Wing Tsun Sifu Dariusz Gradowski

Ludzie o czym wy piszecie.... w zyciu nic nie ma za darmo, lekcje prywatne nie sa obowiazkowe, maja słuzyc podniesieniu umiejetności. A najlepiej to robic bezpośrednio z instruktorem. Ktoś chyba przytoczył ten przykład , jezyk angielski... mozesz sie uczyc w ogólnej grupie bez podreczników bez dobrych slownikow, i płacic malo, lub chodzic na lekcje prywatne kozystac z dobrych ksiazek a to niestety kosztuje. Poza tym nikt nikogo nie zmusza , każda szkoła organizacja ma swoje stroje i zasady , w LT WT tez tak jest, jezeli sie komuś nie podoba drzwi stoja otworem . Co do walk to na wegrzech w latach chyba 80 były toczone walki miedzy klubami, i ludzie od Sikunga Madaya czesto gesto w nich uczestniczyli , np juz nie zyjący Sifu Szabo Ferenc. O tym sie nie mówi bo nie ma sie czym chwalić,, a dokumety pewnie na to są ... chocby z policji :) wracajac do lekcji prywatnych, system szkoleniowy w LT WT jest dosyć specyficzny bo wymaga bardzo duzego zaangazownia instruktora, Chi sau nie nauczysz sie na otwartych zajeciach, bo partner bedzie tyle samo wiedział o tym co ty czyli na poczatku nic. Lekcje tyle kosztuja bo tak widocznie musza , instruktor poświeca swój wolny czas dla ucznia, czesto wynajmuje jakies pomieszcznie, sale za ktore musi zapłacic...wszystko niestety kosztuje. Wiem cos o tym jak i z jednej i drugiej strony. Nie chce nikogo bronic, ale trzeba pewne rzeczy zrozumiec a poźniej obrazac... i nie piszczcie ze mam wyprany mozg bo siedze w organizacji. Jak chceci to sprawdzic to przyjdzie do mnie na trening, pogadajcie z moimi uczniami alem sie rozpisał :)

Na pocieszenie, w Niemczech na wyższe St, instruktorzy brali kredyty i to grube. Wszystko przed wami. Co odwlecze nie uciecze.

Rymcerz:

Mam wrażenie, że sam sie oszukujesz... a zauważ, że jestem człowiekiem spoza WT i Wasze wojenki miedzyorganizacyjne obchodzą mnie tyle, co nic.

Skoro JEDNA ORGANIZACJA JEDNEGO STYLU ma ceny kilkukrotnie wyższe niż wszystkie inne-to sorry, ale coś jest nie tak.

I nie mów o skomplikowaniu systemu i większym zaangażowaniu instruktorow-bo WT nie różni sie od innych sztuk walki tak diametralnie-KAŻDY styl ma swoją specyfikę i każdy ma swoje niuanse.A wiekszosc jest sporo tansza...

Przykłady, że "ktośtam gdzieśtam kogośtam pokonał" są niewiele warte. Kto? Gdzie? Kiedy? Kogo?

Rymcerz, zdumiewajace jest to jak argumenty nie docieraja :)
Nikt nie zmusza mowisz... Pewnie mozesz zaplacic tylko za skladke i byc represjonowany. W praktyce ten wybor oznacza rezygnacje albo zycie w chorej relacji z nauczycielem, ktory takiej decyzji uwierz mi nie zaakceptuje, bo wasz WT jest brudny nie tylko w technikach - jest opresyjny i przeciwko cwiczacym stad parcie na to aby jak najszybciej dobic sie swojej sekcji. Uogolniam, ale zdaje sie, ze to jest typowe, bo dzieki forum jak te takie rzeczy wychodza i bezczelne zaprzeczanie nic nie da. Co do chi sau to niezaleznie od tego jaka jest wykladnia u was to jest integralna czesc systemu. Ja mialem na mysli sytuacje kiedy cwiczymy chi sau i sihing podchodzi do pary, pokazuje, cwiczy w parze, poprawia itd i celowo omija jakas osobe tak aby pokazac jej oraz grupie, ze "nie za placic to se mozesz popatrzec co najwyzej". Jest to ostentacyjne i jednoznaczne. Wynika to z braku szacunku do ucznia. Czy taki nauczyciel zasluguje na szacunek? W swiecie pieniadza jestes wart tylko tyle ile zaplacisz. Oczywiscie to tylko szacunek pozorny. Krzepiace jest to, ze sam system tj wiedza techniczna to cos czego nie da sie ukryc, odizolowac, bo jak ktos odchodzi to nie mozecie "skasowac" jego wiedzy. Natomiast te same techniki moga byc cwiczone, uzywane przez innych ludzi i co ciekawe moga rowniez dzialac, bo nie ma w tym magii :) Oczywiscie Ty zapewne wierzysz, ze bez namaszczenia sijo rozwoj jest niemozliwy.

Pingwin... czepiasz się ;))

w życiu nic nie ma za darmo

a to ciekawe bo mój nauczyciel uczy mnie bo tego chce i za darmo . Na początku faktycznie płaciłem i jak na nasze warunki nie mało ale od 3 lat praktycznie nie licząc prezentów ( taka tradycja) to uczy mnie za darmo - jedyny koszt to przejazd tam i z powrotem plus tanie zakwaterowanie.
To znaczy że jeśli nie bierze pieniędzy za uczenie mnie to sam nic nie umie ? i mnie nie uczy dobrze ?

Pewnie jakiś cienias ;)
Chyba tylko "zachodni" ludzie uważają że im droższe tym lepsze

no ja czytam że powinienem płacić grubą kasę i brać kredyty, a ja nic - sam się zastanawiam czy w takim razie warto?

Co za bestie złośliwe w tym dziale piszą...

Argumenty nt kosztow sa mialkie i nikt w to juz nie wierzy. Nie maja zadnego uzasadnienia i umotywowania mozna to mowic "ludziom inteligentym inaczej". Co ciekawe slyszalem ze to ja mam "podejscie zachodnie", bo wg ichniego tj chinskiego "mam prawo jedynie wejsc na sale", a ja smiem wymagac pokazywania mi technik. Tak wiec w ich rozumieniu sa bardzo "wschodni" na to tez maja monopol chociaz ja znam inne "kungfu" i inne "wschodnie podejscie". Ja dalbym sie okladac rozgami nauczycielowi i gotow bylbym nosic mu bagaze pod warunkiem, ze wiedzialbym ze to moj "mistrz", mentor, nauczyciel, a nie kawal wyrachowanego chama, ktorego interesuje moj portfel, a najmniej moje kungfu, bo co mu z tego ze bym przez sciany przechodzil? Nic.