to jeszcze cos dorzuce:
rola diety - te magiczne 80 czy iles procent, mowienie ze za wiekszosc efektow odpowiada dieta, itd...
wezmy dwie osoby - jedna bedzie cwiczyc bardzo dobrze dobranym dla nej treningiem i odzywiac sie racjonalnie, ale "zwyczajnie" - pieczywo z maslem, wedlina i pomidorem, ryba z ziemniakami i surowka, spaghetti bolognese, jajecznica z chlebem, salatka z ryzem i tunczykiem i majonezem, twarog z warzywami, rolada z kluskami, czasem cos slodkiego, pizza, kebab, zero wazenia i liczenia, je wtedy kiedy jest glodny (nie objada sie jak swinia, nie wmusza posilku na sile bo otworzylo sie okno anaboliczne, nie napycha sie 15 minut przed snem, zeby go katabolizm nie zjadl w nocy, jak budiz sie rano, idzie do WC a nie biegnie do kuchni zjesc aminokwasy i rodzynki, nie zostaje wieczorem w domu zamiast wyjsc gdzies, bo musi przeceiz zjesc jeszcze dwa posilki scisle zbilansowane), tyle ile chce. leje na:
bilans bialka (ale je produkty bialkowe w kazdym posilku, normalny facet),
ig (ale nie przesadza ze slodyczami - normalny facet),
proporcje tluszczy i weglowodanow (ale lubi normalne mieso, a ze nie ma zoladka jak wiadro, nie daje rady wcisnac jednoczesnie duzej ilosci tluszczy i wegli, je tez malo fast-foodow bo to takie tanie i byle jakie jedzenie, a on nie lubi bylejakosci),
proporcje miedzy kwasami tluszczowymi (ale do salatek wlewa oliwe, je tluste ryby od czasu do czasu bo sa smaczne i takie "szlachetne" a on lubi to co dobrej jakosci)
witaminy - ale je salatki, bo jedznie jest wtedy smaczniejsze i owoce, bo sa smaczne.
itd.
o diecie jako takiej nie ma pojecia, zna wlasnie kilka zasad zdrowego zywienia, ale nie przesadza ze stosowaniem sie, jak widac ;)
druga - dieta dobrana co do grama, rownowaga kwasowo - zasadowa, sodowo - potasowa, i jeszcze pare innych rownowag,
idealne proporcje mikro i makroskladnikow, itd., ale nie bedziec cwiczyc (nie chce sie jej, nie lubi, nie widzi potrzeby).
kto bedzie wygladal lepiej - bo o efektach mowimy w kontekscie wygladu przeciez, nie zdrowia (inaczej byloby to wyraznie artykulowane)? wg teorii - ten z dieta - bo przeciez trening nie jest wazny, dieta jest wazna! ale czy na pewno???
Pacjent dobrze mowi - moze pewnie jest najwazniejsza, ale:
a/ dla zawodnika
b/ dla kogos, kto wszystko inne ma opracowane idealnie, i manipuluje tylko dieta
c/ dla kogos, kto ma alternatywe - dieta w kulturystycznym rozumieniu albo czipsy, pączki, frytki i cola z dodatkowym cukrem - nic pomiedzy - albo maks, albo zero.