Może masz racje tylko Ci sami ludzie później w szpitalu/ lub faszerujących się lekami nie wyglądają na takich wyznających zasade 'carpe diem'
. Masa kasy idzie na służbe zdrowia, ludzie narzekają wiecznie, że choroby ich łapią, w przychodniach kolejki. Ale ok, carpe diem
. Mój wujek zmarł na zawał koło 50tki, zostawił rodzinke, synów. Pewien jestem, że na temat odżywiania to on nie miał pojęcia - no ale carpe diem
. A babka moja sie do dziś faszeruje lekami, insuline bierze od nie wiem kiedy, ale podejżewam, że przynajmiej tyle ile ja żyje, bo jak zawsze pamiętałem to brała. Temu można było zapobiec. Tak czy siak świata nie zbawie.
Dla mnie obżeranie sie słodyczami to nałóg na równi z paleniem papierosów i szczerze uważam to za większy problem niż narkotyki. A dlaczego tak uważam ? Odpowiedź niżej
Panie Profesorze, na co najczęściej umierają Polacy?
W naszym kraju najczęściej umiera się z powodu chorób układu krążenia (ponad 50% wszystkich zgonów), następną przyczyną są choroby nowotworowe (około 20% zgonów), a także zgony spowodowane wypadkami, urazami i zatruciami (które stanowią niecałe 10% wszystkich zgonów). Te wszystkie przyczyny określamy mianem przewlekłych chorób niezakaźnych. W Polsce i w większości krajów europejskich powodują one ponad 3/4 wszystkich zgonów. Uważa się, że w wielu przypadkach można im zapobiegać dzięki skutecznym działaniom profilaktycznym.
źródło:
http://www.resmedica.pl/zdart7996.html
Nie chce tu gdybać czy zmieniłyby Ci się poglądy gdyby niedajboże ktoś z bliskich Ci zachorował/umarł na którąś z chorób np ukł krążenia.
Uważam że te wszystkie batoniki,pączki,czekoladki to uzależniające gówna nabijające kase ich producentom dzięki naiwności, niewiedzy i słabości ludzkiej, podobnie jak z papierosami. SMACZNEGO
Dla Ciebie carpe diem, a ja uważam że jeśli już jeść dziadostwa to z umiarem(lub wcale), niestety w natłoku pysznych rzeczy łatwo zatracić umiar.