...
Napisał(a)
Ciężka jest najsłabsza zdecydowanie, szczególnie do ww i lhw jej daleko.
...
Napisał(a)
No wlasnie, wiec ciezko zarzucac Fedorowi,ze nie mial takiego przeciwnika, skoro w ciezkiej wlasciwie nikt sie nie kwalifikuje pod tak opisana wszechstronnosc, jaka maja niektorzy czolowi zawodnicy nizszych wag.
...
Napisał(a)
Nie wiem jak u innych, ale u mnie zdecydowanie większe emocje wzbudza walka Lesnar - Carwin niż Fedor - Rogers. Jeżeli to ma być wydarzenie roku w Strikforce i M-1, to słabo wypadają w porównaniu z UFC. Cieszę się tylko z tego, że Fedor bezlitośnie obnaży brak parteru u Bretta. Niektórzy się rozczarują jak ja z Kongo
...
Napisał(a)
Jacek.G - hehe dobre :) logika wywodu nieodparta :)
No dobra, wierzę że Fedor i jego manager, traktują Strikeforce jako przetarcie, ponieważ mierzą w sukcesy w UFC. Fedor musi zatem przyzwyczajając się do klatki i systemu walki w UFC, "rozruszać" się na mniej wymagających rywalach niż ekipa z UFC. Zatem zwycęstwa nad Rogers'em, Overeem i nie wiem czy kim jeszcze, bo nie wiem właściwie na ile walk Fedor ma ten kontrak ani czy będzie mógł odejść kiedy zechce. Po tym pozytywnym (w ich założeniu), rocznym epizodzie w Strikeforce, przechodzi do UFC, walczyć o tytuł, z Lesnarem, Carwinem czy innym misiem kolorowym, który akurat będzie go posiadał.
Taka ściezka zapewni mu zdobycie jeszcze jednego atutu do i tak sporej kolekcji. Umiejętności walki w octagonie.
Przy okazji wtedy jego wartośc rynkowa wzrosnie znacznie, a i organizacja nabierze niemałego prestiżu.
To jedyna opcja która dla mnie ma jakis sens i jedyna którą jestem w stanie zaakceptowac bez krytyki.
Inaczej nie jarzę ich rozumowania.
Zmieniony przez - chorazy w dniu 2009-08-28 01:23:40
No dobra, wierzę że Fedor i jego manager, traktują Strikeforce jako przetarcie, ponieważ mierzą w sukcesy w UFC. Fedor musi zatem przyzwyczajając się do klatki i systemu walki w UFC, "rozruszać" się na mniej wymagających rywalach niż ekipa z UFC. Zatem zwycęstwa nad Rogers'em, Overeem i nie wiem czy kim jeszcze, bo nie wiem właściwie na ile walk Fedor ma ten kontrak ani czy będzie mógł odejść kiedy zechce. Po tym pozytywnym (w ich założeniu), rocznym epizodzie w Strikeforce, przechodzi do UFC, walczyć o tytuł, z Lesnarem, Carwinem czy innym misiem kolorowym, który akurat będzie go posiadał.
Taka ściezka zapewni mu zdobycie jeszcze jednego atutu do i tak sporej kolekcji. Umiejętności walki w octagonie.
Przy okazji wtedy jego wartośc rynkowa wzrosnie znacznie, a i organizacja nabierze niemałego prestiżu.
To jedyna opcja która dla mnie ma jakis sens i jedyna którą jestem w stanie zaakceptowac bez krytyki.
Inaczej nie jarzę ich rozumowania.
Zmieniony przez - chorazy w dniu 2009-08-28 01:23:40
...
Napisał(a)
Tylko jest jeszcze jedna rzecz. Dość istotna. Fedor nie młodnieje i nikt nie wie ile jeszcze na najwyższym poziomie powalczy. Wole nie myśleć co byloby gdyby Fedor wygrywał wszystko jak teraz, poszedł do UFC i tam przegrał...
...
Napisał(a)
Byłaby lipa.
Lipa byłaby też, gdyby teraz poszedł do UFC i przegrał, jak również gdyby przegrał w Strikeforce.
Jednak Fedor nigdy nie dostał konkretnych bęcków. Jest zatem w stanie, fizycznie konkurować jeszcze długie lata, zanim zacznie niedomagać fizycznie. Inne cechy z pewnością mu też nie zanikają. Spokojnie można zakładać, że 3-4 lata powalczy. W tym czasie z kolei, spokojnie będzie mógł zdobyć (i wierzę że zdobędzie) tytuł UFC.
Stąd wnoszę, że on i jego sztab, wolą jeszcze rok poczekać i nauczyć się specyfiki walki w klatce, nawet kosztem roku mniej kariery w UFC, niż ryzykować cokolwiek. Za ryzyko z pewnością można uznać wejście z Lesnarem do klatki, podczas gdy całe życie walczyło się w ringu i bez łokci.
Zmieniony przez - chorazy w dniu 2009-08-28 01:38:31
Lipa byłaby też, gdyby teraz poszedł do UFC i przegrał, jak również gdyby przegrał w Strikeforce.
