Jak zwykle utalentowny Dyq
Wg mnie nie ma czegoś takiego jak
najefektywniejsza sztuka walki. Ludzie są ważni - ale z tym twierdzeniem i tak się nikt nie zgodzi.
Wczoraj trochę myślałem oglądając jakiś durnowaty chiński film o wushu i do czego doszedłem:
Początki sztuk walki, złaszcza tych wschodnich sięgają tysięcy lat. Najstarsze, przynajmniej mi znane jest Viet Vo Dao i Teakyon, liczą sobie wg ich popularyzatorów ponad 2000 lat. To jednak margines.
Było sobie kung fu, gung fu czy jak to tam nazwiemy. Sztuka piękna w ruchach, natenczas bardzo energochłonna ale stanowiąca bazę rozwoju dla nowożytnych MA. Szło to w co najmniej dwóch jak nie trzech kierunkach: chińczycy boks chiński, w stylach wysokich (Choy Lee Fut) i niskich (Ving Tsun) oraz style japońskie (JJ). W między czasie nastąpiła migracja chińskich sztuk na wysepkję zwaną okinawą i pojawiły się nieco nowsze sztuki walki jak np. Okinawa-te, czy wersja skrócona to-te. Mniej energii, nastawienie się na techniki siłowe, raczej podobne do styli niskich kungfu. I ok ! Najechali okinawę japońce, zakazali noszenia broni no to się urodziło nowożytne Kobudo - a zatem, bo, nun choku, sai, tonfa i takie tam inne cuda.
W między czasie z okinawy poszło to-te do japonii, gdzie dzielni japończycy przerabiali to na karate do, zwane dalej shotokanem i lata potem goju ryu, ****o ryu i mnóstwo wszelakich ryu. Coraz to bardziej przypominały one nowożytne techniki walki, ale do tego dojdziemy. W tym samym czasie niemal równolegle było dwóch pacjentów którzy zabrali sie za techniki chywtające Kano i Ueshiba. Jeden wychodował judo a drugi akijitsu zwane potem aikido dla niepoznaki.
Chińczycy utknęłi w tradycyjnych stylach bo rewolucja kulturalna zakazała uprawiania imperialistycznych sztuk ruchowych, a japończycy skutecznie rozwijali co mogli. W międzyczasie na kontynencie europejskim francuzi opracowali zasady boxe franse czy jak tam to savate się nazywa, zupełnie podobne do technik nowożytnego kick boxu
Zresztą mieli jedyną kopiącą armię jakieś 100 lat temu w Europie (nie przepadam za Francuzami ale cóż).
Potem to już była maniana, bo okazało się, że MA to dobry biznes i zaczyły się występy aktorskie. Jak wspominałeś. ŚP Bruce the Dragon Lee, Jackie Chan, Van Dammy, Lungren, Segal i całe mnóstwo innych jak np. Reeves w Matrixie
W US pojawiły się szkoły KEMPO zwane czasami KENPO, które z czasem poszły w kierunku American Kempo. Dla celów zawodów ktoś połączył zapasy z boksem i Bóg wie czym jeszcze i zrobił z tego brazylijskie ju jitsu. Jakiś czeski żyd wymyślił samoobronę którą nazwał Krav Maga. Bryl wymyślił BASA, skopiowanego przez Kupsia do Combata56. Japończycy opracowali tate dla celów nauki komandosów i wszyscy święcie przekonani, że wymyślili coś nowego cieszyli się jak dzieci.
Coś bardzo zabawnego: mając 2 Dana w jednym z systemów karate z łatwością godną polecenia możesz dostać 2 a nawet 3 Dana w innym systemie o podobnym podłożu. Ciekawe to jest, ale prawdziwe - tak naprawdę mówi jak są one różne i jak wiele trzeba się uczyć w celu migrowania na system
A zapomniał bym, jeszcze rosjanie wyskoczyli z kombinacją zapasów i nowożytnego judo i nazwali to samozaszcitja bjez orużijaw zwane dalej sambo, które paradoksalne rozwijnęło się bardziej na zachodzie niż w ichnym pięknym i ubogim kraju. A to co ich to jak to tam : razkupasznoj boj czy jakoś tak, czyli walka do upadłego z zastosowaniem wszystkich możliwych technik.
A tak poza tym
każda epoka ma swojego bohatera, tak samo z systemami wali. Kiedyś było kungfu, judo, karate, akikido, brazylijskie jj, a przyszła dekada -> zobaczymy może glock. A to co jest najciekawsze to fakt, że ten wózek ciągną najczęściej ci sami wybrani ludzie. Budujący swoje organizacje, zbierający popleczników i migrujący na inne style, często nie z powodu skuteczności ale z powodów bardziej powiem - budżetowych. Uff!
Fighter
Moderator: Sztuki Walki