SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Jak tam u Was z dieta?

temat działu:

Trening w domu

słowa kluczowe:

Ilość wyświetleń tematu: 3530

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1365 Wiek 37 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 11945
zgadzam się, trzeba zachować jakąś równowagę co by nie popadać w skrajności. Ćwiczyć z głową regularnie i trzymać jakąś dietę ale nie być jej niewolnikiem, oraz próbować różnych metod treningowych i sprawdzać jakie przynoszą efekty. Sam pamiętam jak baaardzo niechętnie zmieniłem wyciskanie na klatkę na jakieś inne ćwiczenie bo bałem się że spadnie siła, masa itd. a okazało się iż przynosiło to lepsze efekty niż się spodziewałem.

Zmieniony przez - Miro86 w dniu 2008-03-07 10:54:07

Listen, think, solve

Death, taxes, Fedor

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 989 Wiek 38 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 9863
ja tam jestem niewolnikiem diety czasami mnie to wkurza ale juz sie przyzwyczailem
ide jesc bo juz 11.

A jakie jest największe kłamstwo świata? - spytał zaciekawiony młodzieniec.
- To mianowicie, że nadchodzi taka chwila, kiedy tracimy całkowicie panowanie nad naszym życiem
i zaczyna rządzić nim los. W tym tkwi największe kłamstwo świata.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1365 Wiek 37 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 11945
ja też mam coś takiego z tym że ja raczej trzymam się godzin, jeśli nie mogę akurat zjeść jakiegoś posiłku z diety to jem to co mogę byle o tych samych porach

ja mam o 12

Zmieniony przez - Miro86 w dniu 2008-03-07 11:13:52

Listen, think, solve

Death, taxes, Fedor

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 22 Napisanych postów 2623 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 42219
hehe, z czasem to jest tak, ze organizm sie przyzwyczaja - jak jem co ~3 godziny, to wyglada to tak, ze po 2 godzinach i 45 minutach jeszcze nie chce mi sie jesc, a po 2:55 mam takie ssanie, ze jak nie zjem czegos szybko, to umre

na jakims oficjalnym spotkaniu, posiedzeniu w robocie, etc. - porazka jest.

chwilowy

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 989 Wiek 38 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 9863
wczoraj bylem na stypie
i musialem wyjsc zeby sie najesc w samochodzie

A jakie jest największe kłamstwo świata? - spytał zaciekawiony młodzieniec.
- To mianowicie, że nadchodzi taka chwila, kiedy tracimy całkowicie panowanie nad naszym życiem
i zaczyna rządzić nim los. W tym tkwi największe kłamstwo świata.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 22 Napisanych postów 2623 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 42219
no, tez wychodzilem ze spotkania, np. z szefostwem - biegusiem do pokoju, mieso i troche zielska do geby, i jak chomik z powrotem na spotkanie, gryzac po drodze.

tyle ze to nie z powodu obsesyjnego przestrzegania diety, tylko raczej z poczucia dyskomfortu - np. 3,5 h od posilku i nie zanosi sie na mozliwosc zjedzenia czegos, a bebechy skreca.

chwilowy

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1365 Wiek 37 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 11945


to samo z tym że jak nie zjem czegoś w przepisowej godzinie to przede wszystkim czuję dyskomfort psychiczny że nie zjadłem a dopiero potem głód

Listen, think, solve

Death, taxes, Fedor

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 168 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 2656
I to mi wlasnie podchodzi juz pod chorobe psychiczna, pol roku temu mialem podobna sytuacje, strasznie meczace to np. patrzec jak koledzy sobie ida na impreze, a ja "nie moglem" bo musialem zjesc posilek, teraz stwierdzam, ze to totalna glupota taki rezim sobie narzucac, wiecej minusow niz plusow. A to gadanie,ze dieta najwazniejsza jest to wlasnie totalny d****izm moim zdaniem, dieta moze i owszem jest najwazniejsza ale dla zawodnika co trenuje juz ponad 5 lat i przygotowuje sie do jakis zawodow czy cos, wtedy moze i tak jest. A tak naprawde najwazniejsza jest GENETYKA, zapewne kazdy z was widzial kolege, co nawet bez cwiczen mial juz jakies miesnie rozwiniete, a jak juz zaczal trenowac, to wtedy po prostu robil blyskawiczne postepy. Taka brutalna prawda niestety, potem ktos, widzacy, ze robi znacznie mniejsze postepy, mimo ze trenuje tak jak sie poleca, diete trzyma, a efektow nie ma. Ja juz napewno nigdy nie bede diety rygorystycznie przestrzegal, poniewaz uwazam, ze jest to gra nie warta swieczki, tzn. wysilek wkladany w nia jest niewspolmierny do efektow jakie sie uzyskuje trzymajac ja. Do treningu tez juz podchodze z dystansem, to najlepsze co mozna zrobic, nie za wszelka cene na silke uderzac, mimo ze sie potwornie nie chce, jestesmy zmeczeni, nie mamy ochoty, wtedy i tak nie wiele korzysci da nam taki trening, jeszcze czasem mniej podniesiemy na nim i wtedy co sie dzieje, dol psychiczny. Moim zdaniem najlepiej jest po prostu trenowac z 3 razy w tyg. nie doprowadzajac miesni do upadku i byc cierpliwym nie przegladac sie w lustrze codziennie po 5 razy, z czasem napewno sie poprawi nasza sylwetka.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 22 Napisanych postów 2623 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 42219
to jeszcze cos dorzuce:

rola diety - te magiczne 80 czy iles procent, mowienie ze za wiekszosc efektow odpowiada dieta, itd...

