze klubu spotkały się na posiedzeniu, by przeanalizować grę swoich podopiecznych. Jak do tej pory drużyna zawodzi. Na spotkaniu nie zabrakło ostrych słów, jak i deklaracji, iż zawodnicy dadzą z siebie 100% na meczach i treningach. Jak widać, wszystko powoli się układa. Prisma Taranto do dzisiejszego rywala w tabeli traciła właśnie trzy "oczka". To bardzo dobry krok, by poprawić obecny wynik ( 11 miejsce w Serie A), który zdecydowanie nie zadowala działaczy klubu. Głównym celem klubu na ten sezon jest minimum ósme miejsce w tabeli Serie A, promujące start do walki o "Scudetto".
Zbigniew Bartman rozegrał całe spotkanie. Polski przyjmujący punktował dziś w każdym elemencie. Począwszy od zagrywki, którą zdobył aż 3 punkty (23 próby) - kończąc na bloku, dzięki któremu mógł dopisać do swojego nazwiska 2 punkty. Atak Bartmana wyniósł 40% (25/10). Przyjęcie natomiast 53% poz, 20% perf, można uznać za udane.
W kolejnym meczu Bartman i jego koledzy zagrają ze słynnym Sisleyem Treviso.