Po jednym dniu niecwiczenia brzucha dzisiaj rano zauwazylam pozytywne zmiany, nie, nie w wygladzie , ale w sposobie wykonywania cwiczeń.
Juz rano jak robilam joge to zauwazylam ,ze odruchowo napinam mięśnie brzucha i wiecej ich uzywam zamiast jakichś zamachow, albo mięśni plecow.
Potem w ćwiczeniu nr.
4 zauwazylam ,ze robie niesymetrycznie , ale robie z myslą,ze kiedyś pomoze mi to w nauce nietoniecia.
5 oparlam sie o sciane, nogi rozstawione , pilka za plecami i przy schodzeniu w dól udalo mi sie zrobić przysiad tak, zeby kolana nie wychodzily poza linie stawow skokowych. Pięty pomogly mi utrzymać rownowagę, tyleczek poszedl w dól pod pilke bylo to zupelnie coś innego niz jak kolana lecą do przodu.
Za to dalej brak mi kondycji i przy 11niemilosiernie napinam kark, ze wcale nie moge się skupic na napinamiu mięśni brzucha, pomimo,ze miednica nie opada. Dopiero jak odlożylam cieżarki ,po 2 kilo, to skutecznie moglam spinac mięśnie brzucha. RH po cwiczeniach 120
Ten kark to mój słaby punkt, pewnie dlatego,ze duzo czasu spedzam na szydelkowaniu, kiedys to nawet ćwicząc na ergometrze sobie szydelkowalam, ale to bylo juz dawno, jakiś tydzień temu skończylam z oszukiwaniem samej siebie.