Hmm... może i ja coś odpowiem bo interesuję się kośćmi
Sam nigdy w życiu nic sobie nie złamałem, mimo że przeżyłem już 15 lat w raczej ciężkich warunkach - nie raz skakałem z kilku metrów na twardą ziemię, z jakiś garaży na zbity śnieg, nie raz upadałem prosto na rękę/głowę.
Mam po prostu taką genetykę - wpisane mocne i grube kości.
Fakt, ze ważę teraz 90 kg, i od zawsze byłem dość duży chyba wielkiego znaczenia nie ma, a może nawet przekłada się na niekorzyść (kości bardziej narażone na większy ciężar).
Od 4 lat trenuję bardzo popularny sport... ... no dobra, jedyny w swoim rodzaju: Uderzanie pięścią w ścianę
(oraz wszystkim innym w twarde rzeczy)
Aktualnie mogę z całej siły pierd*lnąć pięścią w ścianę a poczuję tylko bardzo leciutkie .. draśnięcie.
Przy 3-6 takich uderzeniach zaczynam "czuć kość"
Pewnie wydaje się Wam że mam kostki spłaszczone całkowicie i równie dobrze można by uderzać patelnią. I tu muszę Was rozczarować - kostki ani trochę mi się nie zdeformowały. Nie wyglądają inaczej niż u kumpli którzy tego sportu nie uprawiają
Z doświadczenia wiem tylko że (chyba) najważniejszy w uderzaniu pięścią jest zacisk i umocowanie palców. I oczywiście nie jest to wkładanie kciuka w pięść, czy "zwijacie" palców. Należy je tak "umocować" na środku dłoni by nie dało się żadnym poruszyć. wtedy nie ważne czy walę w ścianę czy w coś zdeformowanego, zawsze jest efektywnie.
Jeśli ktoś nie wie jak to się dzieje, że mogę "burzyć mury" (z gipsu) to szybciutko wyjaśnię: Przy uderzeniu kością w coś twardego, pojawiają się na kości mikropęknięcia, które po niedługim czasie zrastają się kilka razy mocniej. (jest to coś podobnego jak z mięśniami, jednak nie to samo, skojarzyć zawsze można;)
Tak więc, autorze, jeśli
złamana kostka jakkolwiek się połączyła, to trudno będzie o złamanie jej w identycznym miejscu. Polecam Ci zadbać o wapń w diecie przez następne 2-3 miesiące i kostce zrobić leciutki trening, tj. uderzać w nią (bardzo lekko) małym metalowym pręcikiem.
Oczywiście nie nadwyrężaj ręki, nie uderzaj w nic mocno, staraj się nie używać jej w sytuacjach gdy nie kontrolujesz dokładnie tego co się dzieje (lepiej lekko postukać dla mikropęknięć niż uderzyć kolegę/brata/ścianę/teściową by być może dostać odłamania jakiejś części świeżo zrośniętego miejsca)
Wiem że ktoś może się nie zgodzić z tym co napisałem - i - jeśli się nie godzi to proszę to naukowo uzasadnić, dzięki temu wszyscy będą więcej wiedzieć ;)