Szacuny
1
Napisanych postów
159
Wiek
37 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
1322
Jak w temacie, chodzi o to, ze jak robie zupe warzywna to nie wyobrazam sobie zrobic jej bez marchewki. Nie dodaje juz ziemniakow, mąki czy smietany do zup, ale marchewka jakos zawsze jest (procz brokulowej czy pomidorowej of coz).
jak np dzis - na krupnik sklada sie kasza, wloszczyzna (w tym wlasnie marchew) i kawalki kurczaka na ktorym ja gotuje.
I pytanie: skoro marchewka gotowana ma strasznie wysoki IG, to znaczy ze po takiej zupce bez sensu jest isc sie katowac bo i tak nie spalam tluszczu? czy to przesada i moge tak jesc i cwiczyc efektywnie?
Troche to glupie ze martwi mnie marchewka... ;)ale wole sie upewnic czy nie warto odwrocic posilki i taka zupe zjesc po a nie przed.
Dodam ze to redukcja
Szacuny
24
Napisanych postów
3962
Wiek
32 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
51046
wysokie ig ale niski ładunek glikemiczny
czyli - co z tego, że ma wysokie ig skoro tych ww jest tam niewiele?
jeżeli jemy tą marchewkę jako część pełnowartościowego posiłku to tym bardziej nie ma się czym przejmować
Szacuny
1
Napisanych postów
159
Wiek
37 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
1322
a swoja drogą, czy podobnie ma sie rzecz z bananami?
zawsze myslałam, ze lepiej ich nie jesc przed treningiem, bo duzo cukru i wysoki indeks wiec lepiej po (jesli juz), ale wiele razy widzialam, ze dziewczyny jedza banana na prosto przed fitnesem. pomyslalam ze moze chca miec wiecej energii czy cos.
czy jest do tego jakas głębsza ideologia?
jednym "słowem": czy w tym bananowym szalenstwie jest metoda?