chodziło mi o to, że psychika ma na to wpływ, ale nie ma w tak dużym stopniu jak w podanym przeze mnie dość skrajnym przykładzie.
"Masz rację, nie da się przeskoczyć własnej natury, ale zawsze istnieje szansa, że jej przeszkadzasz lub jej nie doceniasz."
co do przeszkadzania lub niedoceniania to ciekawa kwestia, zastanowię się nad tym.
Pisząc o coraz wyższych rekordach chciałem pokazać, że jednak można przekraczać granicę własnej natury, własnych ograniczeń itd.
Kwestią pozostaje jak bardzo, gdzie są te granice i czy jest jakaś górna granica. Zdeterminowana genetycznie, jak sugerował vcamaro (mam nadzieję, że dobrze go zrozumiałem).
Wracając do tematu sterydów jest to sposób przeskoczenia własnej natury. Kwestia, czy warto ?? Co się zyskuje, a jakie koszty ponosi ??
Ciekawi mnie jak daleko w kulturystyce można zajść bez sterydów.
To pytanie chciałbym skierować do osób zorientowanych w temacie. Wydaje mi się, że ze sterydami można mieć osiągnięcia nie tyle nawet co szybciej, co nawet większe. Może się mylę. Może to tylko jakiś "mit" związany z kulturystyka.
Pozdrawiam
Pozdrawiam