Jeśli chodzi o wagę/tłuszcz czy jakkolwiek to nazwać, wiadomo o co chodzi, to po prostu staram się trzymać cały czas w jako-takiej formie, żeby później nie płakać - o jejku co ja mam zrobić, bo mam 10 kg do zrzucenia.
Nie mam siły ani ochoty prowadzić walki z wiatrakami, bo niestety muszę się pogodzić z tym, że nie będę nigdy superszczupłą laską z długimi nogami Nie mam po prostu takiej budowy i już, mogę tylko próbować wydobyć maksimum swoich możliwości i postawić na jakość, nie na wymiary.
A propos, to byłam wczoraj na giełdzie rozglądnąć się za garsonką (ble...) na obronę i miałam okazję naoglądać się rozebranych dziewcząt, bo upał wczoraj był u mnie straszliwy. Po prostu masakra. Nawet jak szczupłe, to tylko fajnie wygląda póki ubrane Same chude grubasy- kości i galareta. Ale ważą pewnie po 45kg i są z tego dumne.To ja już wolę te swoje 60 i przynajmniej wiem, że jak wyjdę bez rajstop, to mi ciało nie powiewa na wietrze
Ja też zmykam,pa!
Zmieniony przez - Camel84 w dniu 2008-05-12 14:50:43
Zmieniony przez - Camel84 w dniu 2008-05-12 14:51:17