Szacuny
9
Napisanych postów
1921
Wiek
48 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
14221
zgadzam się z Wuxia całkowicie.
Dodał bym tylko to tego jeszcze, że nawet jeśli weszliśmy na dach tego budynku, i z tego dachu widać dużo większy i wyższy budynek ( dający znacznie większą szansę rozwoju) to warto z dachu tego budynku zejść na parter tego drugiego i zacząć się wspinać
inaczej mówiąc, nie wiesz i nigdy nie dowiesz się wszystkiego, a nauka nigdy się nie kończy.
Szacuny
3
Napisanych postów
698
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
6661
Zdecydowanie zgadzam się z Yangiem. Moment, w którym zaczynamy myśleć, że osiągnęliśmy absolutne mistrzostwo, jest tak naprawdę pierwszym gwoździem do autodestrukcji. Nauka nigdy się nie kończy, chociażby z tego prostego względu, iż z czasem nabierania umiejętności nasze spojrzenie na konspekt trenowanej przez nas sztuki może się diametralnie zmienić.Ponadto nikt ie jest niepokonany i w związku z tym, zawsze można trafić na lepszego przeciwnika. Choćby dlatego warto nieustannie poszerzać własne umiejętności.
Szacuny
1
Napisanych postów
411
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
3632
Etyka, kodeks...Z całym szacunkiem, sraty ******ty.
Chrystus nauczał pięknych rzeczy. Wspaniale wykorzystano jego nauki do zbudowania 2 tys letniej tyrani nad intelektem i rozumem.
Komunizm u zarania był wspaniałym snem o godnej pracy i szczęściu dla rodziny zepchniętego do roli maszyny robotnika. Szlachetne idee doprowadziły do powstania państwa Czerwonych Khmerów.
Znający na wylot kodeks Bushido żołnierze cesarscy, wychowani w duchu Zen i Shinto, testowali ostrza swych mieczy na jeńcach podczas II wojny światowej.
Jeśli ktokolwiek wierzy, że japończycy przestrzegali zasad Bushido - odsyłam do HISTORII.
Jeśli ktokolwiek wierzy, że udawało im się wytrwać w tych narzuconych tradycją i kulturą kanonach - jak wyżej.
Sztuka walki jest sztuką, ponieważ wykonujący ją homo sapiens poświęca na jej cyzelowanie dużo czasu - tak jak rzeźbiarz, skrzypek, pisarz. Każdy z nich będzie miał warsztat, który musiał szkolić. Zdobywać nowe umiejetności, i utrzymywać je. Tworzyć mechanizmy, dzięki którym mógł iść dalej. I to jest artyzm w starym rozumieniu. Dziś jest sztuka nowoczesna, a nawet ponowoczesna, i tak samo jest ze sztukami walki. Malarstwo neoklasycystyczne raczej nikogo nie zainteresuje, dziwaczna instalacja przestrzenna z instalacja video - tak.
Chodzi o podejście, i tylko to jest w tym wszystkim prawdziwe. Tak jak nasze elity w czasie średniowiecza w dupie miały nauki Chrystusa, tak oni mieli w poważaniu cały ten świat filozoficzno-religijny. Status quo zostawało za chowane, rytuały pro forma odbebnione, a tak naprawdę chodzi o władzę. Oczekiwanie, że japoński samuraj naprawdę wierzył w te bzdury, jest śmieszne. Najbardziej fanatyczni naziści zdawali sobie w końcu sprawę, co tak naprawdę robią, i że ten cały narodowy socjalizm i fuhrer to psu na budę - ale nie mieli już wyjścia. Musieli być potworami, tak samo samurajowie czy uczestnicy wypraw krzyżowych.
Można się zachwycać różnymi ideami, ale niepodobna je utrzymać, bo człowiek jest człowiekiem. Życie weryfikuje. Kilku kolesiom poważnie odwaliło, jak wspominany przez was mistrz miecza, czy inny koreańczyk, co to walił łapami w bazalt w swej samotni, a ludzie szukając sobie na poły mistycznych idoli mają jakieś jazdy.
