Przyszłam sie wyspowiadać:)
Więc tak - po chorobie zaczęłam liczyć wszystko od nowa. Zaczynam piąty dzień i musze powiedzieć że jakieśtam malutkie zmiany widze.
Waga jak narazie skacze, ostatecznie po 10 pierwszych dniach zrobie pomiary i zobaczymy.
Problem oczywiście mam z posiłkami. W pracy nie jestem w stanie jakoś przekroczyć 1000kcl, raz udało mi sie dobić do 900 ale tak to nie przekraczam 800 :/ Za cały dzień wychodzi coś około 1300-1400kcl ..
No i siłownia, w tym tygodniu zaliczona dwa razy - jak narazie spokojnie bo po antybiotykach jestem dość osłabiona.
Szkoła weekendowa przede mną teraz i wielki dylemat jedzeniowy bo nie wiem co ze sobą wziąć żeby ludzie nie patrzyli na mnie jak na dziwoląga
pozdrawiam!