>>> Maszeruj albo giń <<<
...
Napisał(a)
nie powiedzialbym, ze fikcja. obowiazkowy wf ciagnal sie za mna przez cala podstawowke, gimnazjum, liceum i teraz studia... ale dzieki temu nie narzekam na zla kondycje w zwiazku z czym 31 sierpnia powinienem bez problemu pokonac te 10 kilosow truchcikiem ;)
...
Napisał(a)
Pracuje w szkole jako nauczyciel wf. Swego czasu pracowałem w szkole miejskiej i wiejskiej. Na wiosce jeszcze jest ok, w miescie w podstawowce tez jeszcze ujdzie, ale w gimnazjum juz gorzej. W szkole sredniej to praktycznie sportem interesuje sie nieliczna grupa osob ktora zostala odpowiednio wczesniej wdrozona i zachecona. Reszta siedzi na ławce i tylko czeka do dzwonka.
Moze Ty byles w jakiejs sportowce ale w szkole z bardzo dobrymi tradycjami sportowymi, ale ogolnie rzeczywistosc sportowa w szkolach jest nie zarewelacyjna.
Moze Ty byles w jakiejs sportowce ale w szkole z bardzo dobrymi tradycjami sportowymi, ale ogolnie rzeczywistosc sportowa w szkolach jest nie zarewelacyjna.
>>> Maszeruj albo giń <<<
...
Napisał(a)
nie chodzilem nigdy do zadnych rewelacyjnych szkol, a juz zwlaszcza sportowych i wymieniajac sie opiniami ze znajomymi slyszalo sie ze niejeden jeczy ze juz mu sie nie chce cwiczyc, a nie mozna bylo sie wykrecic. ale juz konczac temat wf-u w szkolach, to nawet osoby, ktore nia mialy takiego spokojnie dla zdrowia moglyby wziac udzial w biegu, bo 10 km da sie przejsc nawet nie jakims bardzo szybkim krokiem :)
...
Napisał(a)
No i wlasnie sporo zalezy od nauczyciela, ja to wlasnie tez staralem sie jak najwiecej osob zachecic i robic na tyle ciekawe lekcje zeby jakos zmobilozowac.
Ale jak sa szkoly ze uczy pani po podyplomowce, nie ma zadnego pojecia o sporcie i tylko dlatego naucza bo zabrali jej godziny plastyki to wiesz. Wtedy odrazu to sie przeklada na poziom wf w szkole.
Nie chce mi sie o tym pisac.
10 km to jasne ze mozna przejsc bez przygotowania, co za problem?
Ale Ty kazesz typowi biegac ile wlezie dzien w dzien a to juz inna sprawa? Zawsze tzreba wziac pod uwage przygotowanie czlowieka, jego wrunki fizyczne itd. Koniec.
Ale jak sa szkoly ze uczy pani po podyplomowce, nie ma zadnego pojecia o sporcie i tylko dlatego naucza bo zabrali jej godziny plastyki to wiesz. Wtedy odrazu to sie przeklada na poziom wf w szkole.
Nie chce mi sie o tym pisac.
10 km to jasne ze mozna przejsc bez przygotowania, co za problem?
Ale Ty kazesz typowi biegac ile wlezie dzien w dzien a to juz inna sprawa? Zawsze tzreba wziac pod uwage przygotowanie czlowieka, jego wrunki fizyczne itd. Koniec.
>>> Maszeruj albo giń <<<
...
Napisał(a)
nie kaze mu biegac dzien w dzien ile wlezie :D chodzi o to, zeby sam poczul na ile go stac, bo tak najszybiej poprawi forme :) ale fajnie, ze sie zgadzasz, co do biegu, ze dystans nie jest przesadzony i spokojnie ktos, kto chce poprawic kondycje moze wziac w nim udzial, wczesniej oczywiscie trenujac :)
...
Napisał(a)
Ja biegam 2 x 2,5km (narazie), w jedną stronę w jakieś 9:30(mniejwięcej, bo sam mierzyłem stoperem z komórki), więc raczej marny winik zdawać by się mogło...ale
Kiedyś było dla mnie wielkim problemem przebiegnięcie tego nieszczęsnego kilometra, i robiłem to w dolnych granicach czasu ,czyli na tzn mierny(ile to jest? coś ponad 5min chyba?).A to tylko dlatego, że miałem mobilizacje i powód, żeby to cholerstwo zaliczyć chociaż na 2. Później zaczęła się siłka, co utrudniło dodatkowo sprawę(dodatkowe kilogramy).I wtedy zacząłem biegać. Metoda wygląda tak:
jest sobie odcinek , powiedzmy na początek te 2km(tu wstawiacie własny dystans). Biegnąc pierwszy raz nie przebiegam tego na raz, robie n postojów(gdzie postój trwa tylko chwile, a nie ,że sobie odpoczywamy.). Kolejne treningi to stopniowe zmniejszanie ilości postojów i (w moim przypadku) także pewna walka z czasem.
Jeśli już przebiegasz Twój dystans to go zwiększasz i teraz albo drastycznie (np do 1,5-2 razy), albo tylko o jakiś tam nieduży odcinek, aby za chwilę znów go zwiększyć. Ważne, aby na każdym następnym treningu zrobić przynajmniej tyle , ile na poprzednim.
Częstotliwość treningów : łącze je z siłownia(3 razy w tygodniu) więc wypadają mi 2-3 treningi w tygodniu,a aczkolwiek system : 1-2 tygodnie z 2-3 treningami, a następnie 1 tydz. z 1 treningiem działa lepiej.
