SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

jak sie bronic przed wiekszym i silniejszym

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 67161

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
QUEBLO Moderator
Ekspert
Szacuny 2360 Napisanych postów 30613 Wiek 40 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 270739
a widziałes tego armbara ?
ja widziałem, amatorzy po miesiacu treningów bjj lepiej balache wykonaja niż Sapp wtedy...

"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 2 Wiek 47 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 26
Witam!
Ja mam ten problem zawsze, bo mam 168cm/72kg, oczywiście staram się unikać problemów,i bla bla bla, ale, jeśli już dochodzi do konfrontacji, to:
1. Jak najszybciej skracam dystans do klinczu, dbając o to, aby po drodze niczego nie wyłapać(garda, szybki doskok)
2. Chwytam za łeb (nie za szyję)dbając o dobrą bazę (łokcie w środku)
3. ściągam łeb w dół, dbając o stabilność pozycji własnej i destabilizację kolesia
4. używam głowy(, łokci, kolan, a jak się da, to obchodzę kolesia z tyłu(ciasno przy nim) i duszę/wywracam

Jak do tej pory, to mi się sprawdza, jak myślicie, czy mam fuksa, ewentualnie trafiałem na leszczy, czy coś w tym jest?
Ja w ogóle lubię bardzo bliski dysystans, nawet nie do walki, ale do "dyskusji", która opcjonalnie może skończyć się walką. Bliski dystans do dyskusji oznacza dla mnie kilka cm pomiędzy moim czołem a brodą kolesia, patrzenie prosto w oczy i pełną gotowość z mojej strony. mam wrażenie, że więksi kolesie tracą w takim dystansie pewność siebie, a ja, mogę w każdej chwili zrobić swoje.
Co wy na to? Proszę o rzeczowe opinie odnośnie walki, nie interesują mnie teksty o unikaniu itp, o tym mogę pogadać z mamą.

"uwielbiam wywiady z Andrew. Powinni jednak dawać napisy, co Andrew mówi."

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 77 Napisanych postów 11983 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 79498
Radek,uważaj na ten krótki dystans w dyskusjach.Póki co działa,ale możesz trafić kiedyś na dobrego szybkiego gościa,albo kogoś,kto nie lubi jak się jego bliską sferę przekracza i szczęście się skończy.Wczoraj pracowałem i widziałem jak kolega,który jest bardzo spokojnym człowiekiem,gdy gość chciał przekroczyć jego "magiczny dystans" i nie posłuchał ostrzezenia wykonał po chwili lot koszący przez drzwi lokalu

Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
QUEBLO Moderator
Ekspert
Szacuny 2360 Napisanych postów 30613 Wiek 40 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 270739
Jaknajszybciej skracam dystans do klinczu, dbając o to, aby po drodze niczego nie wyłapać(garda, szybki doskok)

ja również,ale to dlatego że nie lubie się boksować

Bliski dystans lubie tylko do walki. Do dyskusji z kolei już nie. Mało czasu jest na to by zareagować na czyjś atak gdy ktoś zdecyduje się zaatakować. Stosunkowo łatwo też jest narazić się na kolanko w jaja czy cios z bańki.

