bic - nie oddalem bo nie mialem jak...
nie dosc ze juz mialem 5 piw w dupie, palec w tym gownie to jeszcze ich bylo 5...
ale jak dostalem to tak prosto w oko, ze przez chwile nic nie widzialem, szczypalo :/ i sie cofnalem, a ten koles podobno czail sie jakby myslal o wy***aniu mi z buta jeszcze
ale nie zdazyl...
moj kolega doslownie rzucil nim o brame
dolecialo do niego jakis 2, jednego od razu na deski poslal a drugi cos sie rzucal, ale on spokojny chlopak to sie tylko zaslanial i mowil temu ****owi ze nie chce sie bic, ale uwierz ze rozwalil by go jak paczke dropsow
koles machal lapami jak d****, takie cepy walil ze to mala bania a ten tylko garde trzymal i nic nie wchodzilo
i prawdopodobnie wczoraj bylem ostatni raz w tym barze... chyba ze dzis pojade popatrzec jak chlopaki lataja
hehe