Więc wyjaśniam
To rozciaganie z napinaniem mięśni to rozciąganie tak zwane PNF. Polega ono na tym, że zchodzimy
do rozkroku takiego, że praktycznie nas nie boli i napinamy mięśnie przywodziciele ud tak, jakbyśmy chcieli wstać złączajc nogi. Spięcie takie trwa około 10 sekung. Potem rozluźniemy na 3 sekundy i znów napinamy po zejściu niżej, ale niewiele niżej, tak, by nie męczyć się zbytnio, a czuć naciąganie. I tak zchodzimy aż do pozycji, kiedy będziemy odczuwać duży ból taki jak to zwykle bywa w pozycji granicznej. Nie może być on nie do wytrzymania. Jeśli bowiem czujemy, ze cos jest nie tak, nalezy przerwać. Organizm wie lepiej co dla niego dobre. Ta ostatnia pozycja powinna trwać od 30 do 60 sekund. Przy tym sposobie rozciągania ważne jest, aby mieć o co się zaprzeć, coś w miarę solidnego, żeby być w miarę bezpiecznym.
I jest jeszcze metoda opatentowana przesz Thomasa Kurza.
Polega ona na tym, że stajemy w rozkroku(stoimy, nie zapieramy się o nic) i podobnie jak wyżej napinamy przywodziciele tak, jakbyśmy chcieli złączyć nogi. Potem rozluźnienie i zchodzimy niżej. Ostatnia pozycja także jest taką, jak w wyżej opisanej. Także utrzymujemy tą najgłębszą 30 sekund.
Ważne jest przy tym, żeby trzymać tułów prosto. Miednicę wypychamy do przodu. Odwrotnie niż przy większości innych sposobów rozciągania. Nie podpieramy się o nic rękoma. Wstawać także nalezy bez ich pomocy. Dla osób ze słabszymi kolnami zalecane jest ćwiczenie nie na prostych nogach, tylko na ugiętych, ale zasada jest ta sama.
Ćwiczenia te wykonujemy góra 4 razy w tygodniu.
Przy dłuższym okresie takich ćwiczeń powinniście zauważyć, jak zwiększy się "moc" waszych przywodzicieli
Pozdrawiam.
___________________________
Naczelnik "Styli Tradycyjnych"
"Należy być silnym jak lew, a zarazem szlachetnym jak kwiat. Poprzez trening można dotrzeć do bram niebios."- Sosai Masutatsu Oyama
Cytat roku SFD:
"...W regulaminie SFD jest napisane, że kto jedzie na moderatorów ten ma prze**BANe..."