Miałem wiele razy do czynienia z kolesiami ( głownie naziolami)uzbrojonymi w nóż.
W większości wypadków nie decydowali się na jego użycie, traktowali raczej jako straszak. A jeśli nawet, to machali na oślep byle odpędzić.
Ale:
- w jednym wypadku zablokowałem cios dłonią, poszła krew i prawie się posrałem ze strachu (a gościa zdjął z boku kolega rurką)
- w drugim wypadku dresiarze chciali hajsu i doszło do mordobicia, po czym sięgnęli po kosy i zarobiłem 7 szwów oraz pobiłem rekord w sprincie długodystansowym
- za trzecim razem kosa przy gardle i pożegnałem się z zawartością portfela
- za czwartym razem jeden koleś chciał mnie skroić z parki pokazując schowany pod flyersem bagnet, więc ***nąłem go schowaną w rękawie nogą od stołka i się skończyło
mogę opisać także zabawy na pałki, łańcuchy, kastety, koktajle mołotowa, kamienie, gaz - na schodach, ulicach, w bramach, autobusach, tramwajach, pociągach w dowolnych konfiguracjach broni oraz ilości zabawowiczów
PUNK & SKIN UNITE & WIN
a na starośc wszystko boli