wezmy dwie osoby - jedna bedzie cwiczyc bardzo dobrze dobranym dla nej treningiem i odzywiac sie racjonalnie, ale "zwyczajnie" - pieczywo z maslem, wedlina i pomidorem, ryba z ziemniakami i surowka, spaghetti bolognese, jajecznica z chlebem, salatka z ryzem i tunczykiem i majonezem, twarog z warzywami, rolada z kluskami, czasem cos slodkiego, pizza, kebab, zero wazenia i liczenia, je wtedy kiedy jest glodny (nie objada sie jak swinia, nie wmusza posilku na sile bo otworzylo sie okno anaboliczne, nie napycha sie 15 minut przed snem, zeby go katabolizm nie zjadl w nocy, jak budiz sie rano, idzie do WC a nie biegnie do kuchni zjesc aminokwasy i rodzynki, nie zostaje wieczorem w domu zamiast wyjsc gdzies, bo musi przeceiz zjesc jeszcze dwa posilki scisle zbilansowane), tyle ile chce. leje na:
bilans bialka (ale je produkty bialkowe w kazdym posilku, normalny facet),
ig (ale nie przesadza ze slodyczami - normalny facet),
proporcje tluszczy i weglowodanow (ale lubi normalne mieso, a ze nie ma zoladka jak wiadro, nie daje rady wcisnac jednoczesnie duzej ilosci tluszczy i wegli, je tez malo fast-foodow bo to takie tanie i byle jakie jedzenie, a on nie lubi bylejakosci),
proporcje miedzy kwasami tluszczowymi (ale do salatek wlewa oliwe, je tluste ryby od czasu do czasu bo sa smaczne i takie "szlachetne" a on lubi to co dobrej jakosci)
witaminy - ale je salatki, bo jedznie jest wtedy smaczniejsze i owoce, bo sa smaczne.
itd.
o diecie jako takiej nie ma pojecia, zna wlasnie kilka zasad zdrowego zywienia, ale nie przesadza ze stosowaniem sie, jak widac ;)

druga - dieta dobrana co do grama, rownowaga kwasowo - zasadowa, sodowo - potasowa, i jeszcze pare innych rownowag, idealne proporcje mikro i makroskladnikow, itd., ale nie bedziec cwiczyc (nie chce sie jej, nie lubi, nie widzi potrzeby).

kto bedzie wygladal lepiej - bo o efektach mowimy w kontekscie wygladu przeciez, nie zdrowia (inaczej byloby to wyraznie artykulowane)? wg teorii - ten z dieta - bo przeciez trening nie jest wazny, dieta jest wazna! ale czy na pewno???

Pacjent dobrze mowi - moze pewnie jest najwazniejsza, ale:
a/ dla zawodnika
b/ dla kogos, kto wszystko inne ma opracowane idealnie, i manipuluje tylko dieta
c/ dla kogos, kto ma alternatywe - dieta w kulturystycznym rozumieniu albo czipsy, pączki, frytki i cola z dodatkowym cukrem - nic pomiedzy - albo maks, albo zero.

chwilowy

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 22 Napisanych postów 2623 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 42219
i jeszcze co do podejscia do diet - przeciez to sie co chwile zmienia.
kiedys - tylko high carb - nie jesz duzo wegli, nie urosniesz, nie ma mowy, min 4 g wegli na 1 g bialka, tluszcze do minimum i tylko NNKT
ostatnio - low carb - bo opornosc insulinowa, bo zdrowsza, bo czyste mieso, bo zdrowe tluszcze, ale najlepsze zwierzece,
swego czasu - lc, ale tylko w wersji CKD - nie naladujesz, nie pojedziesz, ostatnio ladowania sa raczej be,
kiedys - najwazniejsze bialko, im wiecej tym lepiej, kij tam z rownowaga kwasowo - zasadowa, nerkami, itd, obecnie wiadomo - do 2 g /kg - masy, lbm, tu roznie bywa i duuuuzo warzyw
sod - kiedys najwiekszy wrog kulturysty - teraz niezbedny skladnik i element rownowagi
ig - kiedys tylko niski ig, ostatnio ze nie ma wlasciwie znaczenia
sklad posilkow w kontekscie makroskladnikow - kiedys, ze to najwaniejsze rzecz, teraz czasem ze liczy sie tylko ogolny bilans, i to tygodniowy
czestotlisoc posilkow - jedne opinie mowia ze ma wplyw na tempo metabolizmu, inne - ze maks kilka %, wiec bez roznicy w sumie czy duzo mniejszych, czy 3 wieksze...
i wiele innych

jak to ktos kiedys napisal - jakikolwiek model bys wybral, zawsze sie w cos wpasujesz.

chwilowy

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

bezsprzętowy plan... na razie

Następny temat

Jak z tego zlozyc trening

WHEY premium