U mnie ta metoda się sprawdziła ;)
Zmieniony przez - MR.MST w dniu 2008-07-28 16:46:18
Kiedyś było dla mnie wielkim problemem przebiegnięcie tego nieszczęsnego kilometra, i robiłem to w dolnych granicach czasu ,czyli na tzn mierny(ile to jest? coś ponad 5min chyba?).A to tylko dlatego, że miałem mobilizacje i powód, żeby to cholerstwo zaliczyć chociaż na 2. Później zaczęła się siłka, co utrudniło dodatkowo sprawę(dodatkowe kilogramy).I wtedy zacząłem biegać. Metoda wygląda tak:
jest sobie odcinek , powiedzmy na początek te 2km(tu wstawiacie własny dystans). Biegnąc pierwszy raz nie przebiegam tego na raz, robie n postojów(gdzie postój trwa tylko chwile, a nie ,że sobie odpoczywamy.). Kolejne treningi to stopniowe zmniejszanie ilości postojów i (w moim przypadku) także pewna walka z czasem.
Jeśli już przebiegasz Twój dystans to go zwiększasz i teraz albo drastycznie (np do 1,5-2 razy), albo tylko o jakiś tam nieduży odcinek, aby za chwilę znów go zwiększyć. Ważne, aby na każdym następnym treningu zrobić przynajmniej tyle , ile na poprzednim.
Częstotliwość treningów : łącze je z siłownia(3 razy w tygodniu) więc wypadają mi 2-3 treningi w tygodniu,a aczkolwiek system : 1-2 tygodnie z 2-3 treningami, a następnie 1 tydz. z 1 treningiem działa lepiej.
U mnie ta metoda się sprawdziła ;)
Zmieniony przez - MR.MST w dniu 2008-07-28 16:46:18
...
Napisał(a)
Zamiast odpoczynku w formie stania lepiej jest przejsc do marszu.
Ogolnie ok.
Dla mnie np wazniejszy jest w sumie czas biegania a nie czas w jakim przebiegne tyle i tyle. Minimum 30-40 min co daje ok 6-7 km. Mam zamiar niedlugo wyznaczyc taka trase zeby bylo 10 km.A z czasem moze wiecej?
Ja tez robie w trakcie biegu raz na jakis czas odpoczynek ale wlasnie w formie marszu, ale i mam teraz zamiar dorzucic kilka sprintow na ok 60-100m. Wazna jest wkoncu nie tylko wytrzymalosc ale i szybkosc :)
Ogolnie ok.
Dla mnie np wazniejszy jest w sumie czas biegania a nie czas w jakim przebiegne tyle i tyle. Minimum 30-40 min co daje ok 6-7 km. Mam zamiar niedlugo wyznaczyc taka trase zeby bylo 10 km.A z czasem moze wiecej?
Ja tez robie w trakcie biegu raz na jakis czas odpoczynek ale wlasnie w formie marszu, ale i mam teraz zamiar dorzucic kilka sprintow na ok 60-100m. Wazna jest wkoncu nie tylko wytrzymalosc ale i szybkosc :)
>>> Maszeruj albo giń <<<
...
Napisał(a)
Musisz sie powoli przyzwyczajac do wysilku. Ja ostatnio mialam przerwe miesieczna w bieganiu i kondycja spadla. Z kazdym treningiem jest jednak lepiej. Staraj sie biec bardzo wolno- ja zawsze sobie powtarzam jak biegne "zwolnij, zrelaksuj sie". Jak czuje ze jest mi za ciezko, to robie przerwe na marsz, a po odzyskaniu sil biegne dalej. Polecam tez przed rozpoczeciem biegu przespacerowac sie z 5 minut i to samo na koniec treningu( czas spaceru powinien byc zalezny od czasu uspokajania sie twojego serca). Pamietaj ze bieganie to ma byc dla ciebie czysta radosc i nie ma sesu sie przemeczac, bo to prowadzi do zniechecenia. Trening powinien byc dobrany do twoich mozliwosci.
Bardzo zainteresowala mnie wasza dyskusja odnosnie w-fu w szkole. Ja zawsze nienawidzilam w-fu, gdyz uprawialismy na nim sporty, ktorych ja nie lubie. Z gimnastyki jestem kiepska, w siate ani kosza tez grac nie lubie. Za to kocham biegac, jezdzic na rowerze i cwiczyc na silowni. Niestety te sporty nie sa w szkolach preferowane.
Bardzo zainteresowala mnie wasza dyskusja odnosnie w-fu w szkole. Ja zawsze nienawidzilam w-fu, gdyz uprawialismy na nim sporty, ktorych ja nie lubie. Z gimnastyki jestem kiepska, w siate ani kosza tez grac nie lubie. Za to kocham biegac, jezdzic na rowerze i cwiczyc na silowni. Niestety te sporty nie sa w szkolach preferowane.
...
Napisał(a)
krawat tylko ja mam trochę inny cel, chce móc przebiec dany odcinek w jakimś tempie, z jakąś szybkością, co się przekłada w sumie na czas. Myślę jednak, żeby włączyć do treningu cos na poprawę szybkości (sprintu).
Co do przerw to u mnie trwają one tylko tyle,żeby uspokoić oddech, 1-2min góra.
Co do przerw to u mnie trwają one tylko tyle,żeby uspokoić oddech, 1-2min góra.
Poprzedni temat
Odchudzanie i cwiczenie prosze o pomoc!!!!!!!
Następny temat
14 lat jak jeść ?
Polecane artykuły