Pozdrawiam wszystkich szukajacych swojej sciezki.
Mam za soba poltora roku KM i kilka sytuacji, w ktorych wykorzystalem swoje umiejetnosci. Chociaz uwazam, ze moja wiedza odnosnie KM jest i tak mala, ale mysle, ze moge wlaczyc sie w wasze teoretyczne rozwazania. Przede wszystkim moja propozycja: wypowiadajcie sie na tematy, o ktorych cos wiecie praktycznie, a nie tylko z TV, czy forum. Siedziec przed komputerem i klikac o twoich wywodach, to kazdy wior moze. Nie praktykowalem Bjj, wiec nie bede sie na jego temat wypowiadal. Powiem cos na temat, waszych teorii odnosnie skutecznosci technik KM na ulicy. Jestem ciekaw skad u was wzielo sie przekonanie, ze KM, czy inne combaty to tylko gryzienie i wkladanie palcow do oczu. Czekam az ktos powie, ze ucza tam szczypac. KM nie jest nastawiona na 10 rundowy pojedynek, obostrzony zasadami, a z tego co widze, takie wlasnie wyobrazenie macie o walce na ulicy. Dla mnie
walka na ulicy, to w jak najkrotszym czasie dopasc przeciwnika i doprowadzic do sytuacji w ktorej ja bede po nim skakal. Propozycja dla PHCthulhu: schowaj sobie powiedzenia typu "brudne sztuczki i triki". Nie wiem w jakim swiecie ty zyjesz(?). Zasada tej zabawy jest tylko jedna: albo moj przeciwnik, albo ja. Jesli widze, ze gosciu chce mi wpier.... jak najszubciej dopadam go, chwytam oburacz za kark i napi.... go z banki i z kolana w jaja, tak dlugo ile potrzeba. Oczywiscie jest to tylko jedna z wielu mozliwosci.
Riposta do Sventevith: skoro uwazasz, ze Combaty nie zakladaja "skutecznosci", to nie mmasz zielonego pojecia o samych podstawach. Combaty ze swojego zalozenia stawiaja na pierwszym miejscu skutecznosc. To wieloletni praktycy- komandosi, zolnierze meczyli sie nad tym, aby stworzyc sytemy walki(np. KM, C56), ktore sa mixem najskuteczniejszych technik i wycinkow z roznych tradycyjnych sztuk i sportow walki. A wiec na KM uczysz sie podstaw z boksu, judo itd. Jesli ktos mi powie, ze na KM nie nauczyl sie technik wyprowadzania ciosow (czyli podstaw z boksu), to chyba spal na treningach. Jezeli ktos powie, ze nie ma sparingow, to tez nie wiem gdzie trafil. Na sparingach w KM, nie walimy sie po jajach(rzecz logiczna), tylko prowadzimy normalna walke z wykorzystaniem rak i nog, czyli cos okolo kick boxingu.
Jesli chodzi o kopy i ciosy w jaja, to moj trener zawsze mawial: Czego koksiarz nie ma umiesnionego? JAJ.To jest najlepszy dowod na to, ze wiekszym tez mozna wygrac. I dodatkowo powiem, ze nacpany palant takze nie wytrzyma serii w jaja,a nawet jak wytrzyma to takze mozna go dusic- KM tez tego uczy. Druga sprawa, ze nie zawsze latwo w jaja trafic. Znam to z autopsji. Ale jak sie nie popelnia technicznych bledow, to musi wyjsc, a nie chcialbym byc na miejscu kogoc komu miazdze jaja.
Generalnie na zakonczenie: jesli chcesz sie czegos nauczyc, to sie nauczysz, ale trzeba chodzic na treningi, a nie siedziec przed kompem i teoretyzowac. Jesli nie, to zlej baletnicy i pantofle przeszkadzaja. Zacznij z boksem, KM, Bjj, cokolwiek. Jk juz bedziesz mial jakies pojecie o sprawie, stwierdzisz, ze cos innego cie jara i warto to sprobowac. Najlepsi w te klocki znaja rozne sztuki i systemy.
Zuli