Jednak Fedor nigdy nie dostał konkretnych bęcków. Jest zatem w stanie, fizycznie konkurować jeszcze długie lata, zanim zacznie niedomagać fizycznie. Inne cechy z pewnością mu też nie zanikają. Spokojnie można zakładać, że 3-4 lata powalczy. W tym czasie z kolei, spokojnie będzie mógł zdobyć (i wierzę że zdobędzie) tytuł UFC.
Stąd wnoszę, że on i jego sztab, wolą jeszcze rok poczekać i nauczyć się specyfiki walki w klatce, nawet kosztem roku mniej kariery w UFC, niż ryzykować cokolwiek. Za ryzyko z pewnością można uznać wejście z Lesnarem do klatki, podczas gdy całe życie walczyło się w ringu i bez łokci.
Zmieniony przez - chorazy w dniu 2009-08-28 01:38:31
...
Napisał(a)
Pierwsza, ale I przeciwnik nie najwyzszych lotow. Ciezki, silny I wielki, ale nie gorna polka. Moze kiedys, moze po tej walce, ale jeszcze nie teraz. Zatem ja dalej bede sie upieral przy tym, ze w pierwszych walkach, Fedor I jego ekipa wola miec poziom sredni, a nie wysoki.
O ile dobrze rozumiem co chciales przekazac, to Twoim zdaniem Rogers ma przewage doswiadczenia w klatce. Zwroc jednak uwage na to, ze Fedor odkad zdecydowal sie walczyc w klatce (co niekoniecznie musi sie pokrywac z data podpisania kontraktu w Strikeforce) z penoscia trenowal juz w klatce. Ze jego doswiadczenie w mma to PRZEPASC w porownaniu z doswiadczeniem Rogersa. Roznorodnosc przeciwnikow Fedora, daje mu pelne spekrtum opresji w jakich mogl sie znalezc albo sie znalazl. Wobec powyzszego, ciezko bedzie Bretowi czyms Fedora zaskoczyc.
Oczywiscie statystyka pokazuje, ze niemal kazdemu moze sie trafic taki numer jaki Arlovskiemu wywinal Rogers. Wywinac jednak taki numer dwie walki z rzedu, dwom topowym w stojce zawodnikom, z ktorych drugi ma na imie Fedor, uuu to juz inna bajka. Jesliby to zrobil to znaczy ze jest Gosc, ale osobiscie nie daje mu na to szans na tyle duzych, by mozna je bylo okreslic "realnymi".
O ile dobrze rozumiem co chciales przekazac, to Twoim zdaniem Rogers ma przewage doswiadczenia w klatce. Zwroc jednak uwage na to, ze Fedor odkad zdecydowal sie walczyc w klatce (co niekoniecznie musi sie pokrywac z data podpisania kontraktu w Strikeforce) z penoscia trenowal juz w klatce. Ze jego doswiadczenie w mma to PRZEPASC w porownaniu z doswiadczeniem Rogersa. Roznorodnosc przeciwnikow Fedora, daje mu pelne spekrtum opresji w jakich mogl sie znalezc albo sie znalazl. Wobec powyzszego, ciezko bedzie Bretowi czyms Fedora zaskoczyc.
Oczywiscie statystyka pokazuje, ze niemal kazdemu moze sie trafic taki numer jaki Arlovskiemu wywinal Rogers. Wywinac jednak taki numer dwie walki z rzedu, dwom topowym w stojce zawodnikom, z ktorych drugi ma na imie Fedor, uuu to juz inna bajka. Jesliby to zrobil to znaczy ze jest Gosc, ale osobiscie nie daje mu na to szans na tyle duzych, by mozna je bylo okreslic "realnymi".
...
Napisał(a)
Brett Rogers ujawnił swoją zaskakującą taktykę walkę z Emilianienką.
Wyjdę i znokautuję Fedora. Znokautuję go jak Arlovskiego. Jeżeli będzie miał szczęście, powali mnie. Ale nie jest to łatwe jestem spokojny, jestem cierpliwy, przytrzymam go i będe walczył dalej swoje. A on będzie próbował znów.
Brett niestety nie wyjaśnił co Fedor będzie znów próbował, kiedy on będzie leżał nieprzytomny na macie. Może chodzi o rozdawanie autografów ?
Wyjdę i znokautuję Fedora. Znokautuję go jak Arlovskiego. Jeżeli będzie miał szczęście, powali mnie. Ale nie jest to łatwe jestem spokojny, jestem cierpliwy, przytrzymam go i będe walczył dalej swoje. A on będzie próbował znów.
Brett niestety nie wyjaśnił co Fedor będzie znów próbował, kiedy on będzie leżał nieprzytomny na macie. Może chodzi o rozdawanie autografów ?
Poprzedni temat
Rampage jako... :)
Następny temat
Z ostatniej chwili: Fedor Emelianenko vs. Brett Rogers
Polecane artykuły