Myślę że wspaniałym dowodem na to, o czym piszę jest sytuacja światowego i polskiego
karate stworzonego pierwotnie przez M. Oyamę (nie pisze KK, bo nawet nie wiem co jak się nazywa i jak się procesują i o co :p). C..j wielki i bąbelki.
Pudzian ich i tak zmiecie :). A no tak, on jest Taoistą:).
Szacuny
19
Napisanych postów
1163
Wiek
47 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
13357
Urke - wytrzeźwiej i wróć do rozmowy.
Primo:Można się zachwycać różnymi ideami, ale niepodobna je utrzymać, bo człowiek jest człowiekiem Ludzie w swojej masie nigdy nie utrzymają czystej idei - masz rację. Ale pojedynczy człowiek tak. Jeśli się już odwołałeś do Chrystusa to dowodem na to jest fakt, iż jeszcze po dwóch tysiącach lat byli tacy ludzie jak Jan Paweł II i Matka Teresa.
Secundo: sytuacja światowego i polskiego karate stworzonego pierwotnie przez M. Oyamę Stawianie tezy, że Oyama stworzył światowe i polskie karate jest doprawdy rewolucyjna.
Tertio:Jeśli ktokolwiek wierzy, że japończycy przestrzegali zasad Bushido - odsyłam do HISTORII. A Ty ją znasz? Wątpię. Wybiórczo poznałeś jakieś sensacyjki, najdalej z popularnonaukowych książek wydawnictwa RD. W przeciwnym razie nie szermowałbyś tak beznadziejnie ogólnymi argumentami.
Tu nie idzie o to, ilu przestrzegało czego. Tu idzie o ideał, do którego zmierza każdy człowiek indywidualnie. Sam.
Denerwować się, to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych
Szacuny
122
Napisanych postów
34575
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
195972
Ciekawe podejście, w sumie sporo poprawnych rzeczy napisałeś Urke. Ale tak jak kolega, znając Wuxię nie mogę powiedzieć, że bushido nie żyje
JP2 i MT to kiepskie przykłady na wzory chrześcijańskie Można na ich przykładzie napisać, że są świetnym odwzorowaniem postawionej tezy o tym, że ludzie kodeksów nie przestrzegają
I mało kto na wojnie przestrzegał jakiegoś tam kodeksu. Wojna to wojna.
OLIMP ENG-PL TRANSLATOR:
2 capsules 3 times daily = 4 kapsułki 3-4 razy dziennie
Szacuny
91
Napisanych postów
8680
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
31712
JPII? Czy to jakiś upgrade JP 100%?
"Energia przepływa, nie powinna stać.
A stoi gdy wątpisz w tę energię.
Musisz więc za energią nadążyć, nadążyć za siłą.
Wówczas jesteś z siłą w harmonii."
Szacuny
26
Napisanych postów
7168
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
46566
Transi: Urke w wielu kwestiach ma rację, zwłaszcza jeśli idzie o II wojnę.
Zmilitaryzowane bushido, łączące chaotycznie dobrane elementy nacjonalizmu, Shinto, bushido i nawet nazizmu w pewnej mierze, stało się praktycznie bazą japonskiego totalitaryzmu. A Japińczycy dopuszczali się nieprawdopodobnych okrucieństw-jak chociażby testowanie broni bakteriologicznej na jeńcach. To historyczne fakty-mam przytoczyć daty i miejsca?
Myli się natomiast co do samurajów. Ich bushido było inne, bo, w przeciwieństwie do wersji z II wojny, nie chodziło w nim o kontrolowanie społeczeństwa. Mimo, że zawierało wyraźne wskazówki na temat posłuszeństwa i rady, by cieszyć się swoją "niezmienną" pozycją społeczną-to było bardziej ideą poświęcenia i samokontroli, niż mechanizmem społecznym.
Jeśli ktoś w imię swoich zasad jest skłonny się wybebeszyć-to naprawdę musi wierzyć w nie mocno