Combat56+Krav Maga+Teakwondo+Boks -warto?

Witam, mam do Was pytanie, ponieważ nie mam czasu i pieniędzy, żeby płacić 100zł za np. Krav Mage na 8 treningów a w klasie mamy vice mistrza Polski w Teakwondo. Mamy też kolesia który jest b.dobry w boksie. Razem chodzimy do szkoły wojskowej gdzie uczymy się Combat56 i razem chodzimy też na Jednoske Strzelecką gdzie mamy też troche Krav Mage (z inspektorami, którzy byli na wojnach m.in. w Iraku i tak też sztuk walki uczyli). I chcemy się spotykać (w parku, dobre miejsce, b.mało osób) i trenować ogólnie walke uliczną itp. będziemy razem się uczyć Fightingu. Wg. Was warto?

Po pierwsze od kiedy to c56 uczą nieletnich?
Po drugie kto Ci naopowiadał bajek o treningach KM w Iraku?
Po trzecie jak chcesz czegoś konkretnego się nauczyć to skup się na jednym a nie próbujesz 10 srok za ogon łapać.
Co do samodzielnych sparingów to narazie odradzam dla własnego bezpieczeństwa przy źle wykonanej technice może dojść do poważnego urazu a w wypadkach drastycznych do tragedii .

Za dużo treningów to też za duże obciążenie dla organizmu a przetrenowanie czy zakatowanie własnego ciała nic Ci nie da.

Proponuje góra 3 treningi po 2 godziny w tygodniu na początek wystarczy

Misiek: zacznij od przeczytania artykułu "zanim zadasz pytanie" w moim podpisie.

C56 uczą nieletnich w JS... Jak widać, wiesz tylko teorie nic z praktyki a szkoda. Możliwe, że chodziło to o C56 w Iraku czy tam w Afganistanie nie pamiętam dokładnie. Chodzi mi o Street Fighting a nie kilka sztuk naraz ;f W street fighting najczęściej rządzi adrenalina, ale nie zawsze ;]

Misiek:

O ile dobrze pamiętam, żeleś jest żołnierzem. Ty zaś jesteś dzieciakiem o zerowej wiedzy i wybujałej samoocenie. Sugeruję zmianę tonu.

W street fighting najczęściej rządzi adrenalina, ale nie zawsze ;]

to się zapisz na tą adrenaline

PS: Napisz mi gdzie to taka wspaniiała szkoła jest że uczą każdego C56 i jeszcze na JS wysyłaja gdzie masz zajecia z żołnierzami trenującymi Kravke.

Misiek-zapytam za QUEBLEM.Gdzie i w jakiej szkole uczą Combatu 56??Mogę się o to spytać u źródeł i będzie wiadomo,czy nie ściemniasz.

Poza tym tak jak Żeleś napisał,lepiej być specjalistą i rzemieślnikiem w jednym,niż zakręcić się w kilku rzeczach i nie umieć właściwie nic.Najpierw trzeba mieć jakieś konkretne podstawy,żeby brać się za inną SW,czy system walki.

Tak w ogóle to nie masz za bardzo co dyskutować o treningach w Iraku i Afganistanie z Żelesiem,bo on w jednym z tych miejsc był,w drugim będzie,więc on opiera się na swoim doświadczeniu pisząc,a Ty opierasz się na opowieściach mchu i paproci przekazywanych przez kolegów.

Misiek priv który do mnie wysłałeś utwierdza mnie w przekonaniu że walisz w człona jak zorro w ostatnim odcinku dziwnym trafem zdarzyło mi się trenować c56 i KM i na jednym i drugim od pierwszego treningu przygotowują do walki na ulicy i potyczki z kilkoma agresorami i gdybyś trafił do sekcji c56 w Katowicach do Jacka to byś takich głupot nie pisał

Co do tych treningów JS to pewnioe jakiś oszołom z 6bdsz naopowiadł wam bajek a ty łyknołeś jak pelikan nakrętkin oni zawsze dużo gadali a na poligonach byli bici i kopani(jak gen.Wójcik był d-cą 6BDSZ to trzeba było robić jakieś pokazy w szkołach i strzelcu czy innych harcerstwach )

Podsumowując zostań przy tym tenisie stołowym

Żeleś oczywiście SOG za wybitne teksty które przypominają mi dawną przeszłość

edit:nie wchodzi

Zmieniony przez - słaby 56 w dniu 2008-10-03 00:32:54

Znam gościa ktory od 10 lat trenuje SW i umie wilekie guano. Zaczynal od karate, liznal bokusku takewodo zapasow judo teraz trenuje kung fu. Po 10 latach treningu dostał od leszcza bo zamiast wziac sie konkretnie za jedno liznął wszystkiego tylko troche i okazalo sie ze tyle umie.

Ja sobie pozwolę trochę od innej strony. Jestem zwolennikiem indywidualnego podejścia do czegoś co ludzie nazywają "sztuki bądź style (szkoły, systemy) walki. Nie każdy niestety ma predyspozycje do tego samego. Są "style" twardsze i miększe, są takie, które wymagają odpowiedniej, rzekłbym, wręcz akrobatycznej zwinności itd. Jednemu przypasuje Kyokushin innemu Shotokan, komuś znowu Oyama albo Capoeira czy też Hwarng do, Kyoksul, ESDS czy C56. Ważne jest aby dobrze ocenić własne mozliwości psychomotoryczne i dobrać sobie "styl" w którym będziemy mogli uzyskać mistrzostwo. Mając na mysli mistrzostwo nie mówie tu o wszelkiego rodzaju czarnych czy też innych pasach ale o prawdziwym bardzo wysokim stopniu opanowania danego stylu. Kiedy już dojdziemy do tego pułapu mozemy się bawić w inne sztuki i style.

Chcesz coś dobrego i uniwersalnego ? Wybierz stare bojowe ju - jitsu. Tam znajdziesz szeroki zakres technik uderzanych, kopanych, chwytanych. Będziesz mogła/mógł zobaczyć co Ci bardziej lezy i dalej rozwijać się w tym kierunku.

Ze "stylami" walki jest tak jak z innymi dziedzinami wiedzy, poznajesz jedno potem drugie, potem kolejne i stajesz sie uniwersalny