"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 11 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 235
Radek29 - fajna wypowiedź, ale ja miałem inne doświadczenia, z bliska dostałem z bani, albo raz koleś podniósł mnie i rzucił. Osobiście jeśli nie w parterze to raczej wolę "dłuuuższy dystans", bo jeśli przeciwnik jest niewyszkolony to ma mniejsze szanse mnie trafić niż ja jego.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 2 Wiek 47 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 26
Ok, ale ja jestem mały. W większych dystansach czuję się źle, bo przeciwnik zawsze ma nade mną przewagę zasięgu. Poza tym, ma przewagę psychiczną, jest wyższy i myśli, że będzie mógł mną bezkarnie pomiatać. Jeżeli skrócę dystans do kilku cm pomiędzy moim czołem, a jego brodą, to:
1. Koleś zaczyna czuć, że coś tu nie halo i że nie ma to tamto.
(ostatnio zdarzyło mi się, że kolo 180cm/105kg (ale dużo tłuszczu)dał dupy w tym momencie. Myślał, że może mnie bezkarnie wyzywać, ale kiedy podszedłem bardzo blisko, zaczął się jąkać i sobie poszedł)
2. Jest mu trudno pojechać z baśki, ze względu na różnicę wzrostu, mi jest łatwo, nie muszę celować, uderzam górną częścią czaszki, nie czołem.
3.on może pojechać z kolanka, ale ja o tym wiem i jestem na to przygotowany. W razie najdrobniejszego ruchu z jego strony nogą-skręt biodrami i jaja już są obronione.
4. a jak uderzy pierwszy, to już jego wina-idzie uchwyt,głowa, łokcie, kolana, ew. obejście z tyłu i duszenie-przewracanie.
5. Jak mnie chce rzucić/przewrócić, to nie bardzo się opieram. Zawsze w locie jeszcze chwytam go za szmaty i dbam o dobrą pozycję na glebie.żeby się nie potłuc przy upadku. A w parterze-lubimy się kulać z chłopcami. Oj lubimy...
6. Do punktu 5 zazwyczaj nie dochodzi, bo ja nie czekam. Od razu jadę łokcie, baśka szybko, jak najszybciej.

W ogóle, do małych, często startuje byle kto, z byle powodu. Kolesie dobrzy, nie daj boże tacy, którzy wiedzą, co to bjj nie startują nie sprowokowani do osób mojego wzrostu.(wyjątek-zapaśnicy z kadry polski w knajpach we władysławowie-oni tam często są i szukają zaczepki z nimi nie ma szans-jeden strzał i byłem nieprzytomny...). A ja nie prowokuję. Lecz niestety, często startują inni, tacy, którzy myślą, że z małym będzie łatwo. Wiadomo, że jak wystartuje fighter, to nie mam szans. Jak wystartuje dwóch-nie mam szans. Jak koleś ma narzędzie-nie mam szans.
Ale do mnie startują leszcze, z tym że więksi i ciężsi. I o tym jest ten topik. Moja technika kontra jego przewaga wzrostu i masy...

"uwielbiam wywiady z Andrew. Powinni jednak dawać napisy, co Andrew mówi."

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 454 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 19550
Uwazaj co do punktu 5 bo koles 100kg, jak bedziesz lezal na ziemi, a on usiadzie na ciebie i zacznie okladac strzalami to raczej juz duzo nie zrobisz.

Morsik :D

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 172 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1355
Dobry fighter powinien znać swoją wartość i niepotrzebuje się dowartościowywać na potencjalnie słabszych przeciwnikach. Ale taki koks musi pokazać jaki jest on kozak, albo dostanie i się ośmieszy, albo wygra i np. będzie miał kłopoty z prawem. Nawet jeśli nie to mu niewiele da, całkiem możliwe, że dostanie od silniejszego i do końca życia będzie rozpamiętywał dni chwały na szpitalnym łożu

Zmieniony przez - Moofer w dniu 2009-03-09 16:08:44
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 25 Napisanych postów 2687 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 52673
Ta wypowiedź, poza wylaniem żalu na złych, brzydkich koksów raczej nic do tematu nie wnosi.

Dla zasady zaznaczę że "pokazywanie jaki kto jest kozak" nie jest wyłącznie domeną koksów.

"Real niggers do what they wanna do, bitch niggers do what they can do"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 172 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1355
To była taka generalizacja, ale koks kojarzy się głównie z silniejszym i większym. Tutaj każdy swoje zdanie może wyrazić. Co prawda zgeneralizowałem, ale chyba każdy wie o co mi chodzi
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

warunki fizyczne w sztukach walki. PROSZE O ODPOWIEDZ.

Następny temat

Trening Kickboxing

forma lato