Tradycyjne metody treningu kyokushin

Dokładnie, można być kimś wybitnym w danej dziedzinie, ale to nie oznacza, że jest się automatycznie wzorem cnót wszelkaich i absolutnym autorytetem pod każdym względem. Jako całokształt szanuję osiągnięcia Oyamy i jego przełomowe znaczenie dla rozwoju karate, natomiast nie muszę zachwycać się każdym jego pomysłem. Zresztą to nie dotyczy tylko SW, jakby pogrzebać w biografiach różnych niewątpliwie wielkich ludzi, to 99% miewało niezłe odpały , co przecież nie umniejsza ich innych dokonań. Natomiast nikogo nie powinno się z automatu stawiać na piedestał, bo to wciąż tylko człowiek.

Witam wszystkich.
Czytając wasze wypowiedzi muszę stwierdzić, że sceptycy moją trochę racji w tym co piszą, ale nie wolno zapomnieć o tym, że całe pełno kataktowe karate pochodzi pośrednio od lub bezpośrednio od Oyamy jak i jego metody treningowe. Nie rozpatrzyliście również fenomenu jakim były przyjazdy setek ludzi do Nippon w celu trenowania w jego dojo, co wynikało z jego słynnych pokazów w kraju i zagranicą, gdyby nie było walk z bykami, kruszenia kamieni i innych pojedynków to kto by słyszał o jakimś tam Koreańczyku mieszkającym w Japonii ?
A jednak, każdy coś wie o nim i o jego uczniach.
To do jego organizacji przyjeżdżali ludzie o wysokich statusach społecznych ( R.Regan,Juan Carlos król hiszpanii,S.Connery i wielu innych ).Oyama chciał swoje zasady wdrążać w życie wszystkich ćwiczących by zmieniać ludzi na lepszych, wartościowszych. Nie dziwie sie waszemu zdrowemu podejściu do sprawy , wymagacie dowodów. Czy wierzycie w biblie i macie na to dowody to co jest tam napisane ?

Czy wierzycie w biblie ?

NIE

A nawet jak ktoś wierzy, to sorry ale porównywanie Oyamy do Boga jest chyba trochę nie na miejscu, nie sądzisz?

Zmieniony przez - searme w dniu 2008-04-23 10:57:36

Czy wierzycie w biblie?

NIE

Co do Oyamy-nikt nie kwestionuje wielkości jego dzieła-ale czasy trochę się zmieniły-i nie wiem, czy historie o bykach są dziś najlepszą metodą promocji dla kyokushin.

To było porównanie obrazujące co miałem na myśli.
Też nie wierze

A nawet jak ktoś wierzy, to sorry ale porównywanie Oyamy do Boga jest chyba trochę nie na miejscu, nie sądzisz?

Dokładnie! Porównywanie wielkiego człowieka, który wiele w życiu osiagnął, do tworu literackiego jest co najmniej niesmaczne...

10/10

Błogosławieni ci którzy nie widzieli a uwierzyli :D

W bozię czy w Oyamę?

Czy wierzycie w biblie ...?
NIE

Zmieniony przez - cynik75 w dniu 2008-04-23 13:43:49