Na silownie chodze juz 3 miesiac. Od 2 miesiecy zaczalem cwiczyc Splitem. W moim planie sa rozpietki. Na poczatku wszystko bylo ok (albo juz wtedy bylo zle ale nie czulem jeszcze), jakos od 5 tygodni zaczalem odczuwac bol w lewym ramieniu (nie wiem dokladnie w ktorym miejscu, triceps?). Cwiczylem 8kg sztangielkami. Oczywiscie jak to poczatkujacy olalem to (pewnie chwilowe:/). Bol byl nawet do wytrzymania, wiec cwiczylem dalej, zmienilem na 10kg sztangielki. Dzisiaj natomisat na treningu jak mnie zabolalo to myslalem ze upuszcze to zelastwo na leb. Bol wystepuje tylko w ostatniej fazie ruchu jak juz sa prawie w gorze (najwiekszy wysilek miesnia chyba). I tylko w tym cwiczeniu tak mam. Moj ruch byl dosyc rozpiety (moze za bardzo?). Do lekarza nie pojde, bo po pierwsze nie wiem gdzie jest (jestem w uk) a po drugie nie wierze za bardzo ze powie mi cos konstruktywnego.
Powiedzcie ze swoich doswiadczen i wiedzy, co to moze byc i jak to wyleczyc? Czy to brak jakichs witamin? Co zrobic z treningami, czy calkowicie odpuscic czy tylko to cwiczenie?
Please pomocy, za bardzo spodobala mi sie silka, nie chce odpuszczac:/