A teraz do rzeczy. Gruuubo ponad miesiac temu zaczalem a6w. Robilem grzecznie, codziennie, jak trzeba az 2,5 tygodnia temu musialem przerwac - po prostu nie wyrabialem sie z tym, dosc powiedziec ze mialem baardzo intensywne 2 tygodnie. Niemniej przerwalem na bodajze 20 powtorzeniach, czyli blisko konca, zadowalajacy efekt osiagnalem (czyt. nie za mocno, ale jednak calkiem calkiem zarysowane miesnie na brzuszku).
Problem pojawil sie ostatnio, mianowicie zauwazylem ze... no juz nie zauwazam tych swoich och ach miesni, co gorsza jak przeciagne raczka po moim już-nie-tak-sexi brzuszku to tez mniej je "wyczuwam" Nie no, rozumiem ze miesnie trzeba ogolnie rzecz biorac cwiczyc, bo po jakims czasie robi sie z nich bleeee, ale zeby mi od razu po 2,5 tygodnia znikaly efekty nie tak znowu latwej a6w? Wiec tu sie pojawia pytanie, na ktore jak dotad nie udalo mi sie odpowiedziec samemu i z ktorym przychodze do was - WTF?!
Pierwsza mysl byla taka, ze sie nie czwiczylo 2 tygodnie to i brzuszek sie otluscil, i pupa. Ale ani przez ten czas nie przytylem (nawet schudlem), a zarowno przed ta przerwa, jak i po niej biegam, i to naprawde duuuuzo (ok. 15km, co drugi dzien), wiec wersja z otluszczeniem jakos do mnie nie przemawia.
Ogolnie rzecz biorac, to jestem w stanie zrobic ja od nowa (chciaz wolalbym cos intensywniejszego a krotszego, a6w w pozniejszych dniach jest choooooooolernie nudna), tylko moglby mi ktos zdradzic, jak uniknac takiej sytuacji jak teraz?